Klub

Zapowiedź meczu Legia II Warszawa – ŁKS Łódź

02.06.2017

02.06.2017

Zapowiedź meczu Legia II Warszawa – ŁKS Łódź

W sobotę 3 czerwca o godzinie 12 piłkarze ŁKS-u zmierzą się z rezerwami aktualnego mistrza Polski. Każda pomyłka w decydującej fazie sezonu bywa zwykle brzemienna w skutkach, ale ełkaesiacy mają wszelkie argumenty ku temu, aby w Ząbkach cieszyć się z kompletu punktów. I tylko na tym należałoby się skupić.

Zdaniem kibiców i części ekspertów ostatni ligowy mecz (zwycięstwo z Lechią Tomaszów Mazowiecki 2:0) był najlepszym w wykonaniu „Rycerzy Wiosny” w bieżącym roku. To, co rzucało się w oczy od pierwszego gwizdka tamtego spotkania to ogromna determinacja podopiecznych trenera Wojciecha Robaszka, która po przerwie została poparta niezłą momentami grą piłką. I w tym przede wszystkim należałoby upatrywać szans łodzian na zwycięstwo w meczu z rezerwami Legii.

Co może przynieść efekt?

Oczywiście nawet w dobrym summa summarum meczu z Lechią przytrafiały się naszym piłkarzom błędy. Co najmniej dwukrotnie zaspali ełkaesiacy w defensywie, a gdyby Paweł Magdoń (tu zabrakło, po pierwsze – większej koncentracji przy narożniku boiska, a po drugie – konsekwencji w kryciu) i Marcin Mirecki (brak asekuracji łódzkich obrońców) wykazali się dostateczną precyzją, sytuacja łodzian z pewnością byłaby bardziej skomplikowana.

Zachowanie koncentracji w defensywie i asekuracja będą, zdaje się, kluczem do sukcesu w sobotnim starciu z Legią, trzeba bowiem pamiętać, że jakkolwiek zespół ze stolicy na wiosnę zawodzi, to jednak jego trzon tworzą młodzi, szybcy i doskonale jak na realia trzecioligowe wyszkoleni technicznie zawodnicy.

Oczywiście dobra gra z obronie nie wystarczy, bo ŁKS musi „dołożyć” też coś z przodu, a to również zależy od skoordynowania działań poszczególnych formacji, wszyscy bowiem doskonale wiedzą, jak ważną rolę w grze ofensywnej naszego zespołu spełniają boczni obrońcy, ile jakości może wnieść kombinacyjne rozegranie Mateusza Gamrota, a ile energia Patryka Bryły, czy w końcu zaskakujący przerzut piłki na drugą stronę boiska w wykonaniu Przemysława Kocota.

Do tego dochodzą młodzi skrzydłowi (Łukasz Kopka zagrał z Lechią po przerwie niezłe zawody) oraz ustawiony na szpicy Ievgen Radionov. Ukraińcowi niewiele potrzeba, aby ukąsić rywala, dobrze byłoby jednak, gdyby nasz napastnik nie tracił zbyt wielu sił podczas przepychanek z kilkoma obrońcami na środku boiska, a spożytkował je w polu karnym rywala. W tym jednak Radionovowi pomóc muszą koledzy.

Zapomnieć o słabej rundzie Legii

Sobotni przeciwnik piłkarzy ŁKS-u to w dużej mierze niewiadoma, tak jest zresztą niemal zawsze gdy przychodzi się mierzyć z rezerwami drużyny grającej w ekstraklasie. Typowanie jedenastki „wojskowych” na ten mecz przypomina więc wróżenie z fusów, niemniej nie da się ukryć, że w rundzie rewanżowej legioniści spisują się poniżej oczekiwań, a porażki na własnym boisku  z Lechią (0:3) i Ursusem (0:1) oraz remisy z Sokołem Ostróda (1:1) i Ruchem Wysokie Mazowieckie (1:1) świadczą o tym najlepiej.

W każdym razie podopieczni trenera Wojciecha Robaszka powinni przygotować się na trudny mecz i pamiętać, że jesienne spotkanie obu drużyn w Łodzi zakończyło się remisem, pomimo naprawdę niezłej gry ełkaesiaków (swoją drogą po tamtym meczu większość obserwatorów przyznała, że tak dobrej drużyny w trzeciej lidze jak Legia II, jeszcze w tym sezonie przy al. Unii Lubelskiej 2 nie widziała). Cóż z tego, że teraz Legia zajmuje dopiero piąte miejsce w tabeli i traci do łodzian czternaście punktów? W sobotę może to nie mieć znaczenia.

Na co postawi Robaszek?

Szkoleniowiec wicelidera będzie miał do dyspozycji niemal wszystkich piłkarzy, bo i wszyscy w tym tygodniu brali udział w zajęciach (łącznie z Jakubem Kostyrką). Z Legią nie będzie mógł zagrać jedynie pauzujący za czwartą żółtą kartkę Damian Guzik i prawdopodobnie jego miejsce zajmie na skrzydle Jakub Nowak.

Ciekawe również jest to, na co zdecyduje się Wojciech Robaszek w środku pola. Jeśli faktycznie po kolejnym w tym sezonie urazie głowy Przemysława Kocota nie ma już śladu, waleczny pomocnik wydaje się być pewniakiem w pierwszym składzie. Pozostają zatem dwa wolne miejsca i co najmniej czterech chętnych.

Za Mateuszem Gamrotem przemawia wysoka ostatnimi czasy dyspozycja, niezły drybling i dokładne rozegranie piłki, z kolei za Patrykiem Bryłą – niesamowity ciąg na bramkę, ogromne zaangażowanie, entuzjazm oraz energia, które zwykle przynoszą ŁKS-owi wiele korzyści (należy przy tym dodać, że pomocnik ŁKS-u ma na swoim koncie jedenaście żółtych kartek, a biorąc pod uwagę jego temperament, o uniknięcie kolejnej będzie bardzo trudno). Pamiętajmy, że na swoją szansę czekają również Patryk Szymański (gole w meczach ze Świtem i Concordią) oraz Dawid Sarafiński, czyli jeden z najlepszych (jeśli nie najlepszy) zawodnik sobotnich zawodów z Lechią, który odważnym dryblingiem lub zaskakującym strzałem odmienił losy już niejednego meczu ŁKS-u.

Utrzymać się w grze o awans

Zorganizowana grupa kibiców „Rycerzy Wiosny” niestety nie będzie mogła obejrzeć sobotnich zawodów na żywo, ale chyba żaden z naszych piłkarzy nie ma wątpliwości, że wszyscy sympatycy ŁKS-u od dłuższego czasu w głowach mają tylko jedno…

Nie mamy wpływu na wyniki innych meczów, pozostaje więc wyjść  kolejny raz na murawę i udowodnić komu tak naprawdę należy się ten upragniony awans do drugiej ligi.


Pierwszy gwizdek w meczu Legia II Warszawa – ŁKS Łódź w sobotę 2 czerwca o 12:00.

Przypuszczalne składy:

Legia II: Majecki – Skowron, Makowski, Żyro, Hołownia, Handzlik, Urbański, Waniek, Szczepański, Nawotka, Kulenović.

ŁKS: Kołba – Pyciak, Rozwandowicz, Juraszek, Rozmus, Nowak, Kocot, Gamrot, Bryła (Sarafiński), Kopka, Radionov.