Klub

Wokół meczu z MKS-em Kluczbork

08.08.2017

08.08.2017

Wokół meczu z MKS-em Kluczbork

Jeszcze kilkanaście tygodni temu oba kluby dzielił dystans aż dwóch klas rozgrywkowych, ŁKS jednak awansował do drugiej ligi, a MKS Kluczbork nie zdołał się utrzymać na zapleczu ekstraklasy. Piątkowy pojedynek przy al. Unii Lubelskiej 2 będzie piątym ligowym starciem pomiędzy zespołami, a o tym, że zwykle spotkania te należą do wyjątkowo zaciętych świadczy bilans. Aż trzy mecze zakończyły się podziałem punktów, a łodzianie wygrali tylko raz.

Złapać rytm

W spotkaniu z Gwardią Koszalin ŁKS zagrał lepiej niż w inauguracyjnym meczu z ROW-em Rybnik, a co najważniejsze zdołał sięgnąć po komplet punktów. A zawsze, kiedy się wygrywa, kibice są w stanie wybaczyć więcej. W zeszłej kolejce solidnie zaprezentowała się defensywa na czele z bezbłędnym w tym sezonie i jak dotąd niepokonanym Michałem Kołbą.

Kibice zastanawiają się na kogo trenerzy ŁKS-u postawią na lewej stronie defensywy, bo zarówno Kamil Rozmus (z ROW-em), jak i Bartosz Widejko (z Gwardią) rozegrali poprawne zawody, a ten drugi zaliczył nawet asystę przy bramce Ievgena Radionova.

Podobne pytanie można zadać w kontekście środka pola, gdzie gotowych do gry jest aż pięciu zawodników, a miejsc, zdaje się, tylko trzy. O tym na przykład, czy trenerzy postawią na Mateusza Gamrota, czy też na Filipa Burkhardta, przekonamy się więc dopiero w piątek.

Warto przy tym zauważyć, że kiedy ełkaesiacy mieli piłkę przy nodze, a akurat w pierwszych dwóch spotkaniach utrzymywali się przy niej nieco częściej niż rywale, po niezłych w wykonaniu „Rycerzy Wiosny” fragmentach następowały słabsze. Stąd wrażenie, że ŁKS grał zrywami. Tendencja jednak napawa optymizmem, bo o ile na inaugurację tych „bezbarwnych” fragmentów było mniej więcej tyle, ile niezłej gry, to już w meczu z Gwardią ta druga zaczęła lekko dominować.

Cel na piątkowe spotkanie jest jeden – zdobyć kolejny komplet punktów. Oczywiście mecz z MKS-em Kluczbork z pewnością spacerkiem nie będzie, ale ełkaesiaków stać na kolejny sukces. I co ważne, oni także zdają sobie z tego sprawę. – „Przyjedzie do nas dość silny rywal, spadkowicz z pierwszej ligi, ale to nie ma znaczenia. Musimy zdobyć kolejne trzy punkty i taki jest plan” – stwierdził po ostatnim meczu Michał Kołba.

Rywal

MKS Kluczbork to młody istniejący od 2003 roku klub. Za największy sukces piłkarzy z województwa opolskiego należy uznać dotarcie do 1/8 finału Pucharu Polski w sezonie 2011/2012 oraz występy na zapleczu ekstraklasy (w sumie cztery sezony). W zeszłych rozgrywkach MKS spadł z pierwszej ligi.

Najbardziej znanym piłkarzem w historii MKS-u Kluczbork jest Waldemar Sobota. Późniejszy reprezentant Polski pojawił się w klubie w 2007 roku i szybko stał się kluczową postacią zespołu. To on pomógł MKS-owi w wywalczeniu awansu do pierwszej ligi, a w sezonie 2009/2010 był jedną z największych gwiazd zaplecza ekstraklasy, co zaowocowało nie tylko tytułem „Odkrycia roku” pierwszej ligi tygodnika „Piłka nożna”, ale i transferem do Śląska Wrocław. Sobota w Kluczborku występował z „dwójką” na koszulce i dlatego ten numer jest tam dla niego zarezerwowany.

Samo miasto znajduje się północno-wschodniej części województwa opolskiego i zostało założone już w połowie XIII wieku. Do Liceum Ogólnokształcącego w Kluczborku uczęszczał znany pisarz Mariusz Urbanek, a do tamtejszego Technikum Ogrodniczo-Pszczelarskiego – wokalistka Edyta Górnika.

Kluczbork przez miłośników polskiego kina bywa kojarzone ze względu na znaną scenę (quiz w ramach zajęć kulturalnych dla pasażerów) kultowego filmu „Rejsu” w reżyserii Marka Piwowskiego, ponadto miasto to nazywane jest polską stolicą reggae.

Szansa na drugie zwycięstwo

Piątkowe starcie przy al. Unii Lubelskiej 2 będzie dopiero piątym ligowym meczem ŁKS-u z MKS-em Kluczbork. Do pierwszego pojedynku w historii pomiędzy tymi zespołami doszło 13 października 2009 roku w Łodzi i chociaż w zespole gospodarzy zagrali w tamtym meczu tacy zawodnicy jak Bogusław Wyparło, Tomasz Hajto, Marcin Adamski czy Krzysztof Mączyński, kibice nie doczekali się goli. Te nie padły zresztą także w rewanżu rozegranym w Kluczborku.

W następnym sezonie ŁKS przełamał passę i wygrał pierwszy rozegrany na własnym stadionie mecz 2:1 po bramkach Marcina Mięciela i Marcina Smolińskiego (dla gości trafił Rafał Niziołek). Z kolei w spotkaniu, które odbyło się w Kluczborku znów padł remis. Bramkę dla łodzian zdobył Mariusz Mowlik, a do wyrównania doprowadził w końcówce spotkania Arkadiusz Półchłopek.

Kibice ŁKS-u znów będą najlepsi?

Ponad cztery i pół tysiąca widzów obejrzało drugi mecz sezonu z Gwardią Koszalin i znów był to najlepszy wynik w drugiej lidze. Należy przy tym podkreślić, że i na stadionach pierwszej ligi tylko dwa mecze (w Tychach i Bielsku-Białej) obserwowała wyższa liczba kibiców.

Piłkarze ŁKS-u potrzebują wsparcia, mamy zatem nadzieję, że sympatycy „Rycerzy Wiosny” nie zawiodą i tym razem.

W piątek warto pojawić się na stadionie przy al. Unii Lubelskiej 2 z pociechami. Zdradzać niespodzianki nie będziemy, powiemy jedynie, że najmłodsi sympatycy Łódzkiego Klubu Sportowego powinni być z niej usatysfakcjonowani.

W środę i czwartek sprzedaż biletów będzie prowadzona w kasie przy al. Unii Lubelskiej 2 w godzinach: 12-18, a w piątek, czyli w dniu meczy – od 12 do 17:45.


Początek meczu ŁKS Łódź – MKS Kluczbork już w piątek 11 sierpnia o 17:00.

Remek Piotrowski