Klub

Rafał Kujawa: Dobry początek jest zawsze bardzo ważny

03.03.2019

03.03.2019

Rafał Kujawa: Dobry początek jest zawsze bardzo ważny

To dla mnie naprawdę duża sprawa, że po wielu latach znów mogłem zagrać w świetle jupiterów przy alei Unii. Zagrać, strzelić gola i pomóc ukochanemu zespołowi w wygranej – nie kryje Rafał Kujawa, napastnik Łódzkiego Klubu Sportowego.

Na inaugurację rundy wiosennej zrewanżowaliście się Garbarni za porażkę z jesieni. Początek tegorocznych zmagań można chyba uznać za udany?

Wygraliśmy 3:0, mamy kolejne trzy punkty na koncie, więc trudno, żeby było inaczej. Cieszymy się, bo na pewno ten mecz naładuje nas jeszcze większym optymizmem przed kolejnymi spotkaniami. Nasze zwycięstwo mogło być jeszcze wyższe, lecz kilka razy zabrakło nam lepszej skuteczności. Jestem jednak przekonany, że w kolejnych meczach ten element w naszym wykonaniu będzie wyglądał dużo lepiej.

Jak się grało przy sztucznym oświetleniu? Bo przed meczem z Garbarnią zdążyliście odbyć raptem jeden trening przy świetle nowych jupiterów.

Bardzo sympatycznie. Bez wątpienia atmosfera podczas spotkania rozgrywanego przy sztucznym świetle jest zupełnie inna. Doping kibiców też był bardzo dobry i oby jak najwięcej było takich widowisk na naszym obiekcie.

Wróciły wspomnienia z czasów, kiedy jako młody zawodnik biegałeś w świetle jupiterów jeszcze na starym stadionie?

Doskonale pamiętam stary obiekt, zwłaszcza starą Galerę. To zawsze był symbol ŁKS-u i jego kibiców. A teraz cieszymy się, że wszystko w klubie krok po kroku idzie w dobrą stronę i pojawienie się oświetlenia na nowym obiekcie jest tego kolejnym potwierdzeniem.

Czy Garbarnia czymś zaskoczyła ŁKS?

Już pierwsza sytuacja krakowian była z gatunku tych stuprocentowych. Przejęli piłkę pod własnym polem karnym, wymienili kilka podań i znaleźli się już pod naszym polem karnym. To mógł być punkt zwrotny tego meczu i musieliśmy się szybko otrząsnąć, żeby nie dopuścić do kolejnych takich akcji. Potem jednak już kontrolowaliśmy ten mecz, konsekwentnie wypracowywaliśmy podbramkowe szanse i stąd taki, a nie inny wynik końcowy.

Ustaliłeś wynik na 3:0 i była to Twoja siódma bramka w tym sezonie. A to oznacza, że do liderów klasyfikacji strzelców tracisz już tylko jedno trafienie i na dobre włączasz się do walki o snajperską koronę…

To byłaby super sprawa, gdyby w parze z sukcesem drużyny udało się dołożyć jeszcze tytuł króla strzelców pierwszej ligi. Przyznam, że do tej pory jakoś specjalnie nie śledziłem tej klasyfikacji, ale skoro pojawia się szansa, aby w niej zaistnieć, to warto z niej skorzystać. Cieszę się bardzo, że przybliżyłem się do pierwszego miejsca i wierzę, że po następnej kolejce mogę się już zrównać z najlepszymi strzelcami ligi.

No właśnie, mecz z Garbarnią to już historia. Od poniedziałku ruszają przygotowania do meczu ze Stalą. Wygrana z jedenastką z Krakowa dodatkowo wzmocni „Rycerzy Wiosny” przed tym arcyważnym spotkaniem?

Sądzę, że tak. Stal Mielec to bardzo wymagający przeciwnik i musimy podejść do piątkowego meczu maksymalnie skoncentrowani, żeby wypunktować rywala na jego terenie.

Pierwsza wiosenna kolejka rozpoczęła się już w piątek. Śledziliście wyniki wcześniej rozegranych spotkań?

Spotkanie Rakowa oglądaliśmy wspólnie w szatni po piątkowym treningu. Sobotnim meczem Stali już nie zaprzątaliśmy sobie głowy, koncentrując się jedynie na swoim występie przeciwko Garbarni. Przez najbliższe dni poczynania mielczan na pewno będziemy mieli jednak bardzo dobrze rozpracowane. Choć cały czas wychodzimy z założenia, że przede wszystkim musimy się skupiać na sobie i swojej dyspozycji.