Aktualności

Rewanże czas zacząć. Zapowiedź meczu z Odrą Opole

6
26 / 02 / 2021

fot. Łukasz Grochala / Cyfrasport

Jesień za nami. Wiosna przed nami. W sobotę piłkarze ŁKS-u zainaugurują rundę rewanżową starciem z Odrą Opole. – Wiemy, czego się od nas wymaga – zapewnił przed meczem trener ełkaesiaków.

Sobotnich rywali dzieli wiele, ale i coś niecoś łączy. Po premierowym spotkaniu w Opolu (ŁKS wygrał w sierpniu 4:0) oba zespoły zanotowały serię zwycięstw, ale i oba zaniemogły na finiszu rundy jesiennej.

Zacząć od nowa

– Każde spotkanie w lidze jest trudne i nie inaczej będzie zapewne w sobotę. Odra niczego nie musi. Musi natomiast ŁKS, bo wiemy, czego się od nas wymaga i to powinno nas mobilizować – powiedział na piątkowej konferencji prasowej trener ŁKS-u, Wojciech Stawowy.

ŁKS w tym sezonie kroczy tropem Odry Opole, bo zazwyczaj spotykał się z drużynami, które w poprzedniej kolejce rywalizowały właśnie z podopiecznymi trenera Dietmara Brehmera. Po bezpośrednim starciu tych zespołów należałoby sobie wiele obiecywać, wszakże tak łodzianie na własnym boisku, jak i opolanie na wyjazdach zanotowali po jednym tylko remisie, więc niewykluczone, że w sobotę oba zespoły znów nie będą kalkulować.

fot. Łukasz Skwiot / Cyfrasport

W dyskusji o ligowej piłce często wspominamy o „przełamaniu złej passy” i chociaż niekiedy trąci to myszką, nie da się ukryć, że podopieczni trenera Wojciecha Stawowego, nie mniej zresztą od swoich kibiców, stęsknili się za smakiem zwycięstwa. Ełkaesiacy czekają na komplet punktów w al. Unii 2 od 11 listopada (2:0 z Koroną Kielce), co więcej przegrali cztery ostatnie ligowe mecze, więc najwyższa pora na poprawienie dorobku.

Szkoleniowiec ŁKS-u zapowiedział w związku z tym zmiany w wyjściowej jedenastce. Szczegółów nie znamy, wiemy natomiast, że w sobotę kolegom nie pomogą Samuel Corral i Adam Marciniak, a pod znakiem zapytania stoi występ Michała Trąbki, który w tygodniu zmagał się z przeziębieniem. Do kadry meczowej mają szansę wrócić pauzujący z powodu kartek w meczu z GKS-em Tychy – Adrian Klimczak, Maksymilian Rozwandowicz i Dragoljub Srnić.

– Jestem pewny tylko jednej rzeczy. Jeśli nasza drużyna będzie realizowała dokładnie to, co zaplanowaliśmy, na pewno rozegramy dobry mecz – dodał na zakończenie piątkowej konferencji prasowej trener Wojciech Stawowy.

Z planem na jutro

Odra ostatnie ligowe zwycięstwo odniosła w Głogowie (18 listopada pokonała 3:2 Chrobrego) i podobnie jak „Rycerze Wiosny” od tamtego dnia punktuje bardzo rzadko. Świetna seria, którą zanotowali opolanie na początku sezonu, wyłączając z tego oczywiście inauguracyjną porażkę 0:4 z ŁKS-em, pozwoliła „Niebiesko-Czerwonym” pomimo nieudanego finiszu zakończyć rundę jesienną na ósmym miejscu w tabeli z czterema punktami straty do miejsca barażowego, w dodatku z meczem zaległym.

– Chcemy zbudować zespół, który w perspektywie trzech lat zdoła powalczyć o ekstraklasę. W tym roku cel minimum zakłada poprawę wyniku z poprzedniego sezonu, a cel ambitny walkę o baraże. Jeśli pojawi się szansa, na pewno tanio skóry nie sprzedamy – mówił kilka dni przed sobotnim meczem trener Dietmar Brehmer.

Opolanie przygotowywali się rundy rewanżowej m.in. na kilkudniowym zgrupowaniu w Kleszczowie i rozegrali w trakcie zimowej przerwy sześć meczów sparingów (dwa zwycięstwa, dwa remisy, dwie porażki, bramki: 13:13), w których zabłysnął sprowadzony z Polonii Bytom Adam Żak (napastnik zdobył w sparingach cztery gole i zanotował dwie asysty), choć oczywiście „pierwszą strzelbą” Odry nadal jest doświadczony Arkadiusz Piech (w poprzednim roku 9 goli). Dodajmy, że w sparingach nieźle spisywał się też drugi nowy zawodnik Odry – doświadczony pomocnik Szymon Drewniak (w środku polu zastąpi Sebastiana Boneckiego, który przeniósł się do Niecieczy) i tak naprawdę jedyną rzeczą, na którą narzekano w Opolu w trakcie przerwy zimowej była postawa defensywy.

– W sparingach popełniliśmy sporo błędów indywidualnych w obronie, ale gry kontrolne to nie mecze o ligowe punkty. Wierzę, że jesteśmy dobrze przygotowani do rundy rewanżowej pod względem fizycznym i mentalnym. Oczywiście wszystko zweryfikuje murawa – powiedział kapitan Odry, Mateusz Kamiński, który nie zamierza wracać myślami do jesiennej porażki z ŁKS-em. – Tamten mecz to historia. Nie spodziewajmy się fajerwerków na dzień dobry, ale na pewno będziemy w Łodzi walczyć – dodał obrońca, my natomiast dodamy do tego jeszcze to tylko, że trener Dietmar Brehmer nie będzie mógł skorzystać w sobotę z usług Miłosza Trojaka. Pomocnik pauzuje z powodu nadmiaru żółtych kartek.

Kibicujemy przed telewizorami

Piłkarze ŁKS-u zmierzą się z Odrą po raz 46. w lidze. Odra i ŁKS wygrały dotąd po siedemnaście meczów, a jedenaście pozostałych spotkań zakończyło się podziałem punktów. Ostatnie ligowe starcie tych zespołów odbyło pod koniec sierpnia w Opolu. Łodzianie wygrali wtedy 4:0 po bramkach Michała Trąbki, Samuela Corrala, Pirulo i Łukasza Sekulskiego.

Jutrzejsze starcie, które niestety zostanie rozegrane bez udziału publiczności, rozpocznie się o godz. 12.40. Sędziuje Tomasz Marciniak z Płocka. Transmisję telewizyjną z meczu ŁKS-u z Odrą Opole przeprowadzi Polsat Sport.

Po zakończeniu spotkania na łamach naszej strony pojawi się m.in. relacja z tego spotkania, pomeczowe rozmowy z trenerami oraz inne ciekawe materiały związane z drugim ligowym meczem ełkaesiaków w tym roku.




Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny