W 3. kolejce rozgrywek 2. Ligi piłkarze rezerw ŁKS-u pokonali 3:2 po bardzo emocjonującym spotkaniu Chojniczankę Chojnice. Łodzianie objęli na stadionie Króla prowadzenie po golu Grzegorza Glapki, potem stracili zawodnika i dwie bramki, na szczęście dążyli do zwycięstwa do końca i właśnie w końcówce, pomimo osłabienia, za sprawą trafień Oskara Koprowskiego i Jędrzeja Zająca przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Prawdę powiedziawszy, w tym meczu długo nic zapowiadało kłopotów naszego zespołu, bo ŁKS II Łódź dobrze rozpoczął zawody i sprawiał wrażenie strony znacznie aktywniejszej na boisku. Już w 6. minucie bardzo groźnie, choć minimalnie niecelnie huknął z okolic narożnika pola karnego Ricardo Goncalves, potem kilka prób ataków łodzian zatrzymali defensorzy ekipy z Pomorza, aż w końcu przyszła 17. minuta. To właśnie wtedy Kelechuwku Ibe-Torti wygarnął piłkę spod nóg obrońcy Chojniczanki, zdołał się przy niej utrzymać, a potem zagrał do Grzegorza Glapki, który nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce (1:0).
Pięć minut później strzegący bramki gości Damian Primel znów znalazł się w opałach – Jan Łabędzki znakomitym prostopadłym podaniem uruchomił Kelechukwu Ibe-Torti i gdyby tylko temu ostatniemu nie zabrakło precyzji, cieszylibyśmy się z drugiego gola. Nie ma co jednak narzekać, bo ełkaesiacy prezentowali się w tym fragmencie spotkania naprawdę dobrze, nie pozwalając rywalowi na rozwinięcie skrzydeł i przede wszystkim panując nad wydarzeniami na boisku.
Jeszcze przed przerwą bramkarza gości dwukrotnie groźnymi uderzeniami z dystansu postraszył Jan Łabędzki i gdy wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą, błąd Kelechukwu Ibe-Torti na środku boiska wymusił faul Jana Łabędzkiego na zawodniku przyjezdnych. Młodzieżowy reprezentant Polski był zdaniem arbitra ostatnim przed bramkarzem zawodnikiem ŁKS-u, więc ukarał pomocnika czerwoną kartką. Ten moment okazał się punktem zwrotnym sobotnich zawodów, chociaż wszystko skończyło się happy endem.
W trakcie pięciu pierwszych minut po zmianie stron Chojniczanka nie tylko przejęła inicjatywę, czego należało się spodziewać, biorąc pod uwagę wynik i przede wszystkim grę w osłabieniu łódzkiej drużyny, ale i szybko zdobyła dwa gole. Najpierw, po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, odwrócony tyłem do bramki Sebastian Golak sprytnym strzałem doprowadził do wyrównania (1:1), a już chwilę po tym i kolejnym ataku, tym razem przeprowadzonym prawym skrzydłem, Dawida Arndta pokonał rezerwowy Dominik Banach (1:2).
Ełkaesiacy nie zamierzali na szczęście rezygnować. Co prawda w tej fazie spotkania znacznie więcej działo się pod naszą bramką, lecz mniej więcej dwadzieścia minut przed końcem spotkania ŁKS oddalił zagrożenie od własnej szesnastki, a potem sam zaczął się odgryzać przeciwnikowi. Tak jak w 70. minucie, gdy po składnej akcji gospodarzy i silnym uderzeniu Vladyslava Okhronchuka piłka poszybowała w nieznacznej odległości od spojenia słupka z poprzeczką. Najlepsze było jednak dopiero przed nami!
W 80. minucie łodzianie wywalczyli rzut rożny, Jowin Radziński popisał się dokładnym dośrodkowaniem, a największym sprytem w szesnastce rywala wykazał się Oskar Koprowski, ładnym strzałem głową doprowadzając do remisu (2:2). I wcale nie był to koniec wielkich emocji na stadionie Króla, bo w ostatniej minucie, tak jak w piątkowym starciu pierwszej drużyny z Koroną Kielce, łodzianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Po przechwycie i świetnym podaniu Vladyslava Okhronchuka rezerwowy Jędrzej Zając wpadł w pole karne, minął obrońcę i precyzyjnym uderzeniem zapewnił rezerwom premierowe zwycięstwo w 2. Lidze, za co drużynie trenera Marcina Matysiaka należą się ogromne brawa.
W następnej serii spotkań ełkaesiacy zmierzą się na stadionie Króla ze Stalą Stalowa Wola. Spotkanie zaplanowano na niedzielę 13 sierpnia.
3. kolejka 2. Ligi / ŁKS II Łódź – Chojniczanka Chojnice 3:2 (1:0)
Składy: