Poprawić detale, pamiętać o koncentracji i nadal cieszyć grą – o to, w dużym skrócie, apelują kibice do ełkaesiaków przed sobotnim meczem ze Stomilem. Łodzianie w 4. kolejce pierwszej ligi powalczą o pierwsze zwycięstwo w sezonie przed własną publicznością.
Pokorni i nieobliczalni
„Będziemy się przygotowywać do tego meczu jak do każdego innego. Myślą przewodnią będzie chęć zwycięstwa i zainkasowanie kolejnych trzech punktów” – powiedział pomocnik Stomilu Marcin Stromecki w rozmowie ze sport.wm.pl, o zbliżającym się meczu z ŁKS-em. Brzmi to jak wyuczona przez naszych ligowców formułka, którą często słyszymy przed kolejną batalią o punkty. Ale czy tylko?
Zmagającego się z różnymi kłopotami rywala zlekceważyć nie można, a zdaje się, że błąd ten popełniło w poprzedniej kolejce Podbeskidzie. Konsekwencje okazały się dla „Górali” więcej niż przykre. Olsztynianie w pełni zasłużenie ograli w Bielsku-Białej faworyta 3:1, inkasując pierwszy w tym sezonie komplet punktów i w sumie mają ich na koncie już tyle, co ŁKS czyli cztery (choć jeden mecz zaległy). Do Łodzi też nie wybierają się na wycieczkę.
Stomil to drużyna pokorna (inaczej, zważywszy na jej sytuację być nie może), to także drużyna nieobliczalna, której najsilniejszą stroną wydaje się być druga linia – Dominik Kun, Grzegorz Lech (55 meczów w ekstraklasie), Piotr Głowacki i Marcin Stromecki potrafią zagrać na dobrym pierwszoligowym poziomie. Trener Kamil Kiereś zdaje sobie sprawę z ograniczeń swojego zespołu i co udowodnił w ostatniej kolejce, potrafi obrócić to na swoją korzyść. Celem Stomilu jest uniknięcie horroru z końcówki poprzednich rozgrywek, a aby zapewnić sobie utrzymanie w lidze znacznie wcześniej, olsztynianie zamierzają punktów szukać wszędzie. Z pewnością szukać ich będą także w mieście włókniarzy.
Poprawić detale
W filozofię lansowaną przez trenera Kazimierza Moskala, a zakładającą (nie wdając się w szczegóły) prowadzenie gry, wymienność pozycji i utrzymywanie się przy piłce, wierzy coraz więcej kibiców ŁKS-u. Ażeby uwierzyła w nią ich jeszcze większa liczba, choć to dopiero początek drogi tego szkoleniowca w łódzkim klubie, potrzebny jest impuls, a tym byłoby z pewnością zwycięstwo ze Stomilem. W prasie, programach telewizyjnych czy audycjach radiowych ełkaesiaków chwali się za postawę w dwóch ostatnich meczach i odważną ofensywną grę, a jednocześnie gani za stracone punkty i nieskuteczność pod bramką rywala.
Pozostaje mieć nadzieję, że „Rycerze Wiosny” w kolejnym spotkaniu będą konsekwentni, z grubsza więc zaprezentują to samo, co w starciach z GKS-em Katowice i Bruk-Bet Termaliką, a dołożą ciut więcej boiskowego cwaniactwa i koncentracji w defensywie. Na pierwszy rzut oka wydaje się bowiem, że beniaminkowi pierwszej ligi brakuje doprawdy niewiele aby regularnie zwyciężać, ale że w futbolu to „niewiele” zwykle przechyla szalę zwycięstwa na jedną lub drugą stronę, warto zachować i pokorę, i zimną krew.
Z pewnością kibice ŁKS-u bardzo liczą na kolejny dobry występ Jana Sobocińskiego, jednego z bohaterów ostatniego meczu, który wyłączając ostatnią akcję starcia w Niecieczy (i nieszczęsne z naszej perspektywy trafienie wyrównujące gospodarzy) spisał się przecież znakomicie. Trener Moskal ma w kim wybierać (do dyspozycji szkoleniowca, poza Michałem Brudnickim, są wszyscy zawodnicy), ciekawe zatem czy szkoleniowiec zdecyduje się na stabilizację i co za tym idzie da szansę tej samej jedenastce, który rozpoczęła starcie w Niecieczy, czy też wprowadzi drobne korekty.
Sebastian Jarzębak sędzia zawodów
Sobotnie starcie ŁKS-u ze Stomilem poprowadzi Stanisław Jarzębak. 44-letni arbiter z Bytomia w zeszłym sezonie prowadził siedemnaście meczów (w pierwszej lidze, ale także w Pucharze Polski, trzeciej lidze i CLJ), pokazał w nich 86 żółtych kartek (średnia ponad 5 na mecz), 6 czerwonych kartek i pięciokrotnie wskazał na jedenasty metr. Sędziował też trzy mecze Stomilu. Olsztynianie dwa z nich przegrali, a jeden z Odrą Opole wygrali.
W sobotę arbitrami liniowymi będą Adam Jakubczyk oraz Zbigniew Szymanek. Funkcję sędziego technicznego będzie pełnił Dawid Bukowczan.
Pomoc kibiców – niezbędna
Na ligowe starcie ze Stomilem w Łodzi kibice czekają sześć lat, a na zwycięstwo u siebie z tym rywalem juz szesnaście. Podczas poprzedniego ligowego meczu przy al. Unii 2 z GKS-em Katowice na trybunie stadionu trwała znakomita zabawa i mamy nadzieję, że nie inaczej będzie w najbliższą sobotę.
– „Czuliśmy ogromne wsparcie kibiców. Zajęli cały sektor, dopingowali nas bardzo głośno. Po strzelonej bramce jeszcze bardziej wzmógł się doping za co dziękujemy” – mówił po spotkaniu w Niecieczy Maksymilian Rozwandowicz. Liczymy na jeszcze więcej, wsparcie szczelnie wypełnionej trybuny z pewnością może się bowiem okazać atutem, który przechyli szalę zwycięstwo na stronę gospodarzy.
Sprzedaż stacjonarna biletów na mecz ze Stomilem potrwa w piątek do godziny 18.00, natomiast w sobotę (dzień meczu!) – od godz. 12.00 do zakończenia pierwszej połowy.
Jeśli więc nie lubicie stać w długich kolejkach i chcecie przeżywać sportowe emocje od pierwszej minuty, nie czekajcie z zakupem wejściówki do ostatniej chwili.
W sprzedaży będą również karnety (na rundę jesienną oraz cały sezon), które pozwalają oszczędzić nie tylko czas, więc gorąco ich zakup polecamy. Cena karnetów została oczywiście obniżona ze względu na jeden rozegrany już mecz przy al. Unii 2.
Początek spotkania ze Stomilem w sobotę o godz. 17.00, ale zachęcamy aby na stadion wybrać się wcześniej.
4. kolejka I ligi / ŁKS Łódź – Stomil Olsztyn / Sobota (11.08.2018), godz. 17:00
Przypuszczalne składy:
Autor: Remek Piotrowski