Piłkarze ŁKS-u wykonali zadanie. Co prawda do stylu można mieć zastrzeżenia, niemniej istotne przede wszystkim jest to, że łodzianie po golach Radionova i Szymańskiego pokonali Świt Nowy Dwór Mazowiecki 2:1. Oby tak dalej!
Niedzielne zwycięstwo Finishparkietu z Pelikanem Łowicz oznaczało, że ełkaesiacy pod wodzą trenera Wojciecha Robaszka (objął schedę po Marcinie Pyrdole) nie mogli sobie pozwolić na stratę kolejnych punktów. Mecz rozpoczęli z Radionovem na szpicy, Nowackim i Guzikiem na skrzydłach oraz Ślęzakiem na stoperze.
O pierwszej połowie kibice najstarszego łódzkiego klubu zechcą zapewne jak najszybciej zapomnieć. To Świt częściej gościł pod polem karnym ŁKS-u, wykreował także kilka groźnych sytuacji, które niestety często były efektem indywidualnych błędów ełkaeasiaków w środku pola lub w defensywie.
Gospodarze stworzyli w gruncie rzeczy tylko jedną dobrą okazję do objęcia prowadzenie, w czym największa zasługa Radionova (związał dryblingiem dwóch rywali) i Nowackiego (celnie dośrodkował na pole karne). Niestety strzał głową Guzika nie sprawił kłopotu golkiperowi przyjezdnych, a dwie inne próby Radionova okazały się kompletnie nieudane.
Po przerwie ŁKS starał się podkręcić tempo, a chociaż nadal w jego grze wiele było niedokładności, poszczególne akcje i wymiany podań zaczęły się zazębiać. Dwukrotnie groźnie uderzał Guzik, a raz strzał Radionova z najwyższym trudem wybronił Prus. Po godzinie gry doszło do kluczowej dla losów spotkania sytuacji – Przemysław Przysowa sfaulował w okolicach narożnika pola karnego jednego z ełkaesiaków, a że miał już żółtą kartkę na koncie, arbiter wyrzucił go z boiska.
Ełkaesiacy egzekwowali rzut wolny, świetnie piłkę w pole karne zacentrował Przemysław Kocot, a niezastąpiony Ievgen Radionov strzałem głową umieścić ją w bramce ekipy z Mazowsza (1:0). W końcówce kilkukrotnie dochodziło w polu karnym ŁKS-u do niebezpiecznych sytuacji i trzeba przyznać, że nie wszystko gospodarze mieli pod kontrolą, na szczęście w doliczonym czasie po rajdzie Dawida Sarafińskiego piłkę do siatki wepchnął Patryk Szymański (2:0), a goście na to trafienie zdołali odpowiedzieć jedynie bramką Wolskiego (2:1). Trzy punkty pozostały w Łodzi.
27. kolejka III ligi
ŁKS Łódź – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 2:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Radionov 64, 2:0 Szymański 90+, 2:1 Wolski 90+.
Żółte kartki: Kopka – Przysowa, Basiuk.
Czerwona kartka: Przysowa 61.
Sędziował: Jemielity.
Składy:
ŁKS: Kołba – Pyciak, Ślęzak, Juraszek, Rozmus, Nowacki (46 Kopka, 88 Pyrdoł), Kocot, Gamrot (83 Sarafiński), Golański (74 Szymański), Guzik, Radionov.
Świt: Prus – Basiuk (72 Szczepański), Dankowski, Drwęcki, Przysowa, Steć, Pomorski, Karaszewski (77 Kozłowski), Wolski, Jabłoński, Gabrych (77 Maciejewski).
Remek Piotrowski
fot. Dziennik Łódzki