Klub

„To dobrze wróży”. Wypowiedzi po sparingu z CSC Selimbar

06.02.2022

06.02.2022

„To dobrze wróży”. Wypowiedzi po sparingu z CSC Selimbar

– Myślę, że to był w naszym wykonaniu najlepszy mecz sparingowy w tym roku – powiedział Stipe Jurić chwilę po spotkaniu z CSC Selimbar. Niedzielny wygrany 5:0 mecz z Rumunami oprócz napastnika z Bałkanów skomentowali krótko Mateusz Bąkowicz, Jan Kuźma i Piotr Janczukowicz.

W niedzielę ełkaesiacy wygrali 5:0 z rumuńskim CSC Selimbar. Sprawdźcie, co powiedzieli nasi piłkarze po trzeciej grze kontrolnej w trakcie zgrupowania w Turcji.

Jan Kuźma: – Grało się dziś naprawdę fajnie. Pod względem fizycznym i piłkarskim wyglądaliśmy bardzo dobrze, tym bardziej cieszy to sparingowe zwycięstwo. Od początku przejęliśmy inicjatywę. Szybko zdobyliśmy bramkę i dzięki temu nabraliśmy pewności siebie. Czuję, że rywalizacja o miejsce w składzie jest dla mnie bardzo dobra. Maksymilian Rozwandowicz i Jakub Tosik to bardzo doświadczeni zawodnicy. Uczę się od nich i staje się także dzięki nim lepszym piłkarzem. I oczywiście mam nadzieję, że zdołam z nimi powalczyć o miejsce w składzie, bo taki mam cel.

Stipe Jurić: – Uważam, że rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie, w dodatku od pierwszej do ostatniej minuty. Myślę, że to był w naszym wykonaniu najlepszy mecz sparingowy w tym roku zarówno pod względem operowania piłką, jak i organizacji gry. Dziś zagrałem pół godziny i starałem się dać z siebie wszystko, co najlepsze. Bardzo się cieszę, że wykorzystałem dwie z trzech okazji.

Mateusz Bąkowicz: – Wbrew pozorom nie było to wcale łatwe spotkanie. Pierwsze minuty, chociaż pod nasze dyktando, nie wskazywały na to, że wygramy tak wysoko. Z drugiej strony, byliśmy dobrze przygotowani, a i Rumuni nie zdołali nas dzisiaj niczym zaskoczyć. Dobrze pracujemy w trakcie zgrupowania. Każdy trening i każda gra kontrolna do dobry prognostyk przed inauguracją piłkarskiej wiosny.

Piotr Janczukowicz: – Wchodziłem na boisko przy naszym trzybramkowym prowadzeniu, ale to był sparing, a do takich meczów trzeba podchodzić na sto procent i tak, jakby po zmianie było nadal 0:0. Cieszę się więc, bo ci, którzy weszli na ostatnie pół godziny, w tym i ja, też wygrali swój „mały mecz” 2:0. I cieszą mnie takie akcje, jak ta na 4:0, gdy po świetnym podaniu Macieja Dąbrowskiego mogłem pomóc drużynie i zagrać do Stipe Juricia, który wykończył atak skutecznym strzałem. Przed nami nadal dużo pracy, więc nadal się na niej skupiamy.

Zebrał: Mateusz Żegota