Aktualności

La zabawa! ŁKS – Chrobry 4:0

22
07 / 11 / 2020

fot. Łukasz Grochala / Cyfrasport

W 11. kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze ŁKS-u pokonali 4:0 Chrobrego Głogów. O zwycięstwie łodzian zadecydował zwłaszcza kapitalny kwadrans gry „Rycerzy Wiosny” w drugiej połowie i w sumie aż cztery zdobyte po przerwie gole. Wszystkie strzelili Hiszpanie.

Ełkaesiacy czekali na wznowienie rozgrywek ligowych dwadzieścia osiem dni. W sobotę wreszcie się udało, łodzianie rozegrali domowe spotkanie z dwunastym w tabeli Chrobrym Głogów, co zaś najważniejsze zdołali po bezbarwnej pierwszej połowie wyraźnie podkręcić tempo, zdobyli po przerwie cztery gole i tym samym zgarnęli już ósmy w tym sezonie komplet punktów.

Pierwszą groźną akcję łodzianie stworzyli już kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku. Pirulo uruchomił prostopadłym podaniem wbiegającego w pole karne gości Samuela Corrala, a choć napastnik stanął „oko w oko” z bramkarzem Chrobrego, ze względu na ostry kąt zdecydował się na podanie, to zaś nie znalazło adresata. Cztery minuty później piłka po technicznym strzale Maksymiliana Rozwandowicza poszybowała tuż obok spojenia słupka z poprzeczką.

ŁKS nie schodził w pierwszym kwadransie z połowy gości, szybko rozgrywał piłkę, a po jej stracie odzyskiwał ją w oka mgnieniu. Dodajmy, że w 17. minucie trener Wojciech Stawowy dokonał pierwszej zmiany. Piotr Gryszkiewicz nabawił się urazu, więc w jego miejsce szkoleniowiec łodzian posłał do boju Przemysława Sajdaka.

W międzyczasie przyjezdni zdołali przesunąć ciężar gry bliżej środka pola, co więcej, raz na jakiś czas pojawiali się też w okolicach pola karnego łodzian. W 26. minucie Robert Mandrysz wpadł z lewej strony w szesnastkę ŁKS-u i gdyby ciut dokładniej obsłużył stojącego na szóstym metrze Mikołaja Lebedyńskiego, zapewne Chrobry objąłby w Łodzi prowadzenie. Do końca tej części spotkania częściej niż składne akcje, słyszeliśmy gwizdek arbitra, jako że zawodnicy coraz raz po raz przekraczali przepisy.

W pierwszych minutach po przerwie obraz widowiska nie uległ zmianie. Gra toczyła się przede wszystkim w środku pola, podopieczni trenera Ivana Đurđevicia umiejętnie wybijali ełkaesiaków z uderzenia, a pod bramką tak Chrobrego, jak i ŁKS-u długo nie działo się nic godnego odnotowania, na domiar złego także Maksymilian Rozwandowicz musiał zejść z boiska z powodu urazu (zastąpił go Jakub Tosik).

Kiedy wydawało się, że goście mogą wywieźć z Łodzi cenny dla siebie punkt, podopieczni trenera Wojciecha Stawowego zadali dwa zabójcze ciosy. W 63. minucie niedokładne wybicie piłki w wykonaniu obrońcy Chrobrego pozwoliło ełkaesiakom wyprowadzić błyskawiczną kontrę. Michał Trąbka podbiegł z futbolówką do szesnastki, zagrał na prawą stronę do Pirulo, ten najpierw „zakręcił” defensorem, a następnie trafił piłką w poprzeczkę, więc futbolówkę do siatki musiał wpakować sprytnym strzałem po ziemi zamykający całą tę akcję Samuel Corral.

Cztery minuty później Pirulo dośrodkował piłkę na pole karne z rzutu rożnego, podanie sprytnie przedłużył Jan Sobociński, co z kolei pozwoliło doskonale ustawionemu Carlosowi Morosowi Gracia (zastąpił w sobotę pauzującego z powodu nadmiaru kartek Macieja Dąbrowskiego) wpakować piłkę do siatki strzałem głową (2:0).

Z wyraźnie zniechęconych takim obrotem sprawy piłkarzy Chrobrego szybko uszło powietrze, czego rozpędzeni „Rycerze Wiosny” nie omieszkali wykorzystać. Niespełna kwadrans przed ostatnim gwizdkiem przytomne podanie Przemysława Sajdaka pozwoliło Pirulo stanąć w szranki najpierw z obrońcą i chwilę po tym także bramkarzem gości. Obaj starcie to przegrali, w efekcie czego Hiszpan efektowną podcinką, nie pierwszą zresztą w tym sezonie, podwyższył prowadzenie (3:0).

W końcówce spotkania Kacper Bieszczad dokonywał cudów między słupkami bramki Chrobrego (młody bramkarz kapitalnie obronił m.in. efektowny strzał z powietrza Łukasza Sekulskiego oraz kąśliwe uderzenie Pirulo), lecz w ostatniej minucie zawodów nawet on był bezradny, gdy kolejną szybką kontrę miejscowych zainicjowaną przez Przemysława Sajdaka spuentował precyzyjnym strzałem z okolicy narożnika pola karnego Antonio Dominguez. W ten sposób na listę strzelców wpisało się aż czterech Hiszpanów – rzecz, zdaje się, bez precedensu nie tylko w kontekście historii Łódzkiego Klubu Sportowego.

Zespół trenera Wojciecha Stawowego wygrał ósmy mecz w tym sezonie i zajmuje drugie miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi. W środę ełkaesiacy zmierzą się z Koroną Kielce, odrabiając tym samym część ligowych zaległości.


11. kolejka Fortuna 1 Ligi / ŁKS Łódź – Chrobry Głogów 4:0 (0:0)

  • Bramki: 1:0 Samuel Corral (63), 2:0 Carlos Moros Gracia (67), 3:0 Pirulo (77), 4:0 Antonio Dominguez (90)
  • Żółte kartki: Rozwandowicz – Mandrysz
  • Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń)
  • Mecz bez udziału publiczności

Składy:

  • ŁKS: Arkadiusz Malarz – Maciej Wolski (76, Adrian Klimczak), Carlos Moros Gracia, Jan Sobociński, Kamil Dankowski, Maksymilian Rozwandowicz (60, Jakub Tosik), Antonio Dominguez, Piotr Gryszkiewicz (17, Przemysław Sajdak), Pirulo, Michał Trąbka (76, Tomasz Nawotka), Samuel Corral (76, Łukasz Sekulski). Trener: Wojciech Stawowy.
  • Chrobry: Kacper Bieszczad – Michał Ilków-Gołąb, Michał Michalec, Kamil Juraszek, Jarosław Ratajczak (79, Paweł Oleksy), Marcel Ziemann (79, Damian Piotrowski), Patryk Bryła (68, Mateusz Machaj), Jaka Kolenc, Robert Mandrysz (68, Tomasz Cywka), Maksymilian Banaszewski, Mikołaj Lebedyński (68, Damian Kowalczyk). Trener: Ivan Đurđević.


Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny