Z końcem 2023 roku Bartosz Król przestanie pełnić obowiązki rzecznika prasowego Łódzkiego Klubu Sportowego. Bartkowi dziękujemy za ostatnich ponad pięć lat i mocno trzymamy za niego kciuki w dalszej karierze.
Informację o zmianie na stanowisku rzecznika prasowego Łódzkiego Klubu Sportowego ogłosił na konferencji prasowej po meczu ŁKS-u z Ruchem Chorzów właściciel klubu, Tomasz Salski, dziękując sprawującemu tę funkcję przez ponad pięć ostatnich lat Bartoszowi Królowi i jednocześnie przedstawiając przedstawicielom mediów Martę Olżewską, która od początku 2024 roku zajmie jego miejsce i którą wkrótce przedstawimy także Wam m.in. na łamach naszej strony.
Dla Bartosza Króla była to druga przygoda w tej roli w ŁKS-ie, bo rzecznikiem prasowym naszego klubu był już w 2008 roku. Były dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, polskiej edycji „FourFourTwo”, reporter oraz wydawca stacji telewizyjnych: Orange Sport i Orange Sport Info oraz polskiej wersji portalu UEFA.com, funkcję rzecznika prasowego najstarszego łódzkiego klubu objął ponownie jesienią 2018 roku.
Z końcem 2023 roku przyjdzie czas na pożegnanie, więc jeszcze raz w imieniu władz klubu, piłkarzy i trenerów, a także kolegów z działu komunikacji i marketingu dziękujemy Bartoszowi Królowi za wiele wspólnie przeżytych w ŁKS-ie chwil, za jego zaangażowanie i profesjonalne podejście do sprawowanych obowiązków, a także za godne reprezentowanie Łódzkiego Klubu Sportowego, życząc powodzenia w dalszej karierze.
Bartosz Król pragnął pożegnać się z przedstawicielami mediów, kibicami ŁKS-u i całą społecznością klubu, więc przekazujemy Wam kilka słów od niego:
Blisko 5,5 roku, a wliczając wiosnę 2008 roku – prawie sześć. Łącznie 211 meczów, 69 w Ekstraklasie, 12 w Pucharze Polski i 130 w pierwszej lidze. Mnóstwo emocji i wiele niezapomnianych chwil. Dziękuję za ten wyjątkowy okres wszystkim, którzy byli przy mnie każdego dnia w tym czasie.
Dziękuję rodzicom za wsparcie i że pomogli mi zdobyć wszystkie te umiejętności, które codziennie przydawały mi się w tej pracy. Dziękuję żonie Justynie, a także moim wspaniałym dzieciakom: Kindze, Felkowi i Oli za dobrą energię, która zawsze czekała na mnie w domu i za cierpliwość w obliczu przedłużających się nieobecności w domu oraz brak spokoju nawet w dni teoretycznie wolne, gdy telefon nie przestawał dzwonić albo trzeba było wysłać kolejnego maila.
Dziękuję moim przyjaciołom z nieistniejącej już SP73 na Harcerskiej, bo gdy 30 lat temu zaczynaliśmy wspólnie jeździć na ŁKS starym 88 z przesiadką na Placu Dąbrowskiego, to nikomu z nas się nie śniło, że Doły doczekają się swojego człowieka w roli rzecznika biało-czerwono-białych.
Dziękuję właścicielowi klubu Tomaszowi Salskiemu za szansę i zaufanie. Doskonale pamiętam, że gdy zaczynałem pracę w klubie nie było żadnej kamery na potrzeby działu marketingu, a na pierwszy obóz zabrałem swój prywatny aparat fotograficzny. Teraz na szczęście wygląda to już zupełnie inaczej.
Dziękuję moim współpracownikom byłym i obecnym. Za wszystkie zrealizowane projekty, konstruktywne dyskusje i godziny spędzone nie tylko w biurze i na trybunach naszego stadionu, ale w drodze z i mecze. Dziękuję wszystkim, których przez te lata spotykałem w szatni na dole: piłkarzom, trenerom i fizjoterapeutom. To był zaszczyt móc regularnie bywać w tym świętym dla każdej drużyny miejscu.
Podziękowania składam też rzecz jasna kierownikowi drużyny Jackowi Żałobie, który od przeszło ćwierć wieku pozostaje strażnikiem ełkaesiackiego ducha i niech dzieje się to jak najdłużej.
Dziękuję dyrektorowi Akademii ŁKS i wszystkim trenerom tam pracującym, bo każda wizyta w ośrodku przy ulicy Krańcowej ładowała mnie dodatkową pasją, którą z daleka wyczuwało się w powietrzu pośród przyszłych (oby!) gwiazd naszego klubu.
Dziękuję chłopakom ze Stowarzyszenia Kibiców i wszystkim kibicom, z którymi miałem okazję porozmawiać w ten czy inny sposób. Dziękuję im zarówno za miłe słowa, których nie brakowało, jak i merytoryczną krytykę.
No i oczywiście dziękuję przedstawicielom mediów, bo to dla nich byłem tutaj przede wszystkim. Wielkie dzięki za setki wspólnie odbytych konferencji prasowych, tysiące rozmów telefonicznych, e-maili czy wiadomości na Whatsappie. To była czysta przyjemność pomagać wszystkim dziennikarzom, fotoreporterom i operatorom w dostarczaniu niezbędnych materiałów i informacji. Nigdy nie zapomnę również naszych zakulisowych rozmów przed i po konferencjach, gdy z ogromnym przekonaniem debatowaliśmy nie tylko o sprawach dotyczących Rycerzy Wiosny.
Jednocześnie przepraszam też w tym miejscu za wszelkie błędy i niedociągnięcia, które czasem się zdarzały, ale wynikały tylko i wyłącznie z natłoku zdarzeń w danym momencie. Były magiczne słowa „dziękuję” i „przepraszam”, więc na sam koniec przyszedł jeszcze czas na magiczne słowo „proszę”. A dokładniej: życzę. Życzę bowiem ŁKS-owi, żeby wreszcie zaczął grać na miarę przepięknego stadionu Króla i tej fantastycznej społeczności spod znaku Przeplatanki, która od pokoleń jest dumą naszego miasta. Trzymajmy za to dalej mocno kciuki #łodzianie.