Ełkaesiacy szanują przeciwnika, ale z pewnością się go nie boją. Drużyna zdążyła okrzepnąć w trakcie poprzednich rozgrywek, kiedy w delegacji zdobyła aż 34 punkty. W tym sezonie, kiedy rywale są silniejsi, łodzianie chcieliby co najmniej ten wynik powtórzyć, ale oczywiście nie pora wybiegać myślami tak daleko w przyszłość. Zawodnicy jak mantrę powtarzają przy każdej okazji, że najważniejszy jest najbliższy mecz. I tego należałoby się trzymać.
Gryf na razie z jednym punktem
W zespole z województwa pomorskiego, którego celem jest utrzymanie w drugiej lidze, nie znajdziemy głośnych nazwisk z ekstraklasową przeszłością (choć w kadrze są byli zawodnicy Lecha, Legii i Arki), ale zdaje się, że tam postawiono nie na indywidualności, a grę zespołową, waleczność i determinację. Warto również wspomnieć, że zespół z Wejherowa w ostatnim meczu ze Zniczem w Pruszkowie dwukrotnie tracił bramkę i dwukrotnie potrafił doprowadzić do wyrównania, a gol przesądzający o porażce gości padł dopiero w ostatnich sekundach spotkania.
Na inaugurację podopieczni trenera Piotra Rzepki wywieźli punkt ze Stalowej Woli (1:1), z kolei w jedynym dotychczas rozegranym na własnym boisku meczu ulegli GKS-owi Jastrzębie-Zdrój 2:0. Aż trzy z sześciu bramek drużyna z Wejherowa straciła w ostatnim kwadransie, a że ełkaesiacy akurat po przerwie są w tym sezonie szczególnie groźni, nie wykluczone, iż to właśnie końcówka spotkania może (choć oczywiście nie musi) okazać się kluczem do ewentualnego sukcesu beniaminka z Łodzi.
Między innymi dlatego ełkaesiacy muszą przygotować się na walkę od pierwszej do ostatniej minuty, zresztą twardy kaszubski charakter zaszczepiony piłkarzom Gryfa nie pozwoli gospodarzom sobotniego starcia przejść obok meczu, tym bardziej że jeszcze w tym sezonie nie zdołali odnieść zwycięstwa.
Znajomy z trzeciej ligi
Szkoleniowcem drużyny z Wejherowa jest Piotr Rzepka, w przeszłości znany piłkarz Bałtyku Gdynia oraz Górnika Zabrze. To właśnie w barwach tego ostatniego wystąpił w meczach z Realem Madryt i Juventusem Turyn, a później wyjechał do Francji.
Jako trener pracował między innymi w GKS-ie Jastrzębie (awansował z nim do drugiej ligi), Odrze Opole, Bałtyku Gdynia, Górniku Łęczna i Arce Gdynia.
W zeszłym sezonie prowadził Concordię Elbląg i zapadł ełkaesiakom mocno w pamięci. To bowiem zespół trenera Piotra Rzepki zdołał w końcówce zeszłego trzecioligowego sezonu po dramatycznym meczu zremisować z ŁKS-em 3:3, co jak pamiętamy skomplikowało sytuację „Rycerzy Wiosny”.
Potwierdzić atuty na wyjeździe
Trzon drużyny, która w zeszłym sezonie zajęła drugie miejsce w trzeciej lidze nadal szuka wspólnego języka z nowymi piłkarzami, zwłaszcza grającymi w środku pola – Filipem Burkhardtem i Tomaszem Margolem. Obaj mieli już w trzech dotychczas rozegranych spotkaniach swoje lepsze i słabsze momenty, a że czas pracuje na ich korzyść, kibice ŁKS-u mają nadzieję, iż doświadczeni zawodnicy pozwolą wkrótce wskoczyć drużynie na wyższy piłkarski poziom.
Oczywiście nie wiemy na kogo tym razem postawią łódzcy trenerzy, ci zresztą potrafili już w tych rozgrywkach kilkukrotnie zaskoczyć i niewykluczone, że znów to uczynią. Być może znów dojdzie do roszady w środku pomocy i w miejsce Filipa Burkahrdta na mecz z Gryfem wskoczy Mateusz Gamrot. Jeśli chodzi o tę pozycję, jak na ironię losu do tej pory wyglądało to tak, że lepsze wrażenie sprawiali zmiennicy (Gamrot, który zastąpił w końcówce meczu z ROW-em Rybnik Burkhardta, potem Burkhardt, który zmienił Gamrota w konfrontacji z Gwardią Koszalin i wreszcie znów Gamrot zastępując Burkhardta w starciu z MKS-em Kluczbork).
Jeśli chodzi o linię obronną to tutaj eksperci zwracają uwagę przede wszystkim na koncentrację ełkaesiaków w wybranych fragmentach meczu (na przykład po zmianie stron w konfrontacji z ROW-em, czy w pierwszej połowie meczu z MKS-em Kluczbork, kiedy to ełkaesiakom przytrafiło się najwięcej błędów). A choć łodzianie jako jedyni w drugiej lidze gola jeszcze nie stracili, dalecy są nasi piłkarze od popadania w huraoptymizm. – „Myślę, że trzech meczów bez straconej bramki nie można jeszcze nazwać sukcesem. O sukcesie będziemy mówić, jeśli nie stracimy żadnego gola do końca rundy jesiennej” – słusznie zauważył w rozmowie z lkslodz.pl Maksymilian Rozwandowicz
O formę napastnika (zakładając oczywiście, że szkoleniowcy ŁKS-u znów zdecydują się na jednego piłkarza w tej formacji) powinniśmy być spokojni. Ievgen Radionov prezentuje się coraz lepiej, strzelił już dwa arcyważne gole i do tego podpisał z klubem nowy obowiązujący co najmniej półtora roku kontrakt. – „W ŁKS-ie nie słowa są ważne, a czyny – tak to tutaj się odbywa i dlatego się tutaj odnalazłem. Jest gdzie trenować, jest przede wszystkim dla kogo grać i strzelać gole” – powiedział ukraiński snajper zaraz po podpisaniu nowej umowy.
Warto przy tym pamiętać, że w Wejherowie pomóc drużynie mogą również Łukasz Zagdański i czekający wciąż na swój debiut w ŁKS-ie Krystian Pieczara. Ten ostatni bliski wybiegnięcia na murawę był już tydzień temu, może więc uda się w Wejherowie.
Sędzia, którego docenili nawet piłkarze
PZPN zdecydował, że rozjemcą sobotniego starcia w Wejherowie będzie Szymon Lizak. Arbiter z Poznania sędziował już w tym sezonie jeden mecz w drugiej lidze (ROW 1964 Rybnik – Olimpia Elbląg 3:1), ponadto poprowadził spotkanie pierwszej rundy Pucharu Polski, w którym Warta Sieradz uległa wysoko Sandecji Nowy Sącz..
W poprzednim sezonie sędzia z Wielkopolski prowadził jedenaście meczów w drugiej lidze, jedno spotkanie na zapleczu ekstraklasy i również jedno w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Pokazał w sumie 67 żółtych (średnia na mecz 5,15) i pięć czerwonych kartek, a na jedenasty metr wskazał dziewięciokrotnie. Gospodarze wygrali cztery spotkania, goście – trzy, a sześć meczów prowadzonych przez Szymona Lizaka zakończyło się podziałem punktów.
Piłkarze z województwa pomorskiego, czyli nasz najbliższy rywal, mieli go już okazję poznać, Szymon Lizak sędziował bowiem w zeszłym sezonie dwa mecze z ich udziałem. Żadnego z nich żółto-czarni ani nie wygrali, ani nie przegrali (0:0 z Olimpią Elbląg i 1:1 z Olimpią Zambrów).
Warto również dodać, że poznański arbiter cieszy się w drugiej lidze szacunkiem piłkarzy, to on bowiem został wybrany najlepszym sędzią drugiej ligi 2016 roku w dziesiątej edycji plebiscytu Polskiego Związku Piłkarzy „Piłkarze Wybierają 2016”.
Nie będą w Wejherowie sami
I dla kibiców najstarszego łódzkiego klubu mecz z Gryfem będzie pierwszą w tym sezonie okazją do zaprezentowania się poza Łodzią. W środowisku sympatyków ŁKS-u trwa mobilizacja, a chętnych, aby obejrzeć „Rycerzy Wiosny” w akcji na żywo w Wejherowie ponoć nie brakuje.
Z pewnością wszyscy ci, którzy wybierają się na sobotni mecz bardzo chcieliby, aby długa droga powrotna z województwa pomorskiego upłynęła łodzianom w doskonałych humorach. Do tego jednak potrzebny jest dobry występ piłkarzy, w tym zaś z kolei są w stanie pomóc właśnie kibice. – „To wspaniałe uczucie, kiedy ludzie wierzą w ciebie, kiedy cię wspierają. Mnie to niesie do lepszej gry i chcę im się za to odwdzięczyć” – stwierdził kilka dni temu Ievgen Radionov. Liczymy zatem na głośny i kulturalny doping sympatyków ŁKS-u, który pomoże piłkarzom wrócić do Łodzi ze zdobyczą punktową.
Tych zaś, którzy nie mogą pojawić się w Wejherowie informujemy, że portal Nadmorski24.pl przeprowadzi transmisję z sobotniego starcia.
Przypuszczalne składy:
Remek Piotrowski