Niedziele starcie w Krakowie, w którym Garbarnia pokonała ŁKS 2:1, na pomeczowej konferencji podsumowali trenerzy obu zespołów.
Powodów do radości nie miał tym razem Jacek Janowski. – „ Mecz nam się nie ułożył. Najpierw karny, później czerwona kartka dla naszego zawodnika w konsekwencji dwóch żółtych. Wyrównujemy w końcówce pierwszej połowy, natomiast na początku drugiej części dostajemy bramkę na 2:1 i wiadomo, że w takim meczu i z takim rywalem gra się trudno” – podsumował zawody szkoleniowiec ŁKS-u. – „Przegrywamy mecz, gratuluję gospodarzom. Nie składamy jednak broni, w środę kolejny mecz w Stargardzie. Walczymy do samego końca”.
Ełkaesiacy nie tylko przegrali ważny mecz, ale zostali też w Krakowie wykartkowani. W sumie sędzia Bielawski z Mysłowic ukarał naszych zawodników ośmioma żółtymi kartonikami i jednym czerwonym. – „Są zawodnicy, którzy czekają na swoja szanse. Posiadamy wyrównaną kadrę, każdy zna swoją wartość. Nie ma ludzi niezastąpionych. Do Stargardu pojedziemy najlepsza osiemnastką, na boisko wyjdzie z kolei najlepsza jedenastka i jestem pewny, że zmiennicy zagrają tak dobrze, jak ich koledzy, a może jeszcze lepiej.”.
Zadowolenia na krył opiekun gospodarzy, Mirosław Hajdo: „Dziś graliśmy z firmą w polskiej piłce i to nie podlega żadnej dyskusji. Zespół budowany od samego początku na awans i myślę, że cały sezon to potwierdza. ŁKS nie tylko puka do pierwszej liga, ale jest już jej bardzo blisko. Brakuje bardzo niewiele i życzę mu awansu”.
Po tym zwycięstwie Garbarnia traci do ŁKS-u i Radomiaka zaledwie cztery punkty. – „Wygraliśmy kolejny mecz. Jeśli ktoś głośno mówi lub pisze, że włączyliśmy się do gry o awans to powiem tak – gramy po prostu żeby wygrywać kolejne spotkania. Co życie przyniesie, zobaczymy. Jeszcze raz dziękuję swoim zawodnikom za postawę w dzisiejszym spotkaniu.”
Skrót meczu