Moim pragnieniem było wyjechać do innego kraju i poznać inną kulturę. Teraz dzięki ŁKS-owi mam taką możliwość i za to chcę się odwdzięczyć wymiernym wkładem w realizację założonych celów – przyznaje Ricardo Guima, nowy pomocnik Łódzkiego Klubu Sportowego.
Co Cię przekonało do spróbowania sił w polskiej ekstraklasie?
Podoba mi się Polska jako kraj. Poziom polskiego futbolu też może się podobać.
Dużo telefonów wykonałeś zanim zdecydowałeś się złożyć podpis na umowie z ŁKS-em?
Raczej nie. Rozmawiałem tylko z kilkoma znajomymi, którzy grali już w Polsce. No i ze swoim agentem.
Twoje rodzinne Aveiro bardziej niż z wielkim futbolem kojarzy się przede wszystkim z pięknymi kanałami, które nasuwają liczne porównania do Wenecji. Jak zatem w takich okolicznościach wyglądały twoje piłkarskie początki?
Aveiro to rzeczywiście prześliczne miasto. Ale to także miasto, które wręcz oddycha futbolem i dlatego od dzieciństwa marzyłem o zostaniu zawodowym piłkarzem.
Już jako 11-latek trafiłeś do szkółki Benfiki Lizbona. Gdzie wypatrzyli Cię trenerzy tego klubu?
Skauci Benfiki wypatrzyli mnie w rodzinnym mieście i zaprosili do Lizbony. Nie mogłem nie skorzystać.
W Benfice byłeś tylko przez rok i wróciłeś do klubu o nazwie Taboeira. Dlaczego tak szybko opuściłeś stolicę?
No cóż, byłem jeszcze wtedy bardzo młody. I nie było mi łatwo żyć na stałe z dala od mojej rodziny.
Po pięciu latach w Taboeirze przyszła pora na grę dla Oliveirense. W barwach tej drużyny jako 19-latek zadebiutowałeś w dorosłym futbolu. Jak zapamiętałeś ten etap swojej kariery?
Oliveirense to bardzo ważny klub dla mnie. To klub, który mnie ukształował jako piłkarza. Tam zaczęło się spełniać moje marzenie o karierze profesjonalnego piłkarza. Czułem się tam, jak w domu.
Dobra gra w Oliveirense dała Ci przepustkę do powrotu do Lizbony – tym razem do drugiego zespołu Sportingu. Z jakimi portugalskimi gwiazdami zetknęły się wtedy twoje drogi?
Pobyt w Sportingu B był dużym krokiem w mojej karierze. Nigdy nie zagrałem w pierwszym zespole, ale zdarzało mi się z nim trenować. Ćwiczyłem tam i grałem z takimi zawodnikami jak: Gelson Martins, Adrien Silva, William czy Daniel Podence.
Jak porównałbyś oba lizbońskie kluby? Ich bazę, zainteresowanie nimi i atmosferę wokół nich?
Trudno znaleźć jakieś większe różnice. Oba kluby są bardzo dużymi piłkarskimi firmami z bardzo dobrymi warunkami do pracy, a ich marka jest kojarzona na całym świecie.
Ze Sportingu poszedłeś na wypożyczenie do Coimbry. Tamtejszej Academice do czasów dawnej świetności chwilowo jednak sporo brakuje. Jak się tam czułeś?
Academica wciąż jest dużym klubem, ale w tej chwili mierzy się z problemami finansowymi. Mam nadzieję, że szybko zostaną one rozwiąne i drużyna wróci na swoje miejsce – czyli do ekstraklasy.
ŁKS będzie pierwszym zagranicznym klubem w Twojej karierze. Nie boisz się trochę, że nie odnajdziesz się w nowym kraju i w nowej kulturze?
Nie, nie boję się. Moim pragnieniem było pojechać do innego kraju i poznać inną kulturę. Teraz to wszystko się urzeczywistnia. Jestem pewien, że ŁKS jako klub i Polska jako kraj są dla mnie właściwym wyborem.
Czy zamierzasz się uczysz języka polskiego? Czy będziesz bazował tylko na znajomości języka angielskiego?
Bardzo chciałbym nauczyć się języka polskiego. Nie wiem jednak, na ile trudnym wyzwaniem się to dla mnie okaże i ile czasu mi to zajmie. Do tego momentu będę mówił po angielsku.
Portugalscy kibice są zwariowani na punkcie futbolu. Czy miałeś okazję gdzieś już zobaczyć jaką atmosferę potrafią zrobić kibice ŁKS-u?
Nie mogłem się powstrzymać przed włączeniem YouTube’a. Widziałem kilka filmików z udziałem fanów ŁKS-u i mogę powiedzieć tylko jedno: już nie mogę się doczekać, aby poczuć tę niesamowitą energię i wsparcie, które dawali zespołowi w tym sezonie.
Jednym z idoli kibiców ŁKS-u jest Hiszpan Dani Ramirez. Jakimi umiejętnościami Ty zamierzasz zapewnić sobie sympatię łódzkiej publiczności? Jakie są twoje największe boiskowe walory?
Oddam całe swoje serce za ŁKS. Mogę też obiecać dużo ciężkiej pracy, aby pomóc zespołowi w osiągnięciu przyjętych celów.
Kto jest Twoim piłkarskim idolem?
Obecnie moim ulubionym piłkarzem jest Adrien Silva. Na samym początku wzorem dla mnie był natomiast nieodżałowany Eusebio.
Z jakim numerem chciałbyś występować w zespole ŁKS-u?
Fajnie byłoby grać z „6”, „8” albo „21” na plecach. Wiem jednak, że w minionym sezonie każdy z tych trzech numerów miał już swojego właściciela…
W Łodzi będziesz mieszkał samemu czy ktoś będzie Ci towarzyszył?
Na początku będę mieszkał samemu, ale niebawem dołączy do mnie żona i córka. Tęsknota za najbliższymi nie będzie mi zatem doskwierać.
A jakie są Twoje pozapiłkarskie pasje? Co lubisz robić w czasie wolnym?
Lubię chodzić do kina, spędzać czas ze znajomymi albo po prostu siedzę w domu z rodziną. Jej obecność zawsze dobrze na mnie działa.