Spodziewaliśmy się, że powrót na sztuczną nawierzchnię z trawiastych boisk, które mieliśmy do dyspozycji w Turcji, nie będzie łatwy. I nie był, choć po wynikach sobotnich meczów może do końca tego nie widać – przyznaje Kazimierz Moskal, trener Łódzkiego Klubu Sportowego.
Za nami dwa ostatnie sparingi przed startem rundy wiosennej. Jakie wnioski nasunęły się po spotkaniach z Sokołem i Lechią?
To były dwa zupełnie różne sparingi, bo klasa przeciwnika była inna. Nie ulega natomiast wątpliwości, że trudno gra się takie mecze kontrolne po kilkunastodniowym pobycie w Turcji, gdzie trenowaliśmy w całkiem innych warunkach – przy innej pogodzie i na innych boiskach. Przejście z trawiastej murawy na nawierzchnię syntetyczną zawsze jest trudne i to się gdzieś odbiło na zdrowiu zawodników.
Do niewątpliwych pozytywów sobotnich spotkań zaliczyć trzeba chyba fakt, że każdy z trzech napastników zrobił to, co do niego należało? Rafał Kujawa strzelił minimum jednego gola, Żenia Radionow – dwa, a Łukasz Sekulski – aż cztery…
To prawda, choć powtarzam, że ciężko porównywać obydwa mecze. Nasz pierwszy sobotni przeciwnik, czyli Sokół, był dużo bardziej wymagający od Lechii, która w ostatnim czasie przeszła bardzo dużą metamorfozę kadrową.
W sobotę nie zagrali: Patryk Bryła, Kamil Rozmus i Maciej Wolski. Co się z nimi dzieje i kiedy wrócą do zajęć?
Każdy z nich przed wspomnianymi meczami narzekali na różne dolegliwości. Kamil odczuwał jeszcze skutki zderzenia z rywalem z Białorusi podczas środowego sparingu w Belek, a Patryk i Maciej narzekali na drobne urazy i nie chcieliśmy ryzykować ich zdrowia. Mam jednak nadzieję, że już w czasie poniedziałkowych zajęć ci zawodnicy będą normalnie trenować z resztą drużyny. Liczę tym samym na to, że nic nie stanie na przeszkodzie, aby byli brani pod uwagę przy ustalaniu składu na sobotni mecz z Garbarnią Kraków. W sobotę nie zagra za to Artur Bogusz, który w trakcie sparingu z Sokołem nabawił się pęknięcia piątej kości śródstopia i czeka go co najmniej trzy tygodnie pauzy.
Niemal do ostatniej chwili nie było pewne, gdzie ŁKS rozegra sparingi z Sokołem i Lechią. A czy wiadomo już, gdzie drużyna będzie trenować przed pierwszym w tym roku meczem o ligowe punkty?
Prognozy są obiecujące, bo zapowiadane jest znaczne ocieplenie i będziemy robić wszystko, aby móc ćwiczyć u siebie na naturalnej nawierzchni. Nie wszystko jednak niestety zależy od nas, tyle mogę powiedzieć.
Sobota upłynęła nie tylko pod znakiem dwóch spotkań kontrolnych, ale i prezentacji zespołu, w trakcie meczu derbowego siatkarek w Sport Arenie. Przypomnienie sobie z bliska gorącego dopingu i przybicie piątek z kibicami da zawodnikom dodatkowy impuls, takiego pozytywnego kopa, przed wznowieniem rozgrywek ligowych?
Sądzę, że tak. Chociaż takie wydarzenie to również szczególny moment dla samych kibiców, którzy przez chwilę mogą pobyć blisko z zawodnikami, zamienić kilka słów i wziąć autograf albo zrobić sobie wspólne zdjęcie. Mam nadzieję, że taka wyjątkowa atmosfera, jaka panowała w sobotni wieczór w Sport Arenie, będzie panować także w czasie naszych spotkań ligowych. Oczywiście z tą różnicą, że po każdym z meczów wspólnie będziemy mieli wiele powodów do radości.