Klub

Punkt na pożegnanie z łódzkimi kibicami! ŁKS – Bruk-Bet Termalica 1:1

24.11.2018

24.11.2018

Punkt na pożegnanie z łódzkimi kibicami! ŁKS – Bruk-Bet Termalica 1:1

fot. Lens Strong

W ostatnim w tym roku meczu przed własną publicznością, piłkarze ŁKS-u zremisowali 1:1 ze spadkowiczem z ekstraklasy. Na piękną bramkę Rafała Kujawy odpowiedział zaraz po przerwie Jacek Kiełb.

Nie był to z pewnością tak udany mecz w wykonaniu podopiecznych trenera Kazimierza Moskala, jak kilka poprzednich, co nie znaczy, że ełkaesiacy nie byli bliscy zgarnięcia kompletu punktów. Czy można zatem powiedzieć, że łodzianie zdobyli w sobotę t y l k o jeden punkt? I tak, i nie. Z pewnością okazji, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę stworzyli miejscowi aż nadto, z drugiej strony i rywal miał przecież swoje szanse, a raz Michała Kołbę przy stanie 1:1 uratował słupek.

W pierwszej połowie „Rycerze Wiosny” panowali na boisku, częściej od rywala operowali piłką na połowie przeciwnika, generalnie rzecz ujmując – kontrolowali sytuację na murawie. Goście natomiast poza jednym strzałem z dystansu Jacka Kiełba (obok słupka) oraz groźnym uderzeniem głową (świetną robinsonadą popisał się w tej sytuacji Michał Kołba) ograniczali się do przeszkadzania gospodarzom.

I nawet jeśli ŁKS nie grał tym razem tak składnie i tak szybko, jak chociażby w wygranych starciach z Odrą Opole i Chrobrym Głogów, po pierwszych czterdziestu pięciu minutach nikt nie miał wątpliwości, która z oglądanych drużyn jest na ten moment lepsza. Sam Rafał Kujawa trzykrotnie stawał przed znakomitą szansą na zdobycia gola. W pierwszym przypadku, a miało to miejsce w 9. minucie, po widowiskowej akcji Patryka Bryły i Artura Bogusza nasz napastnik trafił z bramkarza. W drugiej z kolei uderzył głową nad poprzeczką.

Wychowanek ŁKS-u w myśl powiedzenia „do trzech razy sztuka”, poprawił się w 23. minucie. Atak łódzkiej jedenastki zainicjowali Bryła i Dani Ramirez, następnie piłkę przejął Kujawa, ruszył w stronę bramki, a kiedy do celu dzielił go dystans kilkunastu metrów, uderzył po krótkim rogu i Dariusz Trela pomimo rozpaczliwej interwencji musiał wyciągać futbolówkę z siatki (1:1). W 45. minucie ełkaesiacy byli bliscy drugiego gola, bo po efektownym podaniu piętą Piotra Pyrdoł i dograniu Bryły, okazję na podwyższenia prowadzenie miał jeszcze Ramirez – niestety, strzał z ostrego kąta hiszpańskiego pomocnika okazał się niecelny.

Po zmianie stron ełkaesiakom zabrakło chyba koncentracji, już bowiem w 50. minucie po serii błędów łódzkiej defensywy i dokładnym dośrodkowaniu z prawego skrzydła, pozostawiony bez dostatecznej opieki Jacek Kiełb z bliska doprowadził do wyrównania (1:1). Mecz w tym momencie był wciąż do wygrania, ruszyli więc „Rycerze Wiosny” do przodu i pomimo nieco słabszej dyspozycji, kilka okazji do zdobycia drugiej bramki stworzyć sobie zdołali.

W 56. minucie, chyba najlepszy dziś w łódzkiej jedenastce Patryk Bryła zagrał z lewej flanki na pole karne, lecz chociaż piłka trafiła do Kujawy, snajper ŁKS-u w momencie strzału był zanadto odchylony, nic zatem dziwnego, że futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Sto osiemdziesiąt sekund później sprawy w swoje ręce (i nogi) wziął Bryła. Dynamiczny pomocnik ŁKS-u efektownie zwiódł dwóch obrońców Termaliki, wpadł w pole karne, jednak jego silny strzał w doskonałym stylu wybronił Trela. Centymetrów do szczęścia temu samemu zawodnikowi zabrakło i w 73. minucie, z kolei w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu wprowadzonego w drugiej połowie Wojciecha Łuczaka, nieczysto w stronę bramki przyjezdnych uderzył Łukasz Piątek, więc i tym razem górą okazał się bramkarz z Niecieczy.

Gwoli ścisłości dodajmy, że chociaż to nasi piłkarze stworzyli znacznie więcej okazji do zdobycia drugiej bramki, także rywale, przynajmniej trzykrotnie, mocno nas postraszyli. W 68. minucie Jovanoviciowi po uderzeniu z dystansu zabrakło do szczęścia kilkudziesięciu centymetrów, w 62. minucie nad poprzeczką główkował z pięciu metrów Kupczak, z kolei dziewięć minut przed końcem meczu, po rzucie wolnym dla gości, dośrodkowaniu na pole karne ŁKS-u i strzale głową Jovanovicia, Michała Kołbę uratował słupek.

Mecz zakończył się podziałem punktów, a łodzianie wciąż po 20. kolejce zajmować będą pozycję wicelidera. Przed zespołem trenera Kazimierza Moskala w tym roku jeszcze dwa wyjazdowe spotkania o punkty.


20. kolejka I ligi / ŁKS Łódź – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 (1:0)

  • Bramki: 1:0 Kujawa 23, 1:1 Kiełb 50
  • Żółte kartki: Bogusz (ŁKS) – Miśak (Bruk-Bet)
  • Sędziował: T. Marciniak (Płock)
  • Widzów: 4008

Składy:

  • ŁKS: Kołba – Grzesik, Rozwandowicz, Sobociński, Bogusz, Bielák, Piątek, Pyrdoł (68 Wolski), Ramirez (68 Łuczak), Bryła, Kujawa
  • Bruk-Bet Termalica: Trela – Sadzawicki, Szarek, Grzelak, Miković, Skóra (53 Kalisz), Jovanović, Kupczak, Wlazło, Kiełb (79 Miśak), Gergel

Autor: Remek Piotrowski