Zażarta walka o awans do drugiej ligi trwa w najlepsze i już wiadomo, że po 32. kolejce ełkaesiacy wciąż będą się w niej liczyć. W Ząbkach ŁKS pokonał rezerwy Legii 1:0 po golu Ievgena Radionova.
Sobotnie zawody w Ząbkach z zawsze groźnymi rezerwami Legii rozpoczęły się dla łodzian znakomicie! Już w 6. minucie po wyrzucie z autu piłkę ręką zagrał w swoim polu karnym jeden z zawodników gospodarzy, a sędzia podyktował dla ŁKS-u rzut karny. Do piłki podszedł niezawodny Ievgen Radionov i pewnym strzałem dał wiceliderowi prowadzenie (1:0).
Do końca pierwszej połowy ełkaesiacy nie zdołali stworzyć tak klarownej okazji do zdobycia drugiego gola, ale częściej utrzymywali się przy piłce, częściej także gościli w okolicach pola karnego rywala i generalnie zdawało się, że mają mecz pod kontrolą.
Jedyne, czego tak naprawdę brakowało ełkaesiakom w Ząbkach w tym momencie to kolejna bramka i trzeba powiedzieć, że zaraz po zmianie stron ŁKS i ten cel miał szansę osiągnąć.
Najpierw po świetnym dośrodkowaniu na pole karne Pawła Pyciaka spudłował w doskonałej sytuacji Maksymilian Rozwandowicz posyłając futbolówkę po strzale głową obok bramki. Kilkadziesiąt sekund później w równie dogodnej okazji do podwyższenia prowadzenia znalazł się Patryk Bryła. Strzał walecznego pomocnika zdołał z najwyższym trudem obronić Majecki. Przy tej okazji należy dodać, że Bryła obejrzał w Ząbkach dwunastą w tym sezonie żółtą kartkę i niestety nie zdoła pomóc drużynie w dwóch ostatnich meczach.
W 61. minucie po raz pierwszy tego dnia bardzo groźnie zaatakowała Legia, na nasze szczęście strzał głową wprowadzonego chwilę wcześniej na murawę Sulleya okazał się niecelny, a dwie minuty później po drugiej stronie boiska huknął w stronę bramki warszawiaków Łukasz Kopka – i tym jednak razem zmierzającą pod poprzeczkę piłkę zatrzymał golkiper „Wojskowych”. Z kolei na kwadrans przed końcem główkował Radionov, a Ukraińcowi do zdobycia drugiego gola zabrakło zaledwie kilkudziesięciu centymetrów.
W końcówce spotkania łodzianie zagrozili bramce Majeckiego jeszcze dwukrotnie, a w obu akcjach brał udział Kopka – wpierw jednak młody skrzydłowy nie zrozumiał intencji Dawida Sarafińskiego, a potem sam uwikłał się w niepotrzebny drybling. Jedenastka ze stolicy ambitnie dążyła do zmiany wyniku, poza jednak bardzo groźnym uderzeniem z dystansu w 80. minucie, w sobotę łódzka obrona pozwoliła jej na niewiele.
ŁKS zdołał więc pokonać rezerwy Legii, wywiózł z Ząbek bezcenny komplet punktów i na pewno przewaga dotychczasowego lidera z Nowego Miasta Lubawskiego po tej kolejce trzeciej ligi nie wzrośnie. A oznacza to ni mniej, ni więcej, że „Rycerze Wiosny” wciąż liczą się w grze.
Już w najbliższy piątek piłkarze będą potrzebować ogromnego wsparcia swoich kibiców.
32. kolejka III ligi
Legia II Warszawa – ŁKS Łódź 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Radionov 7 (kar.).
Żółte kartki: Zawal, Więdłocha – Bryła, Sarafiński.
Składy:
Legia II Warszawa: Majecki – Skowron, Zawal, Makowski, Hołownia, Więdłocha, Urbański, Matić (59 Sulley), Szczepański, Nawotka, Kulenović (65 Cichocki).
ŁKS Łódź: Kołba – Pyciak, Rozwandowicz, Juraszek, Rozmus, Nowak, Kocot, Gamrot (90 Ślęzak), Bryła (62 Sarafiński), Kopka, Radionov (90 Kowal).