W 14. kolejce drugiej ligi ŁKS zmierzy się z sąsiadem w ligowej tabeli – Garbarnią Kraków. Po raz ostatni łodzianie pokonali tę drużynę 61 lat temu, z kolei ostatni ligowy pojedynek ełkaesiaków z „Chłopcami z Ludwinowa” odbył się na początku lat 70.
Garbarnia w pigułce
Protoplasta Garbarni, czyli KS „Lauda”, powstał na początku lat 20., a kiedy klubem zaopiekowały się Polskie Zakłady Garbarskie zmieniono jego nazwę, wybudowano stadion, a drużyna zaczęła piąć się w górę piłkarskiej hierarchii. W 1928 roku Garbarnia awansowała do elity, a już w pierwszym sezonie wśród najlepszych była bliska zdobycia mistrzostwa Polski. To, co nie udało się w 1929 roku, powiodło się dwa lata później, kiedy o punkt wyprzedzili krakowianie Legię i Wisłę. W pierwszej lidze drużyna występowała do 1937 roku, a do elity wróciła przed wybuchem wojny w 1939 roku.
Po drugiej wojnie światowej klubowi tak dobrze jak w dwudziestoleciu międzywojennym już się nie wiodło, choć kilka sezonów w ekstraklasie, a potem drugiej lidze „Chłopcy z Ludwinowa” rozegrali. W 1973 roku klub stracił swój legendarny stadion przy ul. Barskiej i przez lata rozgrywał mecze na innych krakowskich obiektach. Na własny doczekał się dopiero w roku 1990.
Garbarnia Kraków, jak i ŁKS, to bardzo zasłużony dla polskiego piłkarstwa klub, mistrz i wicemistrz Polski, ćwierćfinalista pucharu Polski, jedna z najsilniejszych drużyn dwudziestolecia międzywojennego. Przywitajmy więc ją w sobotę przy al. Unii Lubelskiej 2 oklaskami.
W lidze po raz 34.
ŁKS rozegrał z Garbarnią trzydzieści trzy ligowe mecze, z których dwanaście wygrał, dziesięć zremisował, a jedenaście przegrał. Pierwszy pojedynek odbył się 9 maja 1929 roku i zakończył się bezbramkowym remisem, natomiast w rewanżu lepsi o jedną bramkę (trafił Juliusz Joksch) okazali się walczący o mistrzostwo Polski rywale.
W latach 30. ełkaesiakom mówiąc kolokwialnie „leżała” drużyna z Krakowa, bo to z nią potrafili łodzianie wygrywać niekiedy efektownie i wysoko (np. 6:1 lub 6:0). Przed wojną bohaterem wielu meczów z Garbarnią został Władysław Król, natomiast w latach 50. krakowskich piłkarzy nękał Stanisław Baran, który w jednym z meczów zdobył nawet gola po strzale z połowy boiska.
Po raz ostatni ŁKS pokonał Garbarnię w lidze 11 listopada 1956 roku (3:0 po dwóch golach Władysława Soporka i jednym Henryka Szymborskiego), z kolei ostatnim ligowym jak do tej pory pojedynkiem pomiędzy tymi drużynami jest mecz rozegrany 16 maja 1971 roku w Łodzi. W obecności 25 tysięcy kibiców zespoły podzieliły się punktami, bo na trafienie Karpiela z rzutu karnego odpowiedział niezawodny „bombardier” Jerzy Sadek.
Znani z Garbarni
W przeszłości w drużynie naszego sobotniego rywala występowało wielu znanych ligowców, a i reprezentantów Polski. Bodaj najsłynniejszym z nich jest Robert Gadocha, skrzydłowy z reprezentacji Kazimierza Górskiego, która zdobyła w 1974 roku trzecie miejsce podczas mundialu w RFN.
Z kolei w latach 40. barw Garbarni bronił m.in. znany przede wszystkim z występów w Gwardii Warszawa bramkarz Tomasz Stefaniszyn, a jeszcze przed drugą wojną światową także inny słynny golkiper Edward Madejski, który jak i ełkaesiak Antoni Gałecki wystąpił w meczu z Brazylią (5:6) na Mistrzostwach Świata w 1938 roku.
Warto w tym kontekście wspomnieć i o Bartoszu Iwanie (m.in. Wisła, Widzew, GKS Katowice, Górnik Zabrze), Krzysztofie Popczyńskim i Bartłomieju Jamrozie (obaj grali m.in. w Hutniku Kraków w latach 90.), Pawle Nowaku (Cracovia) oraz Marcinie Cabaju, przed laty bramkarzu „Pasów”, a obecnie zawodniku Garbarni.
Szczęśliwy bramkarz
I to właśnie Marcin Cabaj wystąpił w ostatnim wygranym przez ŁKS meczu na zapleczu ekstraklasy przed własną publicznością. Miało to miejsce 21 października 2012 roku, obecny golkiper Garbarni stał wówczas między słupkami bramki Sandecji Nowy Sącz i trzykrotnie dał się zaskoczyć łódzkim piłkarzom (bramki dla ŁKS-u zdobyli: Kamil Poźniak i dwie Mateusz Stąporski).
Co więcej to także Cabaj zagrał w jednym z najsłynniejszych meczów ełkaesiaków w XXI wieku, to on przecież strzegł bramki Cracovii 6 marca 2009 roku. Ełkaesiacy wygrali wówczas z „Pasami” 4:3 zdobywając zwycięską bramkę w ostatniej minucie, a obecnego bramkarza Garbarni pokonał Dejan Denić.
Bez Radionova
Ievgen Radionov wdał się w Radomiu w dyskusję z arbitrem i został za to ukarany żółtą kartką, a że była to jego już czwarta taka kara w tym sezonie, ukraiński snajper nie będzie mógł pomóc drużynie w najbliższą sobotę.
Pozostali zawodnicy nie muszą się tego obawiać, choć Kamil Juraszek ma już na koncie trzy ostrzeżenia, a zatem kolejne będą skutkować przymusową pauzą w jednym spotkaniu.
Przypominamy, że dwoma żółtymi kartkami ukarali sędziowie siedmiu naszych piłkarzy: Jakuba Kostyrkę, Filipa Burkhardta, Przemysława Kocota, Bartosza Widejkę, Tomasza Margola, Krystiana Pieczarę i Kamila Rozmusa.
Dwunasty zawodnik
Przed laty mecze ŁKS-u z Garbarnią Kraków w Łodzi gromadziły wielotysięczne tłumy kibiców: od kilku tysięcy w okresie przedwojennym, przez kilkanaście tysięcy w drugiej połowie lat 40., aż do dwudziestu pięciu tysięcy w latach 50., 60. i 70.
Oczywiście powtórzenie tego wyniku w najbliższą sobotę nie jest możliwe, ale po pierwsze – mamy nadzieję, że za kilka lat będzie ku temu okazja, a po drugie – komplet publiczności na trybunie przy al. Unii Lubelskiej 2 z pewnością pomoże piłkarzom odnieść kolejne ważne ligowe zwycięstwo.
Bilety od wtorku można kupować online. Sprzedaż stacjonarna rozpoczęła się w środę. Kasy będą czynne w godzinach:
Remek Piotrowski