W sobotę piłkarze ŁKS-u w 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski zmierzą się z Unią Janikowo. Ełkaesiacy wrócą na boisko po trzytygodniowej przerwie, w trakcie której zespół został objęty kilkudniową kwarantanną.
Sobotni pojedynek z Unią Janikowo w 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski będzie pierwszym meczem łodzian od bezbramkowo zremisowanego 10 października ligowego starcia z Arką Gdynia.
W zespole lidera Fortuna 1 Ligi, który w pierwszej rundzie Pucharu Polski wyeliminował po serii rzutów karnych ekstraklasowy Śląsk Wrocław, nie zagra sześciu zarażonych koronawirusem zawodników. Pozostali piłkarze do meczu z Unią przygotowują się dopiero od poniedziałku, jako że wcześniej zespół został objęty kwarantanną (we wtorek do drużyny dołączyło sześciu piłkarzy, którzy zostali poddani powtórzonym badaniom).
– Pięć dni wystarczyło nam, żeby wrócić do rytmu treningowego. Oczywiście, wcześniej zostaliśmy objęci kwarantanną, ale zawodnicy także w tym czasie w warunkach domowych dbali o swoją sprawność fizyczną, więc ten powrót do zajęć odbył się sprawnie – zapewnił przed sobotnim meczem trener Wojciech Stawowy. – Nie musieliśmy niczego przewracać do góry nogami. Na początku tego mikrocyklu potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby znów „poczuć” piłkę, boisko i przestrzenie, ale nie była to na szczęście długa przerwa, co za tym idzie nie spowodowała większych strat – dodał szkoleniowiec, który nie zamierza przejmować się absencją sześciu zarażonych koronawirusem zawodników. Jego zdaniem kadra zespołu jest szeroka i wyrównana, więc w Janikowie szansę dostanie m.in. kilku dotychczasowych zmienników.
Rywalem ełkaesiaków będzie występująca obecnie w II grupie trzeciej ligi Unia Janikowo. Zespół z województwa kujawsko-pomorskiego w pierwszej rundzie Pucharu Polski wyeliminował Zagłębie Sosnowiec. W lidze biało-niebiescy w trzynastu dotąd rozegranych kolejkach zdobyli 20 punktów, na co złożyło się sześć zwycięstw, dwa remisy i pięć porażek (bramki: 22:27). W ostatniej kolejce podopieczni trenera Artura Polehojki pokonali 2:0 Chemika Police po golach Michała Wrześniewskiego i Przemysława Kędziory. Ten ostatni jest najlepszym strzelcem zespołu z Janikowa. W tym sezonie zdobył już 8 goli.
– Mecz Pucharu Polski jest dla nas bardzo ważny. Tu nie różnicujemy stopnia trudności. Zdaję sobie sprawę, że pomimo tego, że gramy z trzecioligowcem, to nie będzie łatwe spotkanie. Podchodzimy do starcia z Unią Janikowo z pokorą, ale i zamierzamy awansować do kolejnej rundy. Oczywiście ten mecz będzie też formą przetarcia przed spotkaniami ligowymi – powiedział trener Wojciech Stawowy.
⚽ Jaki wyniki @LKS_Lodz dziś typujecie❓
Czy po wyeliminowaniu Śląska Wrocław mecz w Janikowie to absolutny mus i nie ma się czego obawiać? ⚔🔥#PZPNPuchar możesz obstawiać tutaj✅ https://t.co/XUBaMLbnrF pic.twitter.com/wHCvTXpgfm— forBET (@iforbetpl) October 31, 2020
Przypomnijmy raz jeszcze, że sobotni mecz nie będzie pierwszym starciem Unii Janikowo z ŁKS-em w rozgrywkach Pucharu Polski. Piętnaście lat temu, 10 sierpnia 2005 roku, w 1/16 finału Pucharu Polski ŁKS wyeliminował zespół z województwa kujawsko-pomorskiego po serii rzutów karnych. W regulaminowym czasie gry na tablicy wyników widniał remis 1:1, bo na gola Vuka Sotirovicia odpowiedział po przerwie Branko Rašić.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się w Janikowie o godz. 13 i zostanie rozegrane bez udziału publiczności.