Co robili ełkaesiacy dzień po wygraniu bardzo ważnego meczu z Resovią? Ełkaesiacy trenowali i nie inaczej będzie dzisiaj, a także w kolejnych dniach, bo mecz z Arką w Gdyni już tuż tuż, w najbliższy piątek, więc czasu na przygotowania mamy tym razem nieco mniej.
W tym tygodniu sztab szkoleniowy zrezygnował z siłowni i wszystkie jednostki treningowe odbędą się na boisku, w tym raz na płycie głównej stadionu Króla. W czwartek po zajęciach i wspólnym obiedzie (pozdrawiamy zawsze czujnego jak ważka dietetyka drużyny, doktora Krzysztofa Mizerę, jedynego człowieka na świecie, który bez pytania zagląda do talerzy naszych piłkarzy) drużyna wyruszy do Trójmiasta. W piątkowy poranek, już w Gdyni, odbędzie się rozruch, a wieczorem (początek o godz. 20.30) zmierzymy się z Arką.
– Wiemy, że zwycięstwo nad Resovią to był duży krok. Do Gdyni pojedziemy nie po to, żeby się tam położyć, tylko spróbujemy zrealizować nasz cel kolejkę przed końcem sezonu. Na pewno będzie „sprężara” na piątkowy mecz – mówi Maciej Dąbrowski, który w zgodnej opinii obserwatorów niedzielnego spotkania należał do najlepszych zawodników na boisku, podobnie zresztą jak Adam Marciniak, wychowanek ŁKS-u i przy okazji zawodnik wiele lat związany z Arką. – Na boisku będzie jeden cel. Nie zabieramy jednak szampanów, żeby nie zapeszać – powiedział doświadczony obrońca w rozmowie z Polsatem Sport.
Znów jest szansa, żeby ŁKS zagrał w najsilniejszym składzie. Żaden z naszych piłkarzy nie musi pauzować za kartki (w meczu z Resovią sędzia ukarał kartonikiem tylko Artemijusa Tutyškinasa, ale tu bez przykrych dla nas konsekwencji), poza tym już chwilę po ostatnim spotkaniu na łamach naszych profilów na Facebooku i Twitterze informowaliśmy również, że nic poważnego nie dolega Pirulo (autor dwóch goli w starciu z Resovią znów dał z siebie maksa i pod koniec meczu zmagał się ze skurczami).
W piątek czeka nas naprawdę trudne wyzwanie i akurat historia nie ma tu nic do rzeczy (wyłączając półfinał barażów, ŁKS dotąd wygrywał w lidze w Trójmieście tylko z Bałtykiem Gdynia; zawsze musi być ten pierwszy raz), bo zmierzymy się z rywalem, który toczy korespondencyjną batalię ze Stalą Rzeszów. Jego stawką jest szóste miejsce w lidze i zakwalifikowanie się do barażów, więc należy spodziewać się przeciwnika bardzo zdeterminowanego, który w dodatku zechce zrehabilitować się za poprzednie nieudane spotkania przed własną publicznością. Drużynie trenera Ryszarda Wieczorka nie pomoże Luan David Capanni Dias (sprowadzony do Gdyni zimą, były gracz Lazio Rzym czy AC Milan, pauzuje za kartki).
Na koniec przypominamy, że ruszyła już sprzedaż biletów online na ostatni mecz sezonu (sobota, 3 czerwca: ŁKS – Odra Opole). Wejściówki można w każdej chwili zakupić za pośrednictwem internetowego systemu sprzedaży (bilety.lkslodz.pl), a od środy 24 maja (godz. 15-19) także w kasach biletowych znajdujących w al. Unii Lubelskiej. Warto zgarnąć wejściówkę jak najszybciej, bo do piątku 26 maja zakupicie ją w najlepszej cenie, poza tym już w pierwszych godzinach sprzedało się aż 1500 biletów.