Aktualności

Znów grali do końca. ŁKS – Znicz 1:1

W ostatnim meczu letniego okresu przygotowawczego piłkarze ŁKS-u zremisowali ze Zniczem 1:1. Prowadzenie dla drugoligowca uzyskał jeszcze przed przerwą Maciej Firlej, a wynik spotkania precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego ustalił tuż przed końcem Dawid Kort, dla którego było to pierwsze trafienie w biało-czerwono-białych barwach.

Spotkanie lepiej rozpoczęli łodzianie, którzy od samego początku próbowali narzucić przyjezdnym swój styl gry. Po raz pierwszy pod bramką Znicza groźnie zrobiło się już w drugiej minucie po dryblingu Pirulo, ale w tej sytuacji bramkarz pruszkowian nie musiał jeszcze interweniować. Zdecydowanie więcej pracy golkiper z Mazowsza miał za to później przy uderzeniu z dystansu Vladyslava Okhronchuka. W tej fazie gry bramkarza gości próbował też zaskoczyć inny ze sprowadzonych latem do ŁKS piłkarzy – Nelson Balongo.

Podopieczni Mariusza Misiury sposób na ełkaesiaków znaleźli dopiero po pół godzinie spotkania. I przyznać im trzeba, że coraz śmielej poczynali sobie w konfrontacji z wyżej notowanym rywalem, czego potwierdzeniem była akcja, gdy refleksem i zwinnością między słupkami bramki ŁKS-u musiał wykazać się Dawid Arndt. W tej sytuacji dobitka w wykonaniu gości okazała się jeszcze niecelna, ale już podczas następnej akcji żółto-czerwoni wykazali się znacznie większą precyzją i po rykoszecie – ale jednak – piłka zatrzepotała w siatce łodzian. A radość strzelca, Macieja Firleja, była tym większa, że był to już jego piąty gol dla Znicza w ciągu zaledwie kilku dni (w środę 25-letni napastnik aż czterokrotnie pokonał w meczu kontrolnym bramkarza Pogoni Siedlce).

W przerwie w zespole ŁKS-u nastąpiła tylko jedna zmiana – w miejsce Pirulo pojawił się Javi Moreno. Niewiele zmienił się też obraz gry – “Rycerze Wiosny” dalej byli częściej przy piłce na połowie przeciwnika, lecz mądrze grający pruszkowianie nie zostawiali im wiele swobody w kluczowych momentach akcji. Emocji podczas boiskowych starć przy tym nie brakowało, a najlepszym dowodem na to była sytuacja z 70. minuty, kiedy doszło przepychanki w środkowej strefie boiska. Jej efektem była czerwona kartka dla Nacho Monsalve, którego zastąpił na środku obrony Mieszko Lorenc. Wypada zaznaczyć, że dosłownie kilka chwil wcześniej Kazimierz Moskal zdecydował się na poczwórną zmianę, w czasie której wymieniony został praktycznie cały blok defensywny (poza wspomnianym Monsalve).

Na niespełna dziesięć minut przed końcem szkoleniowiec łodzian dokonał natomiast potrójnej zmiany w ofensywie i można było odnieść wrażenie, że goście mają coraz więcej problemów ze starającymi się grać kombinacyjnie ełkaesiakami. Swoje okazje do podwyższenia prowadzenia gracze Znicza też wprawdzie mieli, ale ostatecznie nie udało im się utrzymać nawet tego jednobramkowego prowadzenia. Jak podczas sparingu ze Stalą Mielec w Woli Chorzelowskiej, tak i tym razem biało-czerwono-biali przypomnieli wszystkim, że gra toczy się do ostatniego gwizdka arbitra. I jak wtedy po rzucie rożnym, tak tym razem po rzucie wolnym – wzorowo wykonanym zza pola karnego przez Dawida Korta – zdobyli bramkę na wagę remisu.

ŁKS kończy zatem okres przygotowawczy z idealnie wyrównanym bilansem w sparingach: jedna wygrana, dwa remisy i jedna przegrana (gole 3-3). A pierwszy mecz o punkty w nowym sezonie dwukrotni mistrzowie Polski rozegrają w sobotę 16 lipca o godzinie 20:00 na Stadionie Króla – ich rywalem będzie GKS Katowice. A my już teraz serdecznie zapraszamy wszystkich na to spotkanie!

---

Mecz sparingowy (Łódź) / ŁKS Łódź – Znicz Pruszków 1:1 (0:1)

• Bramki: 0:1 Maciej Firlej (41), 1:1 Dawid Kort (90)

Składy:

• ŁKS: Dawid Arndt – Nacho Monsalve (72 Mieszko Lorenc), Władysław Ochronczuk (68 Jan Kuźma), Nelson Balongo (81 Maciej Radaszkiewicz), Dawid Kort, Oskar Koprowski (68 Maciej Dąbrowski), Michał Trąbka (81 Mateusz Kowalczyk), Pirulo (46 Javi Moreno), Bartosz Biel (81 Kelechukwu Ibe-Torti), Bartosz Szeliga (68 Adam Marciniak), Marcel Wszołek (68 Kamil Dankowski).