W sobotę 13 maja o 17:00 piłkarze ŁKS-u zagrają w Lubawie z zamykającym tabelę trzeciej ligi Motorem i najgorsze, co mogliby przed tym spotkanie zrobić łodzianie to zlekceważyć rywala.
Nikt nie ma wątpliwości, że ŁKS jest w Lubawie zdecydowanym faworytem. Przemawia za tym tabela (wicelider z Łodzi walczy o awans, ekipa z województwa warmińsko-mazurskiego nie ma już nawet matematycznych szans na utrzymanie się w trzeciej lidze), przemawiają za tym liczby (ŁKS z dwunastu rozegranych na wyjazdach meczów wygrał siedem i ani razu nie przegrał, a Motor na własnym stadionie w sumie zanotował jedynie trzy remisy), w końcu przemawia i za tym potencjał piłkarski.
Na papierze wszystko więc wydaje się oczywiste. Począwszy od bramkarza a skończywszy na rezerwowych jest Łódzki Klub Sportowy zespołem lepszym pod każdym względem, jeśli jednak ktoś uważa, że zespół z ponad dziesięciotysięcznego miasteczka położy się na murawie i poprosi o jak najniższy wymiar kary, jest w błędzie.
Oczywiście ŁKS jest w stanie mecz ten wygrać efektownie, bo jako się rzekło, ma ku temu wszelkie atuty, niemniej możliwe jest to wyłącznie wówczas, gdy nasi zawodnicy podejdą do spotkania maksymalnie skoncentrowani i z pełnym zaangażowaniem realizować będą taktykę nakreśloną przez trenera Wojciecha Robaszka.
Motor ma na koncie zaledwie pięć punktów, zdobył do tej pory dwanaście goli, stracił aż osiemdziesiąt pięć, a na jego boisku nie udało się w tym sezonie wygrać jedynie ŁKS-owi z Łomży, Ursusowi Warszawa i Ruchowi Wysokie Mazowieckie. Należy jednak pamiętać, że wiosną zespół z Lubawy prezentuje się znacznie lepiej niż jesienią, rzadko przegrywa wysoko, co więcej ekipa ze wschodnich krańców ziemi chełmińskiej potrafiła zdobyć punkt na przykład w Tomaszowie Mazowieckim. Na mecz z ŁKS-em zawodników Motoru nie trzeba będzie mobilizować, tym większą należy zachować czujność.
Goście nie przystąpią do sobotniej konfrontacji w najsilniejszym składzie, ponadto nikt nie wie, czy trener Wojciech Robaszek zaryzykuje i pośle na murawę Ievgena Radionova i Mateusza Gamrota, żółta kartka dla każdego z wymienionych skutkować będzie bowiem pauzą w derbowym pojedynku z Widzewem. W Lubawie nie pojawią na pewno Kamil Rozmus, Łukasz Kopka (kartki) oraz Jakub Kostyrka (kontuzja), mało prawdopodobne, abyśmy zobaczyli Maksymiliana Rozwandowicza i Patryka Bryłę (być może dwaj ostatni zdołają się wykurować na derby).
Także kibice ŁKS-u, którzy zresztą zamierzają wesprzeć „Rycerzy Wiosny” głośnym dopingiem w kolejnym wyjazdowym spotkaniu, są w zasadzie zgodni co do tego, że ich zespół z Lubawie musi być pewny swego, co nie znaczy oczywiście, że ma rywala zlekceważyć. A choć to tylko sport, zdobycie trzech punktów jest obowiązkiem podopiecznych trenera Wojciecha Robaszka.
Pierwszy gwizdek w meczu Motor Lubawa – ŁKS Łódź w sobotę 13 maja o 17:00.
Przypuszczalne składy:
Motor Lubawa: Suszczewicz – Malinowski, Wodzicki, Marchlewski, Burchart, Wypniewski, Ewertowski, Wasiutyn, Tomkiewicz, Zasuwa, Konicz.
ŁKS Łódź: Kołba – Pyciak, Ślęzak, Juraszek, Guzik, Sarafiński, Kocot, Gamrot, Golański, Nowacki (Nowak), Radionov (Szymański).
Remek Piotrowski