W 21. kolejce Fortuna 1 Ligi ełkaesiackie plany spróbuje pokrzyżować Kazimierz Moskal i prowadzone przez niego Zagłębie Sosnowiec. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godz. 18.
– W trenerskim fachu nie masz bracie nic pewnego – mówił przed laty jeden z zapomnianych piłkarzy. Wniosek tyleż to trafny, ile oczywisty i choćbyśmy się bronili przed powtarzaniem podobnych truizmów, przed sobotnim spotkaniem ŁKS-u z Zagłębiem Sosnowiec nie sposób nie wspomnieć o dodatkowym smaczku, jaki wiąże się z powrotem na al. Unii 2 szkoleniowca, który z ełkaesiakami awansował przecież do ekstraklasy.
W sobotni wieczór Kazimierz Moskal na sentymentalne wspominki zapewne nie będzie miał czasu, ba, wraz ze swoimi podopiecznymi zrobi wszystko, żeby sprawić w Łodzi niespodziankę. Jego zespół zamyka tabelę z dwunastoma „oczkami” na koncie, więc ligowych punktów łaknie jak kania dżdżu.
„Takie mecze są najtrudniejsze”
Trener Ireneusz Mamrot rywalizował z Kazimierzem Moskalem dotąd czterokrotnie. Trzy spotkania jego zespoły potrafiły rozstrzygnąć na swoją korzyść, co więcej jesienią ubiegłego roku, jeszcze dowodząc Arką Gdynia, obecny szkoleniowiec ŁKS-u znalazł sposób na Zagłębie Kazimierza Moskala, więc kibicom „Rycerzy Wiosny” pozostaje mieć nadzieję, że podobny wynik zdołają osiągnąć także ełkaesiacy.
– Tego, co zamierzam wprowadzić do gry ŁKS-u nie da się wypracować w trakcie pięciu treningów. Potrzebujemy czasu. Przed meczem ze Stomilem położyłem nacisk na grę defensywną. W tym tygodniu treningi były bardziej wypośrodkowane. Nadal zajmowaliśmy się obroną, ale poświęciliśmy uwagę także ofensywie – powiedział trener Ireneusz Mamrot.
Trudno dziwić się szkoleniowcowi ŁKS-u. Ełkaesiacy, wyłączając z tego mecz z GKS-em Tychy, w każdym rozegranym w tym roku spotkaniu potrafili dwukrotnie pokonać bramkarza rywali (kolejno: Legii, Odry Opole, Widzewa i Stomilu), ale dopiero w Olsztynie Arkadiusz Malarz zakończył zawody z czystym kontem.
Opiekun trzeciej obecnie drużyny Fortuna 1 Ligi (łodzianie tracą dwa punkty do wicelidera z Łęcznej) nie zamierza więc zaniedbywać ani gry obronnej, ani ofensywy, a ponadto podczas przedmeczowej konferencji kilkukrotnie podkreślił, że w sobotnim rywalu łodzian drzemie duży potencjał piłkarski, więc poważnym błędem byłoby dopisywanie gospodarzom trzech punktów jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra.
– Ktoś, kto zajmuje się piłką nożną wie, że takie mecze są najtrudniejsze. W Sosnowcu pracuje dobry trener i grają dobrzy zawodnicy, co potwierdziły spotkania Zagłębia z Termaliką i GKS-em Tychy – zauważył trener Ireneusz Mamrot i po chwili zapewnił, że nie pozwoli żadnemu piłkarzowi ŁKS-u zlekceważyć przeciwnika. – Piłka uczy pokory. Przed spotkaniem nikt jeszcze nie wygrał, a byli tacy, którzy przegrali. Jeśli ktoś uprawiał sport, wie jak ważny jest szacunek dla rywala – podkreślił trener ŁKS-u.
W łódzkim zespole zabraknie Samuela Corrala, natomiast wiele wskazuje na to, że do kadry meczowej wróci Adam Marciniak. Doświadczony obrońca w tygodniu poprzedzającym mecz z Zagłębiem trenował z zespołem i prawdopodobnie będzie do dyspozycji w sobotę, tak jak Michał Trąbka (pomocnik pauzował w Olsztynie z powodu nadmiaru żółtych kartek). Co z Ricardinho?
– Cały tydzień trenował indywidualnie i tak naprawdę walczy z czasem – wyjaśnił Ireneusz Mamrot.
Bez sentymentów
– Myślę, że zespół zbytnio się nie zmienił. Jego sposób gry też jest podobny – powiedział Kazimierz Moskal kilka dni temu, charakteryzując ełkaesiaków w krótkiej rozmowie z telewizją klubową naszego najbliższego rywala. Doskonale znany w Łodzi szkoleniowiec pojawił się w Sosnowcu w listopadzie i od tego czasu prowadził drużynę w dziesięciu ligowych spotkaniach. W tym czasie Zagłębie odniosło jedno zwycięstwo, dwukrotnie zremisowało i siedem razy schodziło z boiska bez punktów.
– Mam bardzo dobre wspomnienia z Łodzi, ale nie chcę mówić o „powrotach sentymentalnych”. Każdy powinien zająć się tym, czym się zajmuje obecnie. Jestem trenerem Zagłębia i jedziemy do Łodzi powalczyć z ŁKS-em o punkty – zapowiedział szkoleniowiec, który ma nadzieję, że jego zespół zrehabilituje się w sobotę za słabą postawę w spotkaniu z Odrą Opole (0:2). – Mecz z Odrą w ogóle nam nie wyszedł i nie wiem jaki był powód tej słabszej dyspozycji – dodał szkoleniowiec.
Zagłębie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale nie należy go lekceważyć, o czym przekonało się w tym roku dwóch kandydatów do awansu. Zespół z Sosnowca potrafił zdobyć punkt w starciu z liderem z Niecieczy (1:1; faworyt doprowadził do wyrównania dopiero w ostatniej minucie meczu), a i w przegranym koniec końców 1:3 spotkaniu z GKS-em Tychy podopieczni trenera Kazimierza Moskala nie przynieśli wstydu swoim kibiców.
Problemem Zagłębia w tym sezonie są przede wszystkim mecze wyjazdowe. Zespół z Sosnowca jeszcze nie wygrał w delegacji, strzelił tam tylko cztery gole, a zaledwie dwa honorowe punkty wywalczył w Radomiu i na stadionie Widzewa. W poprawieniu wyjazdowego bilansu nie pomoże kolegom w Łodzi João Oliveira. Portugalczyka (w tym sezonie 15 meczów w lidze i wszystkie w wyjściowej jedenastce) zabraknie w składzie ze względu na nadmiar żółtych kartek. Do dyspozycji będzie natomiast kilku bardzo doświadczonych zawodników z ekstraklasową przeszłością na czele z Szymonem Pawłowskim, Patrykiem Małeckim i sprowadzonym w przerwie zimowej Maciejem Ambrosiewiczem.
Dodajmy, że w ostatnim meczu, czyli przegranym 0:2 meczu z Odrą Opole, zespół z Sosnowca wystąpił w następującym składzie: Krystian Stępniowski – Łukasz Turzyniecki, Lukáš Ďuriška, Kacper Radkowski, Dawid Gojny – Patrik Mišák (86, Mateusz Szwed), Filip Karbowy (46, Quentin Seedorf), Maciej Ambrosiewicz, João Oliveira (46, Michał Masłowski), Szymon Pawłowski (66, Patryk Małecki) – Szymon Sobczak.
Transmisja w internecie
Piłkarze ŁKS-u zmierzą się z Zagłębiem Sosnowiec już po raz 76., więc w sobotę ełkaesiacy, wraz z Ruchem Chorzów, staną się drugim klubem, z którym zespół z Sosnowca rywalizuje najczęściej w lidze. „Rycerze Wiosny” wygrali z Zagłębiem sześć ostatnich meczów (w tym pięć w lidze), a lepsi okazali się także jesienią, gdy w Sosnowcu po zaciętym zwłaszcza w drugiej połowie spotkaniu wygrali 2:1 po golach Michała Trąbki i Pirulo.
Sobotnie spotkanie (niestety bez udziału publiczności) rozpocznie się o godz. 18. Sędziuje Artur Aluszyk, któremu na liniach będą pomagać Wiktor Wątroba i Maciej Cebulski. Transmisję z meczu ŁKS-u z Zagłębiem Sosnowiec będzie można obejrzeć w internecie za pośrednictwem aplikacji ipla.