Klub

Kazimierz Moskal: W sparingach patrzę na grę, a nie na wynik

27.01.2019

27.01.2019

Kazimierz Moskal: W sparingach patrzę na grę, a nie na wynik

Po ubiegłotygodniowej wygranej z Elaną Toruń 1:0, tym razem ŁKS musiał w grze kontrolnej uznać wyższość innego drugoligowca – GKS-u Bełchatów. Mimo porażki 1:2, trener Kazimierz Moskal z bardzo dużym spokojem podsumował występ swoich podopiecznych. Przeczytajcie, co dokładnie powiedział opiekun ełkaesiaków na spotkaniu z przedstawicielami mediów po ostatnich gwizdku sędziego.

O warunkach gry

Nie wiem, czy warunki do gry były gorsze niż tydzień temu, gdy mierzyliśmy się z Elaną Toruń. Wydaje mi się, że były równie trudne, jak wtedy. A wynik? Wynik jest sprawą drugorzędną, bo przede wszystkim patrzę na to, jak gramy. Poza tym, mówiąc szczerze, spodziewaliśmy się, że będzie nam teraz coraz trudniej grało się w tych sparingach.

O różnicach w grze względem sparingu z Elaną

Tym razem nie było tak dużej dysproporcji w naszej grze przed przerwą i po przerwie. Przed tygodniem natomiast obie połówki bardzo się różniły w naszym wykonaniu. Wszyscy od dawna wiemy, że piłka nożna polega na zdobywaniu bramek, a my dziś zdobyliśmy tylko jedną i straciliśmy dwie, przez co przegraliśmy ten sparing. Ale, jak już mówiłem, to akurat dla nas sprawa drugorzędna.

O pozytywach w grze ŁKS-u

Cieszyć na pewno może pierwszy w barwach ŁKS-u gol Łukasza Sekulskiego. A jeszcze bardziej cieszy mnie postawa Adama Ratajczyka. To młody chłopak, który dopiero niedawno dołączył do pierwszej drużyny i po trzech tygodniach treningów dzisiaj po raz pierwszy dostał szansę gry. Widać u niego duży potencjał i nie boi się on niczego na boisku. Potrafi też zrobić różnicę, a to jest bardzo ważne.

O graniu dwoma napastnikami

W pierwszej połowie zagraliśmy dzisiaj na dwóch napastników, ale nie ma co przyjmować tego za normę. Choć na pewno będą mecze, gdy będziemy wychodzili dwoma zawodnikami w linii ataku. Dzisiaj chcieliśmy spróbować takiego wariantu, który był zresztą ćwiczony na treningach w trakcie minionego tygodnia. Chcemy mieć jak najwięcej opcji do wyboru przed meczami o stawkę.

O walce do końca

Nawet w gierkach treningowych każdy chce wygrać i nikt nie chce być tym przegranym. Tutaj też, pomimo trudnych warunków i niekorzystnego wyniku, wszyscy do samego końca walczyli na boisku. Pamiętajmy jednak, że na takiej nawierzchni każde niedokładne podanie powoduje dużo większe kłopoty z opanowaniem piłki niż na trawiastej murawie przy plusowej temperaturze. My cały czas chcemy grać swoje, chcemy operować dużo piłką, chcemy atakować i chcemy stwarzać jak najwięcej sytuacji.

O niewielkiej liczbie akcji lewą stroną do przerwy

Nie było to wynikiem żadnego planu taktycznego. Sam miałem kilka razy uwagi do chłopaków, żeby szybciej przenieść ciężar akcji na lewą flankę, gdzie było trochę miejsca. Za długo to trwało jednak i potem był efekt taki, że nie potrafiliśmy już sobie tej przewagi zrobić w tej strefie boiska.

O zmianach dotyczących sparingu z Zagłębiem Sosnowiec

Niestety za tydzień w Sosnowcu zagramy tylko jedno spotkanie zamiast pierwotnie zaplanowanych dwóch. Dostaliśmy telefon z Zagłębia z informacją o zmianie planów i musimy się do tego dostosować. Nie wykluczam, że w tym układzie zabierzemy do Sosnowca dwudziestu albo nawet osiemnastu zawodników, aby pograli tam trochę dłużej, a reszta zagra w tym czasie w sparingu drugiej drużyny.

O podejściu do gier kontrolnych

Wszystkie sparingi gramy na poważnie, niezależnie od ligi, w której występują rywale. Ale należy wziąć poprawkę na to, iż jesteśmy w zupełnie innej fazie przygotowań niż Zagłębie. Dla sosnowiczan to będzie ostatni sprawdzian przed rundą wiosenną w Ekstraklasie, a dla nas to będzie to dopiero pierwszy mecz w tym roku na boisku z naturalną murawą. Przed nami teraz kolejny tydzień wytężonej pracy i na tym się skupiamy.

O ewentualnych roszadach kadrowych

Tak jak mówiłem przed tygodniem, nie zanosi się już na żadne zmiany kadrowe w drużynie. Obecny skład jest już raczej tym docelowym, który będziemy mieli do dyspozycji na rundę wiosenną.