Piłkarze ŁKS-u odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie. W 2. kolejce Fortuna 1 Ligi ełkaesiacy wygrali na wyjeździe z GKS-em Tychy 1:0 po golu Pirulo.
Pierwsze minuty zawodów należały do ŁKS-u, który rozpoczął niedzielne spotkanie w tym samym składzie co inauguracyjny mecz z GKS-em Katowice. Podopieczni trenera Kazimierza Moskala nie tylko częściej operowali piłką na połowie rywala, ale i szybko ją odzyskiwali w okolicach szesnastki GKS-u, w dodatku na niewiele pozwalali tyszanom po drugiej stronie boiska.
Zabrakło kropki nad „i”, chociaż już w 13. minucie piłka znalazła się w siatce bramki strzeżonej przez Adriana Kostrzewskiego. Niestety, Bartosz Biel już chwilę przed oddaniem (swoją drogą, bardzo precyzyjnego) strzału zdawał sobie sprawę z tego, że znajduje się na pozycji spalonej, więc koniec końców arbiter tego trafienia nie mógł ełkaesiakowi zaliczyć.
W dalszej części pierwszej połowy gra się wyrównała, czujność Dawida Arndta sprawdzili za sprawą uderzeń z dystansu Antonio Dominguez i Patryk Mikita, a łodzianie odpowiedzieli składną akcją, którą rozpoczął Pirulo (odebrał piłkę Dominguezowi przed polem karnym), a zakończyli Bartosz Biel (dokładne dośrodkowanie z lewego skrzydła) i Dawid Kort (strzelił głową tuż obok słupka).
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W pierwszych minutach nieco więcej z gry mieli podopieczni trenera Dominika Nowaka, a po tym inicjatywę zaczął przejmować sukcesywnie ŁKS. Dwa strzały z dystansu Dawida Korta i dwie kolejne akcje, w których podobać się mogło wszystko oprócz puenty okazały się zapowiedzią tego, co wydarzyło się w 61. minucie i co niezwykle ucieszyło wszystkich kibiców z Łodzi.
Pierwszą bramkę w sezonie ełkaesiacy zdobyli po szybkiej, pomysłowej i składnej akcji, w której wzięło udział kilku zawodników. Bartosz Szeliga zacentrował piłkę na pole karne z lewej strony, Pirulo odegrał do Michała Trąbki, ten ostatni popisał się prostopadłym podaniem w kierunku wbiegającego w pole karne z prawego skrzydła Marcela Wszołka, a młodzieżowiec dośrodkował futbolówkę na czwarty metr, gdzie bramkarza GKS-u uprzedził Pirulo i właśnie po strzale głową Hiszpana cieszyliśmy się z gola (0:1).
ŁKS nie popełnił błędu sprzed roku, gdy na początku sezonu też objął prowadzenie w Tychach, ale potem stracił kontrolę nad spotkaniem. Co prawda GKS ruszył do odrabiania strat, lecz łodzianie nadal byli dobrze zorganizowani w środku pola i przed własną bramką. Po bramce Pirulo groźnie, lecz na nasze szczęście bez powodzenia szarżował Marcin Kozina, z kolei w 70. minucie piłka po uderzeniu głową Daniela Rumina poszybowała tuż nad poprzeczką bramki Dawida Arndta. Goście odgryźli się za sprawą akcji Bartosza Szeligi i kąśliwego strzału z ostrego kąta Dawida Korta oraz kontrataku, którego pomimo przewagi liczebnej nie udało się nam wykorzystać.
Najważniejsze jednak, że piłkarze ŁKS-u utrzymali korzystny wynik do ostatniego gwizdka, zgarnęli premierowy komplet punktów w sezonie i z pewnością sprawili wiele radości kibicom. W najbliższą sobotę ełkaesiacy zmierzą się na stadionie Króla ze Skrą Częstochowa. Na ten mecz już dziś gorąco wszystkich zapraszamy, tym bardziej że przed spotkaniem w strefie obok stadionu odbędzie się piknik z okazji 599. urodzin Łodzi.
2. kolejka Fortuna 1 Ligi / GKS Tychy – ŁKS Łódź 0:1 (0:0)
Składy: