Aktualności

Przemysław Kazimierczak: W przyszłości będę chciał skupić się na młodzieży

8
25 / 10 / 2017

Mateusz Żegota: Ostatnie trzy kolejki wlały w serca kibiców kolejną porcję optymizmu. Dwa zwycięstwa u siebie przedzielone remisem na trudnym terenie w Radomiu. Jakie nastroje panują teraz w szatni?

Przemysław Kazimierczak: Wiadomo, że każde punkty są ważne, szczególnie te w Radomiu. Każdy chyba widział, że mecz z Radomiakiem do najłatwiejszych nie należał. Dobrze operowaliśmy piłką w tym meczu i z przebiegu gry sądzę, że remis to sprawiedliwy rezultat. Tak jak powiedziałem we wstępie – każda zdobycz jest ważna i trzeba szanować ten punkt. Robimy wszystko i nieważne w jakim stylu gromadzimy te punkty, jak z Garbarnią, czy Wisła Puławy.

MŻ: Przegrywasz rywalizacje z Michałem Kołbą, więc w trakcie meczu możesz z ławki rezerwowych obserwować grę kolegów. Patrzysz na spotkania pod kątem bycia trenerem czy mimo wszystko cały czas utrzymujesz koncentracje jako zawodnik?

PK: Przede wszystkim jestem zawodnikiem pierwszej drużyny i to jest mój priorytet. To, że zajmuję się dzieciakami tutaj w ŁKS-ie w akademii to jest moja drugoplanowa rola. A czy przegrywam rywalizację? Michał gra dobrze, nie popełnia błędów, więc ja muszę być cierpliwy. Chociaż wiadomo, że na pozycji bramkarza to jest ciężkie. Nie dostaje się chociażby 10 minut, żeby się pokazać, tylko trzeba czekać na chwilę, a jak nadejdzie to po prostu ją wykorzystać.

MŻ: Jak wytrzymujesz ten okres bez gry?

PK: Próbuję być cierpliwy na tyle ile mogę. Jednak nie składam broni i nie mam zamiaru odpuszczać walki o miejsce między słupkami. Myślę, że trenerzy to doceniają i są w miarę ze mnie zadowoleni. Wiedzą, że jestem stale gotowy do gry.

MŻ: Poruszyłeś temat Akademii, więc chwilę przy nim zostańmy. Trenujesz bramkarzy młodszych roczników. Czy dostrzegasz w jakimś młodym golkiperze potencjał, który sprawi, że w przyszłości stanie się on bramkarzem pierwszej drużyny?

PK: Tak, jestem tutaj trenerem od kiedy wróciłem do Łodzi, więc w sumie pracuję z chłopakami od 2 lat. Trenuję ze wszystkimi, czy to jest CLJ, czy jakieś młodsze juniorskie roczniki. Wspólnie z trenerem Skrzypcem mamy wszystkich młodych bramkarzy pod okiem. Na pewno jest kilku, którzy się wyróżniają i czas pokaże czy coś z nich będzie (śmiech). Mam nadzieję, że nie zmarnują swojej szansy, bo jest kilku w których drzemie ogromny potencjał, żeby w tym klubie osiągnąć jakieś sukcesy.

MŻ: Kiedy przychodziłeś do ŁKS-u jednym z czynników była praca z młodzieżą?

PK: Przed przyjściem do ŁKS-u, byłem w Polonii Warszawa i tam też prowadziłem zajęcia z bramkarzami. Na pewno trochę mi zależało, na kontynuacji tego aspektu mojej kariery. Ale tak jak wcześniej wspominałeś, czy koncentruje się na byciu bramkarzem dalej w pierwszej drużynie, czy bardziej chcę skupić się na trenowaniu innych? Przede wszystkim skupiam się na byciu w kadrze zespołu, ale myślę, że w przyszłości będę chciał skupić się na młodzieży i zająć się nią bardziej na poważnie.

MŻ: Ostatni wątek Twojej rywalizacji z Michałem. Na razie od momentu powrotu do klubu z Al. Unii w oficjalnym meczu ligowym nie zagrałeś. Czy sądzisz, że może się to jeszcze zmienić?

PK: Gdybym sądził, że nie to myślę, że mnie by tutaj nie było. Bycie bramkarzem jest naprawdę ciężką sprawą, tym bardziej bycie drugim bramkarzem, kiedy nie dostaję się tych momentów żeby zagrać. Ciężko trenuję i mam nadzieję dostać tą szansę i ją wykorzystać.

MŻ: Nie zabolało Cię podejście klubu, kiedy przed sezonem klub poszukiwał nowego bramkarza? Wiceprezes Łyżwa powiedział na konferencji przed sezonem, że w kadrze nie ma nikogo wartościowego do rywalizacji z Michałem Kołbą.

PK: Uważam, że prezes Łyżwa, może nie był na każdym treningu i nie do końca miał świadomość mojej ciężkiej pracy. Tak to odbieram, później kiedy mnie bardziej poznał, myślę, że przekonał się co do mojej osoby. Nie mam do prezesa żalu, było minęło. A z bramkarzami była trochę inna sytuacja. Do klubu przyjeżdżali przede wszystkim młodzieżowcy, a trenerzy dzięki temu, może chcieli zwiększyć siłę pola dodatkowym „dorosłym” graczem.

MŻ: Ostatnie pytanie. Zobaczymy Przemysława Kazimierczaka w bramce jeszcze w tym sezonie?

PK: Liczę na to, że tak!



Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny