Lider trzeciej ligi jak lider pierwszej. Wygrał po emocjonującym spotkaniu 3:2 z Ursusem Warszawa, chociaż też musiał odrabiać straty. Dwa gole dla ŁKS II Łódź w meczu 27. kolejki zdobył Dawid Kort, a jedną dorzucił Ricardo Goncalves do Nascimento. Brawo!
Sobotnie spotkanie lidera trzeciej ligi znacznie lepiej rozpoczęli goście. Już w 2. minucie Mikołaj Grochala przyjął piłkę przed polem karnym ŁKS-u i ze skraju szesnastki kropnął po ziemi, zaskakując Dawida Arndta i łódzką obronę, więc zespół ze stolicy błyskawicznie objął prowadzenie. Ełkaesiacy odpowiedzieli dziesięć minut później. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa ustawiony przed polem karnym Ursusa Dawid Kort uderzył bardzo precyzyjnie i na tablicy wyników znów widniał remis.
To były dwa najważniejsze wydarzenia pierwszej połowy, bo po za tym niewiele oglądaliśmy sytuacji podbramkowych i naprawdę groźnych strzałów, natomiast druga odsłona spotkania rozpoczęła się tak, jak poprzednia, czyli od skutecznej akcji przyjezdnych. W 48. minucie po prostopadłym podaniu z głębi pola, piłkę przejął Mateusz Muszyński, dośrodkował z prawego skrzydła na jedenasty metr, gdzie Jakub Świeciński ładnym technicznym strzałem zdobył drugiego gola dla Ursusa.
Piłkarze z Warszawy przejęli inicjatywę i przez kilka minut futbolówka bardzo często krążyła w pobliżu naszej szesnastki. Trener Marcin Matysiak zdecydował się w tym momencie na trzy zmiany (jedną przeprowadził jeszcze w trakcie przerwy) i po tych roszadach w składzie łodzianie złapali drugi oddech, przenieśli ciężar gry na połowę rywala, m.in. dzięki akcjom przeprowadzanym prawą stroną, gdzie zawodnikom Ursusa sprawiał kłopoty Kelechukwu Ibe-Torti. Po jednej z takich akcji bliski szczęścia był Jakub Piotrowski, ale jego uderzenie głową obronił bramkarz.
Dobra gra rezerw ŁKS-u przyniosła efekt w 72. minucie. Właśnie wtedy Mateusz Bąkowicz dośrodkował piłkę na pole karne, w szesnastce gości doszło do ogromnego zamieszania i w tym tłoku największym sprytem wykazał się Ricardo Goncalves do Nascimento, dzięki czemu drugi raz tego dnia doprowadziliśmy do wyrównania. Nie było to ostatnie słowo lidera. Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry, po kolejnej centrze, do strzału tzw. nożycami składał się Mateusz Bąkowicz, koniec końców piłka spadła pod nogi Dawida Korta, a pomocnik ŁKS-u bardzo precyzyjnym uderzeniem przechylił szalę zwycięstwa na naszą stronę.
Piłkarze ŁKS II Łódź wygrali z Ursusem 3:2 i wciąż prowadzą w tabeli grupy I trzeciej ligi. Do końca rozgrywek pozostało siedem kolejek. W następnej serii spotkań podopieczni trenera Marcina Matysiaka zmierzą się na wyjeździe z Bronią Radom.
27. kolejka III ligi (grupa I) / ŁKS II Łódź – Ursus Warszawa 3:2 (1:1)