Aktualności

Załatwili sprawę przed przerwą. GKS Bełchatów – ŁKS 1:3

27
30 / 09 / 2020

fot. Radosław Jóźwiak / Cyfrasport

W deszczowym Bełchatowie nie było łatwo i szybko, choć koniec końców przyjemnie na szczęście już tak. W 6. kolejce Fortuna 1 Ligi ŁKS pokonał GKS 3:1. Derby województwa łódzkiego, tak jak wcześniej derby Łodzi – dla ełkaesiaków!

Trener Wojciech Stawowy powiedział przed meczem z GKS-em Bełchatów, że „nie ma ani łatwych meczów, ani łatwych rywali” i pierwsze minuty środowych zawodów słowa te zdawały się potwierdzać.

Ambitni bełchatowianie zaskoczyli dotychczasowego lidera szybką i agresywną grą od pierwszego gwizdka, co gorsza dla nas już w 10. minucie zdobyli bramkę i mniejsza o to, w jak absurdalnych okolicznościach do tego doszło. Największym pechowcem w całej tej przykrej dla nas sytuacji okazał się Maciej Dąbrowski, który tak niefortunnie wybijał futbolówkę, że ta odbiła się od Patryka Makucha i wpadła do siatki (1:0).

Szczęście w nieszczęściu, tak jak niespodziewanie łodzianie stracili w Bełchatowie gola, tak i szybko zdołali odrobić straty, a chwilę po tym nawet objęli prowadzenie. W 16. minucie z lewej strony boiska Piotr Gryszkiewicz dośrodkował piłkę w kierunku bramki GKS-u, tę trącił jeszcze Łukasz Sekulski i dzięki temu zaskoczony Paweł Lenarcik nie zdołał uratować gospodarzy (1:1). Bramkarz miejscowych okazał się bezradny także jedenaście minut później, gdy kolejne podanie Piotra Gryszkiewicza – tym razem wzdłuż linii końcowej – na gola, przy biernej postawie obrońców GKS-u, zamienił Pirulo (1:2).

Te dwie szybko zdobyte bramki pozwoliły „Rycerzom Wiosny” złapać przysłowiowy wiatr w żagle i co najważniejsze, „ułożyły” spotkanie po myśli łodzian, chociaż nadal – na przykład w sposobie rozgrywania piłki – dostrzec można było niekiedy nerwowość, w czym podopiecznym trenera Wojciecha Stawowego na pewno nie pomagała grząska murawa, jako że środowy wieczór w Bełchatowie należał do bardzo deszczowych.

Nawet te jednak niesprzyjające technicznej grze warunki atmosferyczne nie przeszkodziły gościom tuż przed przerwą podwyższyć prowadzenia. Do siatki (zdaje się, że po podaniu Michała Trąbki) drugi raz tego wieczoru, a w sumie już piąty w sezonie z bliskiej odległości trafił Pirulo (1:3). Akurat tego gola Hiszpan specjalnie celebrować nie mógł, bo tuż po tym, jak oddał celny strzał, z impetem wpadł na niego Paweł Lenarcik, za co golkiper gospodarzy został zresztą ukarany żółtym kartonikiem.

ŁKS, pomny przykrych doświadczeń z pierwszych minut spotkania, po zmianie stron nie pozwolił ambitnej drużynie trenera Marcina Węglewskiego rozwinąć skrzydeł, bo dwa niespecjalne groźne uderzenia (piłka wylądowała w bramkarskich rękawicach Arkadiusza Malarza) za takowe uznać nie sposób. Po drugiej stronie murawy w tym mniej więcej czasie bliski szczęścia po podaniu Pirulo był Maciej Wolski, lecz obrońcę ŁKS-u w ostatniej chwili uprzedził obrońca.

O szybsze bicie serca przyprawiła nas dopiero sytuacja z 67. minuty, gdy po dośrodkowaniu na pole karne ŁKS-u z narożnika boiska sędzia podyktował jedenastkę. Czego dopatrzył się pan Wojciech Krztoń z Olsztyna? Zdaje się, że zagrania piłki ręką przez jednego z ełkaesiaków, w każdym razie bełchatowianie z tego „prezentu” skorzystać nie potrafili – Waldemar Gancarczyk posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Dodajmy, że nieco wcześniej o zmianę poprosił Piotr Gryszkiewicz.

Lider nie forsował po przerwie tempa, ale i on miał okazje do podwyższenia prowadzenia. Między 78. a 81. minutą trzykrotnie byliśmy bliscy szczęścia, najpierw jednak Paweł Lenarcik zatrzymał futbolówkę po ładnym strzale z półwoleja Michała Trąbki, potem wygrał pojedynek z szarżującym lewą stroną pola karnego Kamilem Dankowskim, a na końcu instynktownie odbił piłkę po strzale głową jednego z ełkaesiaków, a ta zatańczyła jeszcze na polu bramkowym zanim defensor GKS-u wyjaśnił sprawę.

W końcówce ŁKS umiejętnie wybijał rywala z uderzenia i w nagrodę odniósł szóste zwycięstwo z rzędu (w doliczonym czasie gry bliski szczęścia był jeszcze Samuel Corral i on jednak nie znalazł sposobu na pokonanie bramkarza gospodarzy w drugiej połowie).

W najbliższą niedzielę piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego zmierzą się na własnym stadionie z Resovią. Po sześciu kolejkach Fortuna 1 Ligi łodzianie zajmują pierwsze miejsce w tabeli z kompletem 18 punktów na koncie.


6. kolejka Fortuna 1 Ligi / GKS Bełchatów – ŁKS Łódź 1:3 (1:3)

  • Bramki: 1:0 Patryk Makuch (10), 1:1 Łukasz Sekulski (16), 1:2 Pirulo (27), 1:3 Pirulo (44)
  • Żółte kartki: Szymurek, Lenarcik, Flaszka – Dąbrowski, Sobociński
  • Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn)

Składy:

  • GKS: Paweł Lenarcik – Marcin Sierczyński, Seweryn Michalski, Arkadiusz Najemski, Mateusz Szymorek, Waldemar Gancarczyk, Michał Pawlik (75, Przemysław Zdybowicz), Łukasz Wroński (63, Dawid Flaszka), Patryk Makuch, Bartłomiej Eizenchart (46, Szymon Łapiński), Damian Hilbrycht (46, Patryk Winsztal). Trener: Marcin Węglewski.
  • ŁKS: Arkadiusz Malarz – Maciej Wolski, Maciej Dąbrowski, Jan Sobociński, Adrian Klimczak (63, Kamil Dankowski), Maksymilian Rozwandowicz, Antonio Dominguez (71, Tomasz Nawotka), Pirulo (87, Kelechukwu Ebenezer Ibe-Torti), Michał Trąbka, Piotr Gryszkiewicz (63, Przemysław Sajdak), Łukasz Sekulski (63, Samuel Corral). Trener: Wojciech Stawowy.


Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny