To już ostatnia w tym roku okazja, aby przy al. Unii 2 obejrzeć w akcji rewelacyjnie spisującą się drużynę ŁKS-u. W sobotę jej rywalem będzie Bruk-Bet Termalica, a że w kadrze spadkowicza z elity nie brakuje znanych nazwisk, przygotujcie się na kolejne ciekawe widowisko.
Wicelider pierwszej ligi zgromadził aż o czternaście punktów więcej od zespołu z Niecieczy, który przed sezonem był jednym z głównych kandydatów do awansu. W sobotę nie musi to mieć znaczenia, oba zespoły potrafią i lubią grać do przodu, zapowiadają się zatem bardzo ciekawe zawody, którymi ełkaesiacy pożegnają się w tym roku ze swoimi kibicami. Tego nie można przegapić!
Jacek Kiełb: – „Nie stoimy na straconej pozycji”
Trener Marcin Kaczmarek krótką przerwę przez finiszem tegorocznych zmagań ligowych w pierwszej lidze wykorzystał, jak sam to ujął, na to aby „mocniej potrenować”. I nic dziwnego, przed zespołem z Niecieczy trzy trudne mecze ligowe i pucharowy pojedynek z Lechią Gdańsk. Kibice „Słoni” z optymizmem patrzą w przyszłość, w ostatnich siedmiu ligowych spotkaniach ich pupile przegrali tylko raz (ze Stalą Mielec), wygrali trzy mecze, wydostali się ze strefy spadkowej więc o fatalnym początku rozgrywek wszyscy chcą tu jak najszybciej zapomnieć.
– „Czujemy się już dużo lepiej, gdyby jeszcze przyszło więcej punktów to byłoby dobrze, ale ci, którzy znają się na piłce widzą, że podążamy we właściwym kierunku. W Łodzi na pewno nie stoimy na straconej pozycji” – powiedział dla termalica.brukbet.com Jacek Kiełb, jedna z byłych gwiazd ekstraklasy, a i były reprezentant Polski, który miał pomóc drużynie w awansie do ekstraklasy. O ten awans w tym sezonie łatwo ze względu na stratę punktową nie będzie, co nie znaczy że sobotniego rywala ełkaesiaków należy traktować jako słabeusza.
Prawda, na boisku nazwiska nie grają, o tym jednak, że Dariusz Trela, Rafał Grzelak, Vlastimir Jovanović, Roman Gergel czy Jacek Kiełb właśnie, potrafią grać w piłkę na wysokim pierwszoligowym poziomie, nikogo przekonywać nie trzeba. Bruk-Bet Termalica przystąpi do pojedynku z ŁKS-em osłabiona, bo z powodu kartek na al. Unii 2 zabraknie ukraińskiego obrońcy Artema Putiwcewa.
Niech passa trwa
Co prawda niektórzy spośród futbolowych ekspertów zastanawiają się już nad tym, kiedy zespół trenera Kazimierza Moskala dopadnie kryzys formy, ale my wolimy cieszyć się chwilą i zagrzewać „Rycerzy Wiosny” do walki w kolejnym meczu. O tym, że w drużynie są jeszcze rezerwy przekonywał nie tak dawno trener wicelidera, który nadal bardzo powściągliwie ocenia grę swojego zespołu, ba, po wygranym 2:0 meczu z Chrobrym Głogów kręcił nosem z powodu kilku zmarnowanych okazji do zdobycia gola.
I bardzo dobrze! Trener Moskal trzyma rękę na pulsie, a kibice ŁKS-u (bo taki ich przywilej) z entuzjazmem odnoszą się do stylu gry prezentowanego przez swych ulubieńców, bo istotnie w dwudziestym pierwszym wieku rzadko zaskakiwali łodzianie tak efektownym a przy tym efektywnym futbolem. Można by jeszcze dodać, że ełkaesiacy, jakby nie było beniaminek pierwszej ligi, nie przegrał w lidze od dziesięciu kolejek, co więcej w aż siedmiu z nich zgarnął komplet punktów, nie ma jednak sensu stawać się niewolnikiem liczb czy statystyk, a lepiej skupić się na tym, aby i w sobotę sprawić fanom wiele radości.
Dwutygodniową przerwę wykorzystał więc trener Kazimierz Moskal na spokojną pracę, nie próżnowali także ci, którzy ostatnio rzadziej pojawiają się w wyjściowym składzie, o czym świadczy wysoka wygrana z lokalnym rywalem w derbach rezerw. W zespole panuje więc doskonała atmosfera, na co wpływ mają zapewne i powołania do reprezentacji młodzieżowej dla Jana Sobocińskiego i Piotra Pyrdoła. Ten pierwszy zebrał zresztą doskonałe recenzje za postawę w meczu z Ukrainą, co mamy nadzieję, wpłynie pozytywnie dla młodego obrońcę także w meczu ligowym (o ile oczywiście defensor wystąpi w sobotę). Z powodu urazów w tym roku nie zagrają niestety Mateusz Gamrot, Jakub Kostyrka i Mikołaj Maschera.
Warto dodać, że ełkaesiacy mają z Termaliką rachunki do wyrównania. Przecież w jesiennym spotkaniu rozegranym w Niecieczy łodzianie zaprezentowali się lepiej od gospodarzy tamtego pojedynku, prowadzili po bramce Jana Sobocińskiego, niestety dwa punkty stracili w ostatniej minucie meczu. Teraz liczymy na pełną pulę.
Bilety w sprzedaży od 10:00
Piłkarze ŁKS-u zmierzą się z Bruk-Bet Termaliką po raz piąty w lidze. Dwukrotnie górą okazali się łodzianie, jeden mecz wygrali rywale, jeden również zakończył się podziałem punktów. W Łodzi ełkaesiacy pokonali tę drużynę po raz pierwszy i jak na razie ostatni, bo spotkania zaplanowanego w sezonie 2012/2013 roku nie rozegrano, siedem lat temu, 14 maja 2011 roku. „Rycerze Wiosny” wygrali 2:0 po golach Marcina Smolińskiego i Macieja Bykowskiego, a niedługo potem świętowali awans do ekstraklasy.
Teraz jest jeszcze zbyt wcześnie, aby wybiegać myślami tak daleko, tym niemniej starcie ŁKS-u z Termaliką zapowiada się bardzo ciekawie, oba zespoły potrafią i lubią grać do przodu, skorzystać na tym powinni łódzcy kibice, którzy przyzwyczaili się ostatnio do stojących na wysokim poziomie widowisk przy al. Unii 2.
Kasy biletowe przy al. Unii 2 w sobotę (w dniu meczu) otwarte będą od 10:00 aż do zakończenia pierwszej połowy. Powtórzmy – to już ostatnia w tym roku okazja, aby obejrzeć „Rycerzy Wiosny” w Łodzi!
Klub informuje wszystkich kibiców, którzy wybierają się samochodami na sobotni mecz z Termaliką, że 24 listopada opłata za parking główny przy Alei Unii (P1) będzie wynosiła 20 złotych. Wyższa niż zwykle stawka ma związek z odbywającym się tego dnia w Atlas Arenie przedstawieniem „Disney on Ice”.
Prosimy również pamiętać, że tego dnia nie będą działały karty wjazdowe na parking P1. Z góry przepraszamy za wszelkie ewentualne niedogodności z tym związane – wynikają one jednak z przyczyn od klubu niezależnych.
20. kolejka Fortuna I Ligi / ŁKS Łódź – Bruk-Bet Termalica Nieciecza / Sobota (24 listopada) / 13:00
📋 Przypuszczalne składy:
Autor: Remek Piotrowski