Drużyna

Niewiele do stracenia, wiele do zyskania. We wtorek: ŁKS – Lech Poznań!

24.09.2018

24.09.2018

Niewiele do stracenia, wiele do zyskania. We wtorek: ŁKS – Lech Poznań!

Na mecz z takim rywalem kibice ŁKS-u czekali sześć lat, a chociaż to „Kolejorz” jest faworytem pucharowej batalii, w Łodzi wszyscy mają nadzieję, że gospodarze tanio skóry nie sprzedadzą. – „Zamierzamy postraszyć Lecha” – zapowiada trener Kazimierz Moskal.

To będzie już piąta w historii pucharowa potyczka ŁKS-u z Lechem Poznań. Co prawda dwie pierwsze konfrontacje rozegrane w latach 80. wygrywał „Kolejorz”, lecz w kolejnym dziesięcioleciu dwukrotnie triumfowali łodzianie. Jak będzie we wtorek?

Podrażniony faworyt

Dużo wody upłynęło w Wiśle (i Warcie) od momentu, kiedy sympatykom Łódzkiego Klubu Sportowego przyszło śledzić rozstrzygnięcia w ekstraklasie nie tyle nawet z czystej ciekawości, co dlatego, aby ocenić aktualną formę najbliższego rywala ełkaesiaków. A tym w pierwszej rundzie Pucharu Polski będzie jedna z najlepszych krajowych jedenastek ostatnich lat.

Poznaniacy odpadli z europejskich pucharów, a ostatnio zmagają się z kryzysem także w ekstraklasie. Dość powiedzieć, że w pięciu ostatnich meczach Lech zdobył punkt, strzelił cztery gole, a sam stracił ich aż dziesięć. Czy zmienia to coś przed pucharowym meczem z ŁKS-em? Niewiele, bo to lechici są faworytem, a w stolicy Wielkopolski nikt nie dopuszcza do siebie myśli o tym, aby trzecia drużyna zeszłego sezonu mogła w Pucharze Polski potknąć się już na pierwszej przeszkodzie.

O sile Lecha na krajowym podwórku i to nawet pomimo ostatnich wyników drużyny, też nikomu nie trzeba przypominać, bo nazwiska João Amarala, Łukasza Trałki, Macieja Gajosa, Christiana Gytkjæra czy najczęściej chyba chwalonego w tym sezonie piłkarza „Kolejorza”, czyli skrzydłowego Kamila Jóźwiaka, mówią same za siebie.

Trener Ivan Djurdjević, który jeszcze jako piłkarz Lecha wygrywał z ŁKS-em dwukrotnie (wystąpił też w ostatnim ligowym starciu tych drużyn), raz zremisował, ale w 2008 roku zaznał w starciu z łodzianami goryczy porażki, uważa, że spotkanie w Łodzi będzie dla jego zespołu meczem o wszystko. A jeśli tak, ełkaesiacy nie mogą liczyć na taryfę ulgową.

Wszystko może się zdarzyć…

– „Na pewno nie odpuścimy tego spotkania i będziemy chcieli się zaprezentować z jak najlepszej strony. Zamierzamy postraszyć Lecha i sprawić niespodziankę” – zapowiada szkoleniowiec łódzkiej drużyny, który wierzy w to, że marka rywala zmotywuje jego zawodników. – „A wtedy wszystko może się zdarzyć” – twierdzi obecny trener ŁKS-u i były piłkarz m.in. Lecha.

Dla trenera Kazimierza Moskala i jego podopiecznych prestiżowe starcie z Lechem Poznań jest przede wszystkim okazją do sprawdzenia się na tle jednej z najlepszych polskich drużyn. Innymi słowy, ełkaesiacy mają we wtorek niewiele do stracenia, za to wiele do zyskania. Ten mecz to przecież okazja, aby zaskarbić sobie szacunek i sympatię całej sportowej Polski i to bez względu na końcowy wynik.

Łódzcy kibice wierzą więc, że podobnie jak w ostatnich ligowych pojedynkach nie zabraknie „Rycerzom Wiosny” woli walki, optymizmu, a i że zaprezentują ełkaesiacy próbkę swoich stricte piłkarskich umiejętności. Na ile to we wtorek starczy, tego nie sposób odgadnąć, z pewnością jednak dla takich zawodników jak Michała Kołba, Maksymilian Rozwandowicz czy Patryk Bryła starcie z drużyną z krajowego topu to arcyciekawe wyzwanie.

W kadrze gospodarzy pucharowego pojedynku jest też jeden zawodnik, który w przeszłości w barwach ŁKS-u już strzelił Lechowi bramkę. – „Trzeba po prostu wyjść i twardo powalczyć z piłkarzami z Poznania. Zagramy przed własną publicznością i na pewno nie będzie żadnej bojaźni z naszej strony. Mam nadzieję, że wtorek udowodnimy pełną wartość naszego zespołu” – mówił kilka dni temu Rafał Kujawa, który dziewięć lat temu w trakcie spotkania z Lechem uwolnił się spod opieki m.in. Ivana Djurdjevicia i strzelił efektownego gola, wówczas na wagę punktu. Może więc warto przypomnieć się Serbowi.

W poniedziałek do godz. 18.00, we wtorek już od 10.00

ŁKS zmierzy się z Lechem w Pucharze Polski po raz pierwszy od dwudziestu sześciu lat, lecz nie tylko dlatego wtorkowy pojedynek przy al. Unii Lubelskiej 2 będzie szczególny. Kibice łódzkiego klubu przyjaźnią się z sympatykami futbolu z Poznania, tak więc jak w ostatnim ligowym meczu ŁKS-u z GKS-em Tychy, tak i teraz spotkanie będzie miało wyjątkową oprawę.

Kasy biletowe przy al. Unii 2 w poniedziałek otwarte będą do godziny 18:00, natomiast we wtorek (w dniu meczu) od 10:00 do 16:00.


  • I runda Pucharu Polski / ŁKS Łódź – Lech Poznań
Wtorek / 25 września / 15.00