Aktualności

PKO BP Ekstraklasa: Cracovia – ŁKS 2:2

2
05 / 04 / 2024

fot. Łukasz Grochala / Cyfrasport

Wygrać w Krakowie tym razem się nie udało, ale ełkaesiacy w piątek nie zawiedli. W 27. kolejce PKO BP Ekstraklasy piłkarze ŁKS-u zremisowali 2:2 z Cracovią. Gospodarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie i dwukrotnie „Rycerze Wiosny” zdołali odpowiedzieć golami – Daniego Ramireza i Stipe Juricia.

Trener Marcin Matysiak zdecydował się na cztery zmiany względem wyjazdowego starcia z Jagiellonią. Część z nich wymusiły siły wyższe w postaci kartek lub niedyspozycji zdrowotnej, część z nich wynikała z powrotu do zdrowia rekonwalescentów, a i zapewne planu na spotkanie z Cracovią naszego szkoleniowca, więc tym razem m.in. Michał Mokrzycki został ustawiony nieco bliżej linii obrony, z kolei Kay Tejan wrócił do wyjściowego składu, ale powędrował na skrzydło.

I tak zestawiony ŁKS w pierwszych minutach nie mógł się nie podobać. Łodzianie byli aktywni w każdej formacji, agresywni i co najważniejsze skuteczni w próbach odbioru, do tego częściej utrzymywali się przy piłce i kilkukrotnie zapędzili się w okolice bramki strzeżonej przez Lukáša Hroššo. W 2. minucie właśnie znakomitemu refleksowi słowackiego golkipera zawdzięczali gospodarze czyste konto, bo po podaniu Huseina Balicia z kilku metrów celnie, choć niedostatecznie precyzyjnie strzelał z środka pola karnego Engjëll Hoti.

ŁKS nie wykorzystał niezłego w swoim wykonaniu kwadransa i szybko został za to ukarany. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego najpierw oddalili zagrożenie od własnej bramki, następnie na chwilę przesunęli tzw. ciężar gry na połowę gości (kapitalnie interweniował w jednej sytuacji Rahil Mammadov) i to wystarczyło – w 19. minucie po niewielkim zamieszaniu w naszej szesnastce Benjamin Källman uderzył precyzyjnie, tuż przy słupku, dzięki czemu „Pasy” objęły prowadzenie. Po stracie gola nasi piłkarze próbowali odzyskać inicjatywę, w 28. minucie po dośrodkowaniu Rizy Durmisiego celnie, choć tylko w bramkarza główkował Rahil Mammadov, chwilę po tym obok słupka kropnął ze skraju szesnastki Husein Balić, a w kilku innych sytuacjach w porę interweniowali defensorzy Cracovii.

Do końca pierwszej części zawodów miejscowi rzadko wyściubiali nos za linię środkową. Przeważał ŁKS, w grze którego z grubsza zgadzało się dużo więcej niż w grze rywala, oczywiście poza tym, co najważniejsze w ligowej rywalizacji czyli wynikiem. Po zmianie stron gospodarze już nie trzymali się tak kurczowo własnej połowy i na każdą próbę ataku z naszej strony odpowiadali tym samym. Kiedy więc w 54. minucie po dośrodkowaniu Kamila Dankowskiego niecelnie główkował Piotr Janczukowicz, „Pasy” szybko odgryzły się podobną główką Patryka Makucha.

Tempo udało się nam podkręcić po godzinie gry. Znów zespół trenera Marcina Matysiaka zaczął szybciej operować piłką, szybciej ją odzyskiwał i szybciej też atakował, co zmusiło Cracovię do głębokiej momentami defensywy. W 66. minucie po dobrej akcji zainicjowanej przez Daniego Ramireza jeszcze się gospodarze wybronili, ale niedługo po tym ŁKS zaatakował ponownie – Kay Tejan zagrał do Piotra Janczukowicza, tego ostatniego powaliło dwóch obrońców Cracovii, a sędzia po konsultacji z VAR-em wskazał na wapno, co pozwoliło Daniemu Ramirezowi doprowadzić do wyrównania.

Z remisu cieszyliśmy się niestety bardzo krótko. Zanim Otar Kakabadze kropnął z dystansu tak, że Dawid Arndt nie zdołał sięgnąć futbolówki i Cracovia znów objęła prowadzenie, doszło do jeszcze jednego potwornego zamieszania w naszej szesnastce, więc wychodzi na to, że odrobinę ten moment po zdobyciu gola przespaliśmy. Szczęście w nieszczęście nie zdeprymowało to „Rycerzy Wiosny”. Prawda, chwilę po stracie bramki Cracovia stworzyła sobie kilka okazji do podwyższenia prowadzenia (świetnie po strzale Källmana interweniował Dawid Arndt), lecz w 86. minucie z drugiego gola cieszył się ŁKS! – Michał Mokrzycki ruszył odważnie na bramkę gospodarzy, minął jednego rywala, a potem zagrał płasko w pole karne, gdzie podanie przedłużył Kay Tejan, a wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Stipe Jurić skutecznie tę akcję zwieńczył potężnym uderzeniem (2:2).

W końcówce spotkania graliśmy w Krakowie cios za cios. Atakował ŁKS, atakowała Cracovia, bo żadnej z drużyn ten podział punktów specjalnie nie urządzał. Mieliśmy więc swoją szansę przede wszystkim po efektownym dryblingu Daniego Ramireza i jego, niestety mało precyzyjnym strzale, z kolei po drugiej stronie boiska czujność Dawida Arndta sprawdził jeszcze Mikkel Maigaard, a Antoni Młynarczyk w ostatniej chwili zablokował strzał Filipa Rózgi.

Piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego po dobrym w swoim wykonaniu spotkaniu zremisowali na wyjeździe z Cracovią 2:2. W następnej serii spotkań ełkaesiacy zmierzą się na stadionie Króla z Radomiakiem Radom.


27. kolejka PKO BP Ekstraklasy | Cracovia – ŁKS Łódź 2:2 (1:0)

  • Bramki: 1:0 Benjamin Källman (19), 1:1 Dani Ramirez (73 – kar.), 2:1 Otar Kakabadze (77), 2:2 Stipe Jurić (86)
  • Żółte kartki: Sokołowski, Skovgaard, Rakoczy, Hoskonen, Hroššo (Cracovia), Hoti, Janczukowicz (ŁKS)
  • Sędzia: Marcin Kochanek (Opole)
  • Widzów: 10019

Składy:

  • Cracovia: Lukáš Hroššo – Otar Kakabadze, Arttu Hoskonen, Eneo Bitri, Andreas Skovgaard, Davíð Kristján Ólafsson, Karol Knap (89, Takuto Oshima), Patryk Sokołowski, Michał Rakoczy (62, Mikkel Maigaard), Patryk Makuch (89, Filip Rózga), Benjamin Källman. Trener: Jacek Zieliński.
  • ŁKS: Dawid Arndt – Kamil Dankowski, Rahil Mammadov, Levent Gülen, Riza Durmisi, Michał Mokrzycki, Dani Ramirez, Engjëll Hoti (78, Antoni Młynarczyk), Kay Tejan, Husein Balić (87, Bartosz Szeliga), Piotr Janczukowicz (78, Stipe Jurić). Trener: Marcin Matysiak.


Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny