W 11. kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze ŁKS-u pokonali 4:0 Chrobrego Głogów. O zwycięstwie łodzian zadecydował zwłaszcza kapitalny kwadrans gry „Rycerzy Wiosny” w drugiej połowie i w sumie aż cztery zdobyte po przerwie gole. Wszystkie strzelili Hiszpanie.
Ełkaesiacy czekali na wznowienie rozgrywek ligowych dwadzieścia osiem dni. W sobotę wreszcie się udało, łodzianie rozegrali domowe spotkanie z dwunastym w tabeli Chrobrym Głogów, co zaś najważniejsze zdołali po bezbarwnej pierwszej połowie wyraźnie podkręcić tempo, zdobyli po przerwie cztery gole i tym samym zgarnęli już ósmy w tym sezonie komplet punktów.
Pierwszą groźną akcję łodzianie stworzyli już kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku. Pirulo uruchomił prostopadłym podaniem wbiegającego w pole karne gości Samuela Corrala, a choć napastnik stanął „oko w oko” z bramkarzem Chrobrego, ze względu na ostry kąt zdecydował się na podanie, to zaś nie znalazło adresata. Cztery minuty później piłka po technicznym strzale Maksymiliana Rozwandowicza poszybowała tuż obok spojenia słupka z poprzeczką.
ŁKS nie schodził w pierwszym kwadransie z połowy gości, szybko rozgrywał piłkę, a po jej stracie odzyskiwał ją w oka mgnieniu. Dodajmy, że w 17. minucie trener Wojciech Stawowy dokonał pierwszej zmiany. Piotr Gryszkiewicz nabawił się urazu, więc w jego miejsce szkoleniowiec łodzian posłał do boju Przemysława Sajdaka.
W międzyczasie przyjezdni zdołali przesunąć ciężar gry bliżej środka pola, co więcej, raz na jakiś czas pojawiali się też w okolicach pola karnego łodzian. W 26. minucie Robert Mandrysz wpadł z lewej strony w szesnastkę ŁKS-u i gdyby ciut dokładniej obsłużył stojącego na szóstym metrze Mikołaja Lebedyńskiego, zapewne Chrobry objąłby w Łodzi prowadzenie. Do końca tej części spotkania częściej niż składne akcje, słyszeliśmy gwizdek arbitra, jako że zawodnicy coraz raz po raz przekraczali przepisy.
W pierwszych minutach po przerwie obraz widowiska nie uległ zmianie. Gra toczyła się przede wszystkim w środku pola, podopieczni trenera Ivana Đurđevicia umiejętnie wybijali ełkaesiaków z uderzenia, a pod bramką tak Chrobrego, jak i ŁKS-u długo nie działo się nic godnego odnotowania, na domiar złego także Maksymilian Rozwandowicz musiał zejść z boiska z powodu urazu (zastąpił go Jakub Tosik).
Kiedy wydawało się, że goście mogą wywieźć z Łodzi cenny dla siebie punkt, podopieczni trenera Wojciecha Stawowego zadali dwa zabójcze ciosy. W 63. minucie niedokładne wybicie piłki w wykonaniu obrońcy Chrobrego pozwoliło ełkaesiakom wyprowadzić błyskawiczną kontrę. Michał Trąbka podbiegł z futbolówką do szesnastki, zagrał na prawą stronę do Pirulo, ten najpierw „zakręcił” defensorem, a następnie trafił piłką w poprzeczkę, więc futbolówkę do siatki musiał wpakować sprytnym strzałem po ziemi zamykający całą tę akcję Samuel Corral.
Tres puntos importantes y una nueva y buena noticia para todos. Mamá, yo y tus hermanos te esperamos con los brazos abiertos y con ganas de verte la carita. ❤️😘🤰🏻 https://t.co/LIDKKV0myC
— ANTONIO DOMINGUEZ (@10Dominguez) November 7, 2020
Cztery minuty później Pirulo dośrodkował piłkę na pole karne z rzutu rożnego, podanie sprytnie przedłużył Jan Sobociński, co z kolei pozwoliło doskonale ustawionemu Carlosowi Morosowi Gracia (zastąpił w sobotę pauzującego z powodu nadmiaru kartek Macieja Dąbrowskiego) wpakować piłkę do siatki strzałem głową (2:0).
Z wyraźnie zniechęconych takim obrotem sprawy piłkarzy Chrobrego szybko uszło powietrze, czego rozpędzeni „Rycerze Wiosny” nie omieszkali wykorzystać. Niespełna kwadrans przed ostatnim gwizdkiem przytomne podanie Przemysława Sajdaka pozwoliło Pirulo stanąć w szranki najpierw z obrońcą i chwilę po tym także bramkarzem gości. Obaj starcie to przegrali, w efekcie czego Hiszpan efektowną podcinką, nie pierwszą zresztą w tym sezonie, podwyższył prowadzenie (3:0).
Zapraszamy do tańca! 🤪 #ŁKSCHR pic.twitter.com/wJVvrVdmxv
— Łódzki Klub Sportowy (@LKS_Lodz) November 7, 2020
W końcówce spotkania Kacper Bieszczad dokonywał cudów między słupkami bramki Chrobrego (młody bramkarz kapitalnie obronił m.in. efektowny strzał z powietrza Łukasza Sekulskiego oraz kąśliwe uderzenie Pirulo), lecz w ostatniej minucie zawodów nawet on był bezradny, gdy kolejną szybką kontrę miejscowych zainicjowaną przez Przemysława Sajdaka spuentował precyzyjnym strzałem z okolicy narożnika pola karnego Antonio Dominguez. W ten sposób na listę strzelców wpisało się aż czterech Hiszpanów – rzecz, zdaje się, bez precedensu nie tylko w kontekście historii Łódzkiego Klubu Sportowego.
Zespół trenera Wojciecha Stawowego wygrał ósmy mecz w tym sezonie i zajmuje drugie miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi. W środę ełkaesiacy zmierzą się z Koroną Kielce, odrabiając tym samym część ligowych zaległości.
11. kolejka Fortuna 1 Ligi / ŁKS Łódź – Chrobry Głogów 4:0 (0:0)
Składy: