Środowy mecz w Bielsku-Białej będzie już piętnastą ligową konfrontacją ŁKS-u z Podbeskidziem. Sześć lat temu, w ekstraklasie, kiedy drużyny rywalizowały po raz ostatni, górą byli łodzianie.
Piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego rozegrali z Podbeskidziem czternaście ligowych meczów, w których czterokrotnie cieszyli się z kompletu punktów, pięć razy musieli uznać wyższość rywala i tyleż samo spotkań zakończyło się podziałem punktów. W środę czas na starcie numer 15.
Ostatni
Do ostatniego ligowego starcia ŁKS-u z Podbeskidziem doszło 31 marca 2012 roku, a więc i w ostatnim jak dotąd sezonie ełkaesiaków w ekstraklasie. I mecz ten wygrali po golu Wojciecha Łobodzińskiego łodzianie 1:0, co było ich… ostatnim zwycięstwem w najwyższej klasie rozgrywkowej.
W sezonie 2011/2012 ełkaesiacy zdołali pokonać „Górali” także na własnym boisku (2:1), a to z kolei ostatnie zwycięstwo „Rycerzy Wiosny” w ekstraklasie na własnym boisku (było też niestety jedynym w tamtych rozgrywkach). We wspomnianym pojedynku gole dla łodzian zdobyli Sebastian Szałachowski i Marek Saganowski.
Pierwszy był Cezary Czpak
Była mowa o ostatnim meczu ŁKS-u z Podbeskidziem, warto wspomnieć i o premierowym. A ten odbył się 17 listopada 2002 roku w Bielsku-Białej, gdzie łodzianie ulegli gospodarzom 2:1, honorowego gola dla gości zdobył zaś wówczas Cezary Czpak, pierwszy strzelec bramki dla ŁKS-u w konfrontacji z Podbeskidziem. Wiosną, czyli w pierwszym ligowym starciu klubów w Łodzi, drużyny podzieliły się punktami (0:0).
3:0 w 2005!
Najwyższe zwycięstwo w starciach z Podbeskidziem ŁKS odniósł na zapleczu ekstraklasy, 23 września 2005 roku, kiedy walczący o awans do elity łodzianie ograli „Górali” różnicą aż trzech goli. I chociaż w łódzkim zespole grał wówczas najlepszy bodaj zawodnik pierwszej ligi, czyli Igor Sypniewski, do bramki trafiali inni – Dariusz Kłus i dwukrotnie Arkadiusz Mysona.
Czas na trzecią
Wśród obecnych zawodników łódzkiego klubu znajduje się jeden piłkarz, który zdołał już w barwach „Rycerzy Wiosny” wpisać się na listę strzelców w starciach z Podbeskidziem i to nawet dwukrotnie. Mowa oczywiście o Rafale Kujawie, który osiem lat temu zdobył jedną z bramek w zremisowanym 2:2 meczu z „Góralami”, wpisał się też na listę strzelców w jesiennym i przegranym 2:1 spotkaniu w Bielsku-Białej.
W sumie ełkaesiacy zdobyli w ligowych meczach z Podbeskidziem dwanaście goli (2 bramki- Kujawa, Mysona, 1 bramka- Czpak, Pach, Kłus, Gieraga, Mięciel, Szałachowski, Saganowski i Łobodziński).
Grali do końca
Piłkarze Podbeskidzia słynęli zwykle z ambitnej i twardej gry, nic więc dziwnego, że chcąc ugrać coś w meczach z tą drużyną, walczyć trzeba do ostatniej minuty. Ełkaesiacy dwukrotnie zdobywali w 90. minucie ważne gole w rywalizacji z „Góralami”. Najpierw w 2003 roku zwycięską bramkę w ostatnich sekundach zdobył Sławomir Pach, a w 2010 roku trafienie Marcina Mięciela w 90. minucie zapewniło łodzianom cenny punkt.
W Podbeskidziu i w ŁKS-ie
W przeszłości barwy obu klubów reprezentowało kilku znanych ligowców. Wśród nich warto wspomnieć o Danielu Dubickim, wyróżniającej się postaci łódzkiego klubu w drugiej połowie lat 90., który zdobył dla ŁKS-u 14 goli w ekstraklasie (zawodnik w mistrzowskim dla nas sezonie w zespole z al. Unii 2 występował w rundzie jesiennej).
Podbeskidzie i ŁKS mają w swoim piłkarskim CV także Adam Cieśliński, Michał Osiński, Mariusz Magiera, Tomasz Jodłowiec, Mieczysław Sikora, Mateusz Stąporski i Grzegorz Więzik.
Warto dodać, że w obu klubach pracowali też w roli szkoleniowców Wojciech Borecki i przede wszystkim Paweł Kowalski, w latach 60. znakomity zawodnik łódzkiego klubu, a potem także jego trener.
Jest i były kadrowicz
Ełkaesiacy będą próbowali w środę znaleźć sposób na pokonanie Rafała Leszczyńskiego. 26-letni golkiper, w przeszłości związany z Dolcanem Ząbki i Piastem Gliwice, nigdy nie zagrał w ekstraklasie, co nie przeszkodziło mu zadebiutować w reprezentacji Polski.
W listopadzie 2013 roku selekcjoner Adam Nawałka powołał zawodnika na towarzyskie mecze ze Słowacją i Irlandią. Leszczyński wówczas nie pojawił się na boisku, ale kilka tygodni później zadebiutował w kadrze w wygranym 3:0 towarzyskim spotkaniu z Norwegią.
Autor: Remek Piotrowski