Przed ełkaesiakami trudne wyzwanie, bo czeka ich wyjazdowy mecz z Rakowem w Częstochowie. Faworytem gospodarze, co nie znaczy, że pod Jasną Górą musi zdarzyć się cud, aby łodzianie wywieźli stamtąd punkty.
Kiedy po raz ostatni piłkarze ŁKS-u wyruszyli do Częstochowy na ligowy mecz z Rakowem, a było to w kwietniu 1998 roku, „Rycerzy Wiosny” dzieliło już niewiele od zdobycia tytułu mistrzowskiego, a tamtemu widowisku z trybun przyglądał się sam Ottmar Hitzfeld. Dwadzieścia lat później konfrontacja tych drużyn znów zapowiada się ciekawie, bo w hitowym starciu Fortuna 1 Ligi lider zmierzy się z drużyną zajmującą trzecie miejsce w tabeli.
Częstochowa jeszcze niezdobyta
Zespół trenera Marka Papszuna wygrał w tym sezonie już osiem spotkań, na własnym boisku jest niepokonany, strzelił tam już trzynaście goli i stracił zaledwie cztery. Nie jest to jednak zespół, bo i takich w tej lidze nie ma, z którym nie dałoby się powalczyć o punkty. Udowodniła to Chojniczanka ogrywając częstochowian w 3. serii spotkań, udowodniły to w dwóch ostatnich kolejkach Podbeskidzie i GKS Tychy, które zdołały w starciu z liderem Fortuna 1 Ligi wywalczyć po punkcie.
Nie da się ukryć, że na papierze kadra naszego najbliższego rywala prezentuje się okazale. Trafimy tutaj na doświadczonych piłkarzy z ekstraklasową przeszłością (bramkarz Michał Gliwa, obrońca Piotr Malinowski), trafimy na takich, którzy swego czasu należeli do swego rodzaju objawień piłkarskiej elity w Polsce (pomocnik Dariusz Formella, mistrz Polski z Lechem Poznań), są w końcu w Częstochowie młodzi i błyskotliwy zawodnicy głodni sukcesów, jak chociażby Miłosz Szczepański, zdolni jedną akcją przesądzić o końcowym wyniku. Wysoka pozycja zajmowana przez Raków to więc z pewnością nie jest przypadek.
Zapowiadają walkę o pełną pulę
– „Oczywiście, że nie boimy się Rakowa. Nie boimy się nikogo i jedziemy tam po trzy punkty. Będziemy o nie ostro walczyć, obiecuję” – powiedział po zwycięskim meczu z GKS-em Jastrzębie obrońca Artur Bogusz, który w sobotę miał udział w obu zdobytych przez ŁKS bramkach. Zaskakujące wyjścia do przodu bocznych defensorów mogą w środę okazać się bardzo przydatne, a łódzcy kibice mają nadzieję i na to, że ich pupile zaprezentują w środę to, do czego zdążyli przyzwyczaić w ostatnich kolejkach – poukładany, ofensywny i widowiskowy styl gry.
Do dyspozycji trenera Kazimierza Moskala powinien być w Częstochowie Patryk Bryła, który w sobotę odpoczywał z powodu urazu. – „Jeżeli tylko pojawię się na boisku, to na pewno nie będę się oszczędzał i rozpamiętywał tej krótkiej pauzy, ale po prostu zagram na sto procent. Czyli tak, jak zawsze” – zapewniał dynamiczny pomocnik, dzięki któremu ełkaesiacy zdobyli w tym sezonie już kilka bramek.
Na kolejnego gola z pewnością liczy również Rafał Kujawa. Napastnik w dwóch ostatnich meczach zanotował dwa trafienia, oba zresztą wyjątkowej urody, a i oba strzałami głową, co nie powinno dziwić, bo wychowanek ŁKS-u zawsze słynął ze świetnej gry w powietrzu. A że w zespole beniaminka nie brakuje zawodników specjalizujących się w dostarczaniu piłek na pole karne rywala (Dani Ramirez, Wojciech Łuczak), ełkaesiacy powinni być dla lidera niebezpiecznym rywalem.
Hit w środę o 17.00
Środowy mecz będzie dziewiątą konfrontacją ŁKS-u z Rakowem w lidze i trzeba przyznać, że rywal ten, mówiąc kolokwialnie, zawsze ełkaesiakom „leżał”. W Częstochowie przegrali łodzianie tylko raz (w sezonie 1996/1997), dwa mecze zakończyły się podziałem punktów, a aż pięciokrotnie górą okazywał się ŁKS. On też wygrał ostatnią rozegraną dwadzieścia lat temu w Częstochowie batalię.
Miało to miejsce wiosną 1998 roku, „Rycerze Wiosny” wygrali 1:0 po golu Tomasza Wieszczyckiego i zbliżyli się wówczas do mistrzowskiego tytułu. Teraz stawka spotkania też będzie wysoka. Gospodarze przed środą mają tylko dwa punkty przewagi nad Sandecją, ełkaesiacy tracą do lidera pięć „oczek”, ewentualny więc ich sukces, leżący przecież w zasięgu łodzian, zniwelowałby tę różnicę do dwóch zaledwie punktów. Jest więc o co grać.
Losy dzisiejszego pojedynku łódzcy kibice śledzić mogą na klubowych profilach ŁKS-u na Twitterze i Facebooku. Relacje z tego spotkania przeprowadzi również Radio Łódź, z kolei transmisję telewizyjną – stacja Polsat Sport News.
14. kolejka Fortuna 1 Ligi (zaległa) / Raków Częstochowa – ŁKS Łódź / Środa (24 października) / 17:00
Przypuszczalne składy:
Autor: Remek Piotrowski