Przed nami już 67. derby Łodzi. W niedzielę na stadionie przy al. Piłsudskiego piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego powalczą o ligowe punkty z Widzewem w ramach 14. kolejki Fortuna 1 Ligi. Pierwszy gwizdek o godz. 18.
Na początku, niejako z kronikarskiego obowiązku, przypomnijmy, że „derby rządzą się swoimi prawami” i nie zawsze wygrywa w nich zespół zajmujący wyższe miejsce w tabeli. Wszyscy wiemy o tym doskonale, tak jak i o tym, że spotkanie wzbudza ogromne emocje nie tylko w Łodzi. A skoro mamy już z głowy przed-derbowe truizmy, teraz najważniejsze – najważniejsze w niedzielę będzie to, żeby wrócić do domu z podniesioną głową.
Bez faworyta?
Zapowiadając niedzielne spotkanie, które zostanie rozegrane na stadionie naszego lokalnego rywala, nie sposób nie wspomnieć, że Widzew świetnie rozpoczął bieżące rozgrywki, w trzynastu meczach zgromadził 32 punkty, prowadzi w tabeli Fortuna 1 Ligi z zapasem kilku „oczek” nad ekipą pościgową, co więcej jest w tym sezonie bezbłędny na swoim boisku – w siedmiu domowych meczach odniósł siedem zwycięstw, zdobył tu 21 goli i stracił tylko 4 bramki.
Ełkaesiacy zdają sobie sprawę z dobrej formy najbliższego rywala, ale zamierzają przeciwstawić mu umiejętności piłkarskie, doświadczenie, koncentrację i zaangażowanie. W poprzedniej kolejce, czyli w spotkaniu z Arką Gdynia, to ostatnie bardzo pomogło łodzianom odnieść cenne zwycięstwo nad jednym z kandydatów do awansu. Dlaczego więc „Rycerze Wiosny” nie mieliby znów spróbować?
– Przed takim meczem nikogo nie trzeba dodatkowo motywować. Cały tydzień żyjemy tym spotkaniem. Bardzo ważna w tym wszystkim jest koncentracja. Cieszymy się, że na stadionie pojawią się kibice ŁKS-u. To dodatkowy i ważny dla nas impuls. Gramy przecież dla nich – powiedział trener Kibu Vicuña w trakcie piątkowego spotkania z dziennikarzami.
Trener Widzewa Janusz Niedźwiedź nie będzie mógł w niedzielę skorzystać z usług Marka Hanouska i Juliusza Letniowskiego, którzy w poprzedniej kolejce (Widzew wygrał 1:0 z Koroną w Kielcach) zostali ukarani już czwartymi żółtymi kartkami w tym sezonie, co za tym idzie, derby obejrzą z trybun. Widzewiacy podkreślają, że absencja wymienionych zawodników nie jest problemem, bo w szerokiej kadrze znajduje się kilku wartościowych zmienników. – Pamiętajmy, że są kolejni zawodnicy, którzy czekają na swoją szansę. Są gotowi i głodni gry – stwierdził trener Janusz Niedźwiedź, który też podkreślał przed meczem znaczenie koncentracji.
– Nie mam wpływu na to, jak Widzew będzie chciał zagrać z nami. Mam wpływ na to, jak my możemy zagrać z nimi. I na tym się koncentruję. Faworyt w derbach? W takich meczach nie ma faworytów – dodał trener Kibu Vicuña. W naszym zespole zabraknie w niedzielę Kamila Dankowskiego, Piotra Janczukowicza i Michała Trąbki.
Wspieramy ŁKS!
Przed nami 67. derbowy pojedynek ŁKS-u z Widzewem w lidze. Nasi rywale wygrali dotąd 27 spotkań, 26 meczów zakończyło się podziałem punktów, a trzynastokrotnie z kompletu punktów cieszyli się ełkaesiacy, którzy nie przegrali derbów od jedenastu lat, a w sześciu ostatnich starciach zdobyli w sumie 10 punktów. W poprzednim sezonie „Rycerze Wiosny” najpierw pokonali Widzew (2:0) przy al. Piłsudskiego, a następnie zremisowali z nim (2:2) na własnym boisku.
Dzisiejsze spotkanie (początek o godz. 18) sędziuje Szymon Marciniak z Płocka (nasz eksportowy arbiter będzie miał do dyspozycji system wideoweryfikacji VAR). Na stadionie Widzewa ełkaesiaków ma wspierać ok. 900 kibiców ŁKS-u, a wszystkim pozostałym polecamy transmisję w Polsacie Sport, aplikacji Polsat Box Go oraz relację radiową naszego patrona medialnego czyli Radia Łódź.
Tradycyjnie przypominamy, że część środków ze sprzedaży dostępów do transmisji Polsat Box Go zasili budżety pierwszoligowców. Skorzysta więc i ŁKS, o ile przejdziecie na stronę meczu łodzian za pośrednictwem tego LINKU.
Czytaj też przed meczem: