W 32. kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze ŁKS-u przegrali 0:3 z Miedzią Legnica. Gospodarze wszystkie bramki zdobyli w drugiej połowie.
Już w pierwszym kwadransie sobotnich zawodów piłkarze obu zespołów udowodnili, że na nudę w Legnicy nie będziemy przed przerwą narzekać. Gra była szybka, piłka częściej niż w środkowej strefie boiska krążyła w okolicach albo jednej, albo drugiej szesnastki, do tego sporo pracy mieli zarówno Paweł Lenarcik, jak i Dawid Arndt.
Na trzy strzały gospodarzy, z których najgroźniejsze były dwie próby Krzysztofa Drzazgi (najpierw napastnik Miedzi po strzale głową trafił piłką w poprzeczkę, a chwilę po tym jego efektowną żonglerkę i strzał z woleja w świetnym stylu obronił Dawid Arndt), łodzianie odpowiedzieli dwoma akcjami Pirulo.
Najpierw Hiszpan zatańczył z obrońcami w polu karnym miejscowych, lecz futbolówkę po sprytnym uderzeniu ełkaesiaka (a może była to próba dogrania do Ricardinho?) wybił w ostatniej chwili Ruben Hoogenhout, a następną składną akcję gości zatrzymał w ostatniej chwili Daniel Pinillos. Nie sposób również nie wspomnieć o niecelnym strzale z woleja Ricardinho i poprzedzającym go podaniu Antonio Domingueza.
Piłkarze nie zwolnili tempa nawet po oberwaniu chmury, więc wymiana ciosów trwała w najlepsze w strugach ulewnego deszczu do końca pierwszej odsłony sobotniego spotkania. Tym razem w piłkarskim menu znalazły się uderzenia z dystansu – po kąśliwych uderzeniach Krzysztofa Drzazgi i Mehdiego Lehaire piłka mijała w nieznacznej odległości słupek bramki ŁKS-u lub też padała łupem bramkarza, z kolei po drugiej stronie boiska czujność Pawła Lenarcika sprawdzili Pirulo (wcześniej oglądaliśmy świetne dwa podania w wykonaniu Michała Trąbki i Antonio Domingueza), Michał Trąbka oraz Mikkel Rygaard.
Przed przerwą nie doczekaliśmy się goli w Legnicy. Chwilę po zmianie stron piłka zatrzepotała w siatce bramki – niestety tej strzeżonej przez Dawida Arndta. Jan Sobociński stracił futbolówkę przed polem karnym i z tego prezentu skorzystał z zimą krwią Mehdi Lehaire. Belgijski pomocnik huknął po ziemi i po chwili gospodarze cieszyli się z prowadzenia.
Ełkaesiacy ruszyli do odrabiania strat, ale nie potrafili zagrozić bramce Pawła Lenarcika, na domiar złego w 68. minucie stracili drugiego gola. Krzysztof Drzazga przejął bezpańską piłkę na przedpolu bramki ŁKS-u, zagrał w tempo do wbiegającego w szesnastkę z lewej strony Patryka Makucha, a wprowadzony chwilę wcześniej rezerwowy sprytnym strzałem oszukał i Jana Sobocińskiego, i Dawida Arndta.
W końcówce spotkania podopieczni trenera Jarosława Skrobacza postraszyli jeszcze łodzian dwoma uderzeniami z dystansu (m.in. Daniel Pinillos trafił piłką z rzutu wolnego w poprzeczkę), na co goście odpowiedzieli niecelną próbą Pirulo i strzałem głową wprowadzonego na ostatni kwadrans Łukasza Sekulskiego. W ostatniej minucie, po kolejnej naszej stracie piłki na własnej połowie, wynik spotkania ustalił przytomnym strzałem głową Krzysztof Drzazga.
Ełkaesiacy zajmują piąte miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi. W następnej kolejce ełkaesiacy zmierzą się na własnym boisku z liderem, Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
32. kolejka Fortuna 1 Ligi / Miedź Legnica – ŁKS Łódź 3:0 (0:0)
Składy: