Klub

Limanka będzie

02.10.2020

02.10.2020

Limanka będzie

Ulica się zmienia, klimat wciąż ten sam. To hasło przyświeca kibicom z ulicy Limanowskiego od wielu lat. Charakter. Pasja. Lokalny patriotyzm. Te odrapane kamienice i stare, postawione za późnego Gomułki bloki to prawdziwy bastion naszej wspólnej wiary. Wiary w Łódzki Klub Sportowy.

Trzykilometrowy odcinek, który o historii Łodzi mówi zdaniem niektórych więcej niż opasłe książki rozpoczyna się przy Rynku Bałuckim, w sercu Starych Bałut. Te nie były dla mieszkańców łaskawe, choć żaden z nich nigdy by się ich nie wyrzekł. Kończy się na Żabieńcu, jeszcze za skrzyżowaniem z ulicą Włókniarzy, wśród bloków powstałych już w zupełnie innej epoce.

Niemal na całej jej długości magiczne trzy litery wypowiada się z dumą, czasem jako integralną część miejsca zamieszkania. Tutaj o ŁKS-ie nie mówi się szeptem. Zawsze pełnym głosem. Z dumą artykułując każdą z trzech głosek. ŁKS Limanka. Limanka ŁKS.

Kiedyś podczas jednego z wykładów pewna prelegentka stwierdziła, że fenomen Limanki wynika z charakteru niespotykanych nigdzie indziej ludzi, bo istotnie niewielu jest takich, którzy o swoim miejscu zamieszkania opowiadają z większą dumą niż „bałuciorze”. A wśród tych ze świecą szukać takich, czujących silniejszą więź z kawałkiem swojej ziemi od tych z Limanki.

Ulica Limanowskiego, tak zresztą jak i stara część słynnych Bałut, to dla wielu miasto w mieście. Są tacy, którzy obchodzą się z nią protekcjonalnie i wyniośle, lecz do tych opinii odnoście się z dystansem. Kiedyś jedna z fotografek przyznała: Bałuty kocham, bo nie ma w nich nuty fałszu. Tu jest normalnie. Tu nie ma zadęcia.

To prawda, że Limanka jest chropowata, trudna i brzydka, ale nie znajdzie się tam bylejakości. Nie znajdzie tam cukierkowej mdłej słodyczy. Chcesz zobaczyć stare dobre czasy, gdy wesołe watahy urwisów przemierzały place i boiska do późnych godzin wieczornych, zabijając letnią nudę? Chcesz zajrzeć na podwórka, gdzie sąsiedzi nadal wyprawiają biesiady dla całych rodzin, jak w czasach, gdy ludzie nie patrzyli na siebie wilkiem, nie śpieszyli się, mieli więcej czasu? Chcesz poznać młodych ludzi, którzy z drwiącym uśmieszkiem kwitują koszulki z bohaterami Ligi Mistrzów, bo już w kołysce otrzymali śnieżnobiałe szaty z czerwoną przeplatanką?

Zajrzyj na Limanowskiego. Złośliwi powiedzą: u was czas się zatrzymał! Limankersi odpowiadają z dumą: tak, u nas czas się zatrzymał. U nas wciąż ceni się lojalność, honor, przywiązanie do wartości, którym hołdowali ojcowie i dziadowie. U nas wciąż wsiada się do „dziewiątek”, by trafić tam, gdzie pielgrzymowały poprzednie pokolenia kibiców z Limanki.

Może i hardzi. Może i niesforni, lecz dzięki tym odrapanym ścianom i dudniącym bez końca podwórkom – wiedzą doskonale, co się naprawdę liczy.


Autorzy: Jakub Olkiewicz, Remek Piotrowski