Ełkaesiacy cieszą się z odniesionego w ubiegłą sobotę pierwszego zwycięstwa w drugiej lidze, wiedzą jednak też, że najważniejszy jest zawsze najbliższy mecz. Na zajęciach panuje więc optymizm, ale i pełna koncentracja.
Na początku rozpoczętego o godzinie piętnastej środowego treningu odbyła się gierka w małych grupach, a celem zawodników było jak najdłuższe utrzymanie się przy piłce. Zaraz po ćwiczeniach rozciągających trenerzy podzielili zespół na większe grupy: zawodnicy defensywni, w tym bramkarze, w dwóch zestawieniach ćwiczyli wprowadzanie piłki do akcji ofensywnych, z kolei pomocnicy i napastnicy skupili się na kombinacyjnym rozegraniu na połowie rywala i kreowaniu akcji ofensywnych, które finalizowali napastnicy. A że nasi piłkarze mieli podczas tych ćwiczeń wyjątkowo dobrze wyregulowane celowniki, Damian Piotrowski co rusz musiał wyciągać piłkę z siatki.
W środę w ramach zajęć odbyła się także gra wewnętrzna. Lepszy okazał się zespół w niebieskich koszulkach, który pokonał 3:1 „pomarańczowych”. Do bramki dla tych pierwszych trafiali Ievgen Radionov, Tomasz Margol, Piotr Pyrdoł, z kolei dla drugich gola zdobył Patryk Szymański.
Niestety podczas zajęć urazu nabawił się Patryk Bryła i z grymasem bólu na twarzy musiał przed ich końcem zejść do szatni. O tym, czy to coś poważnego i czy ambitny pomocnik pomoże drużynie w piątek będziemy kibiców ŁKS-u informować na bieżąco.
W zajęciach nie wziął udziału także Oskar Koprowski, który pojechał do Białegostoku na mecz Centralnej Ligi Juniorów (młodzi piłkarze ŁKS-u zmierzą się z MOSP-em Białystok).
Ostatnim punktem środowego treningu były rzuty karne egzekwowane bardzo pewnie zwłaszcza przez Ievgena Radionova, Maksymiliana Rozwandowicza, Tomasza Margola i Filipa Burkhardta. Potem zawodnicy ćwiczyli także uderzenia z rzutów wolnych i nad tym akurat elementem łodzianie muszą nadal pilnie pracować. Najważniejsze jednak, że piłkarze trenują z zaangażowaniem, a w zespole panuje świetna atmosfera.
Ligowy pojedynek z MKS-em Kluczbork już w piątek o 17:00.