Drużyna

Próba generalna. Pucharowe starcie ze Śląskiem Wrocław

16.08.2020

16.08.2020

Próba generalna. Pucharowe starcie ze Śląskiem Wrocław

fot. Łukasz Skwiot / Cyfrasport

W niedzielę w ramach I rundy Fortuna Pucharu Polski ŁKS zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. W poprzednim sezonie drużyna trenera Vítězslava Lavički w starciach z łodzianami zgarnęła w lidze komplet punktów, więc to szansa i na rewanż, i przede wszystkim na sprawdzenie formy zespołu w warunkach „bojowych”.

Dwa tygodnie przed inauguracją pierwszej ligi ełkaesiacy zmierzą się w 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław, z którym niedawno rywalizowali w ekstraklasie. Powiedzieć, że rozgrywki pucharowe w naszym kraju rządzą się swoimi prawami, to nic nie powiedzieć, więc w niedzielny wieczór na stadionie w al. Unii 2 wyobrazić można sobie każde rozstrzygnięcie.

Nowi zadebiutują?

W poprzednim sezonie wrocławianie nie pozostawili naszej drużynie złudzeń, bo wygrali i w Łodzi (1:0), i w stolicy Dolnego Śląska (4:0), więc futbolowi eksperci właśnie gości niedzielnego starcia stawiają w roli faworyta. Oczywiście podopieczni trenera Wojciecha Stawowego nie mają nic do stracenia i jak przekonuje szkoleniowiec ŁKS-u Pucharu Polski odpuszczać nie zamierzają.

– Przygotowujemy się przede wszystkim do rozgrywek ligowych. To jest dla nas priorytetem, ale Puchar Polski traktujemy bardzo poważnie i chcemy w nim grać jak najdłużej – powiedział przed niedzielnym meczem trener Wojciech Stawowy. – Trzeba pamiętać o tym, że okres przygotowawczy jest podzielony na etapy, więc na pewno nie jesteśmy jeszcze w optymalnej dyspozycji, ale identyczna sytuacja jest w Śląsku Wrocław, więc pod tym względem szanse są wyrównane – zauważył szkoleniowiec ŁKS-u.

Ełkaesiacy do nowego sezonu, w tym także do niedzielnego starcia w Fortuna Pucharze Polski przygotowywali się m.in. w Woli Chorzelowskiej, gdzie trener Wojciech Stawowy i jego współpracownicy mieli do dyspozycji 27 zawodników. Kto z nich pojawi się w wyjściowym składzie na mecz ze Śląskiem Wrocław? Nie sposób zgadnąć, dodajmy więc jedynie, że szansę na debiut w oficjalnym meczu ŁKS-u mają m.in. Kelechukwu Ebenezer Ibe-Torti (zagrał 45 minut w sobotnim spotkaniu rezerw), Jakub Tosik oraz sprowadzony niedawno Mateusz Bąkowicz.

– Z tych wszystkich nowych zawodników istotnie to Kelechukwu Ebenezer Ibe-Torti oraz Jakub Tosik są najbliżsi gry w meczu ze Śląskiem – potwierdził trener Wojciech Stawowy i podkreślił, że wyjąwszy z tego zmagającego się z poważnym urazem Marcela Wszołka, wszyscy zawodnicy z obecnej pierwszej kadry zespołu są do dyspozycji szkoleniowca.

Bez Płachety, ale z Sobotą

Nasz najbliższy rywal rozpoczął przygotowania do nowego sezonu zaledwie dwa i pół tygodnia po rozegraniu ostatniego ligowego meczu poprzedniego sezonu i jak przyznał Vítězslav Lavička, zespół musi sobie z tym poradzić.

– W mojej dotychczasowej karierze trenerskiej przerwa między rozgrywkami nigdy nie trwała tak krótko, ale musimy być na to przygotowani – powiedział szkoleniowiec piątej drużyny poprzedniego sezonu PKO Ekstraklasy.

ŁKS rywalizował ze Śląskiem zaledwie dwa miesiące temu. 14 czerwca we Wrocławiu lepsi okazali się gospodarze, który wygrali wówczas 4:0.

– Od tego meczu w ekstraklasie minęło niewiele czasu. Oni znają nas. My znamy ich.  Oczywiście w obu zespołach doszło do kilku zmian, ale wiemy, czego się spodziewać. ŁKS to drużyna bardzo „piłkarska” i na pewno nie będzie to dla nas łatwy mecz. Szanujemy najbliższego przeciwnika, ale chcemy wykonać swoje zadanie. W zeszłym sezonie za szybko odpadliśmy z rozgrywek o Puchar Polski, więc skupiamy się na tym, żeby teraz historia się nie powtórzyła – podkreślił Vítězslav Lavička, który podobnie jak i Wojciech Stawowy, nie zamierza „odpuszczać” pucharowej rozgrywki.

Do zespołu z Wrocławia dołączyło kilka nowych twarzy (w tym były reprezentant Polski Waldemar Sobota), lecz i kilka ubyło. W niedzielę nie zobaczymy m.in. Łukasza Brozia, Michała Chrapka, Filipa Markovicia (odeszli ze Śląska) i przede wszystkim Przemysława Płachety, który trafił do angielskiego Norwich City. W niedzielę w kadrze wrocławskiego klubu zabraknie ponadto kontuzjowanego Urugwajczyka Guillermo Cotugno oraz Erika Exposito i Marka Tamasa, a i wątpliwy jest występ Wojciecha Golli, który niedawno wznowił zajęcia z zespołem.

Podtrzymać dobrą passę

Ełkaesiacy zmierzą się ze Śląskiem Wrocław w rozgrywkach Pucharu Polski po raz trzeci w historii. Co ciekawe, zespoły dotąd spotykały się zawsze w 1/8 finału, zawsze w listopadzie i zawsze wygrywali łodzianie. Najpierw 20 listopada 1974 roku ełkaesiacy pokonali Śląsk po golu Grzegorza Ostalczyka, a 24 listopada 1976 roku wygrali 2:0 po bramkach Andrzeja Milczarskiego i Stanisława Terleckiego. Jak będzie teraz?

Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godz. 20.30. Sędziuje Łukasz Szczech, któremu na liniach będą pomagać Marcin Lisowski i Filip Sierant (za system VAR odpowiada Paweł Raczkowski). Mecz ŁKS-u ze Śląskiem zobaczymy na antenie Polsat Sport.


Czytaj więcej: