We wtorkowy wieczór piłkarze ŁKS pożegnają się z kibicami meczem z Rakowem Częstochowa. Ostatnie w tym sezonie domowe spotkanie łodzian rozpocznie się o godz. 20:30.
We wtorek o ligowe punkty powalczą beniaminkowie, którzy kilkanaście miesięcy temu w cuglach wygrali rozgrywki na zapleczu ekstraklasy. Wtedy humory dopisywały kibicom zarówno z Łodzi, jak i z Częstochowy, z kolei dziś znacznie więcej powodów do radości mają fani ekipy spod Jasnej Góry. Raków zapewnił sobie utrzymanie w lidze już kilka kolejek wcześniej, natomiast ełkaesiacy przygotowują się do pierwszoligowych zmagań.
„W takiej pracy pomagają zwycięstwa”
W pierwszej lidze ełkaesiacy pożegnali się z kibicami zwycięstwem nad Chojniczanką. W drugiej lidze odprawili z kwitkiem Legionovię, a w ostatnim swoim sezonie trzeciej ligi pokonali ŁKS Łomżę. Swój ostatni domowy mecz w sezonie łodzianie przegrali cztery lata temu, gdy trzy punkty wywiózł z al. Unii 2 Świt Nowy Dwór Mazowiecki. We wtorek tę passę zwycięskich pożegnań z kibicami podtrzymać „Rycerzom Wiosny” nie będzie łatwo, chociaż tego akurat dnia rywalem ełkaesiaków będzie zespół, który na stadionie ŁKS-u jeszcze nigdy nie zgarnął pełnej puli, co więcej przegrał tutaj pięć z sześciu ligowych spotkań.
– Mojej drużynie nie można odmówić chęci i ambicji. Musimy popracować nad sferą mentalną, aby drużyna uwierzyła w siebie. Bardzo w takiej pracy pomagają zwycięstwa. Cierpliwie będziemy na nie czekać w tym sezonie, a w przyszłym będą już one naszym obowiązkiem – powiedział po ostatnim meczu z Arką trener Wojciech Stawowy.
ŁKS przegrał siedem meczów z rzędu i tę swoją czarną serię spróbuje przerwać w starciu z zespołem, z którym w rozgrywkach PKO Ekstraklasy zapunktował po raz ostatni. Nieco ponad miesiąc temu, 7 czerwca, w Bełchatowie już pod wodzą trenera Wojciecha Stawowego „Rycerze Wiosny” wywalczyli punkt. Warto krztę entuzjazmu wykrzesać z siebie także we wtorek, tym bardziej że Raków (10. miejsce w tabeli z dorobkiem 50 pkt) nie znajduje się w szczytowej formie, przegrał przecież dwa ostatnie mecze (1:2 z Zagłębiem Lubin i 1:4 z Górnikiem Zabrze).
Zagrać tak całe spotkanie
– Przed nami jeszcze dwa spotkania i w każdym z nich zamierzamy się zaprezentować z dobrej strony. Chcemy zakończyć ten bardzo udany w naszym wykonaniu sezon dobrymi wynikami – powiedział po ostatniej porażce z Górnikiem Zabrze trener Rakowa, Marek Papszun.
Szkoleniowcowi ŁKS-u sen z powiek spędza natomiast nieregularność jego zespołu. W meczu z Wisłą Kraków (1:2) ełkaesiacy przyzwoicie spisali się pierwszych 45 minutach. W meczu z Arką – plusa należy postawić tylko przy drugiej połowie. Czas więc złożyć to w sensowną całość i na tym także dziś bardzo zależy Wojciechowi Stawowemu.
Za przysłowiowe światełko w tunelu uznać należy po gdyńskiej wyprawie przebudzenie napastników. Samuel Corral zdobył premierowego gola w rozgrywkach PKO Ekstraklasy (opuścił przedwcześnie boisko ze względu na problemy żołądkowe), a Łukasz Sekulski trafił w tym sezonie po raz piąty, więc spośród zawodników dziś występujących w ŁKS-ie nadal jest najskuteczniejszy.
Trener Wojciech Stawowy nie będzie miał do dyspozycji Łukasza Piątka, który w poniedziałek oficjalnie pożegnał się z łódzkim klubem.
Pożegnalny mecz z łódzką publicznością rozpocznie się we wtorek o godz. 20:30. Sędziuje Tomasz Kwiatkowski, który prowadził w tym sezonie dwa spotkania ełkaesiaków (2:0 w Pucharze Polski z Górnikiem Zabrze i 1:4 z Arką Gdynia w PKO Ekstraklasie).
Mecz ŁKS-u z Rakowem zobaczymy na antenie Canal+ NOW, a na trybunie, tak jak ostatnio, pojawią się kibice, choć znów w liczbie nie przekraczającej 25 proc. dostępnych miejsc.
Czytaj więcej: