Piłkarze ŁKS-u odnieśli w Rzeszowie najwyższe w tym sezonie zwycięstwo. W 15. kolejce Fortuna 1 Ligi „Rycerze Wiosny” wygrali 3:0 z Resovią po golu Piotra Janczukowicza i dwóch trafieniach Pirulo. Dzięki temu wskoczyliśmy na drugie miejsce w tabeli.
Resovia pod wodzą trenera Mirosława Hajdy jeszcze się w tym sezonie nie pomyliła, notując trwającą od 3 września serię meczów bez porażki w lidze i Pucharze Polski. Świetną passę rzeszowian przerwał w niedzielę nasz ŁKS, który odniósł już ósme w tym sezonie zwycięstwo i do arcyciekawie zapowiadającego się spotkania z Arką Gdynia na stadionie Króla w następną niedzielę przystąpi jako wicelider.
Trener Kazimierz Moskal zapowiadał przed meczem z Resovią korekty w składzie i faktycznie: oprócz Mieszka Lorenca w środka pola pojawili się Vladyslav Okhronchuk i Damian Nowacki (po raz pierwszy w tym sezonie na boisku Fortuna 1 Ligi), miejsce na środku obrony obok Nacho Monsalve wraz zresztą z opaską kapitańską przejął od Macieja Dąbrowskiego tym razem Adam Marciniak, a Michał Trąbka zastąpił Pirulo na prawym skrzydle.
I ta jedenastka, którą jedni nazwali eksperymentalną, a drudzy odważną, poradziła sobie w Rzeszowie znakomicie. Nieźle wyglądało to już w pierwszym kwadransie, gdy goście umiejętnie przenieśli ciężar gry na połowę gospodarzy i zawiązali kilka szybkich, składnych do pewnego momentu i zespołowych akcji, z których jednak żadnej nie zdołaliśmy spuentować strzałem.
Ten pierwszy oddali rzeszowianie – Aleksander Bobek obronił uderzenie Bartłomieja Wasiluka zza pola karnego, a po chwili byliśmy już po drugiej stronie boiska, gdzie do zagranej z głębi pola futbolówki doskoczył Nelson Balongo. Napastnik ŁKS-u skierował ją głową w światło bramki, ale i tutaj na wysokości zadania stanął golkiper. Pokonać Branislava Pindrocha w 20. minucie nie udało się też aktywnemu od początku spotkania Piotrowi Janczukowiczowi, który uderzył z lewej strony pola karnego obok słupka.
Po upływie drugiego kwadransa gra się wyrównała, Resovia oddaliła zagrożenie od własnej bramki, a trener Kazimierz Moskal musiał dokonać pierwszej zmiany, bo kontuzji doznał Mieszko Lorenc (na murawie pojawił się w tym momencie Pirulo). Inicjatywę przejęliśmy ponownie w końcówce tej części gry, wtedy też ełkaesiacy szybciej zaczęli operować piłką, dzięki czemu kilka razy zagotowało się w szesnastce miejscowych.
Na początku drugiej połowy na boisku nie działo się nic godnego uwagi i trochę wyglądało to tak, jakby ełkaesiacy zbierali siły przed kolejną ofensywą. Sygnał do ataku dał w 60. minucie Michał Trąbka, który po solowej akcji huknął nad poprzeczką. Tym razem jeszcze się nie udało, ale już następna akcja przyniosła nam powodzenie. ŁKS wrzucił piąty bieg.
W 62. minucie Nelson Balongo świetnie zabrał się z piłką i ruszył w stronę bramki. Napastnik ŁKS-u związał dryblingiem dwóch obrońców, odegrał do Pirulo, strzał Hiszpana zablokowali co prawda rywale, ale do bezpańskiej piłki dopadł, tak zresztą jak w meczu z Sandecją, Piotr Janczukowicz. Po precyzyjnym uderzeniu skrzydłowego futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki obok bezradnego w tej sytuacji bramkarza Resovii (0:1).
Co ważne, ełkaesiacy nie cofnęli się na własną połowę, nadal częściej utrzymywali się przy piłce i nadal też zagrażali bramce rywala. W szesnastce Resovii było więc gorąco. W 68. Pirulo kropnął z rzutu wolnego. Dobrze ustawiony na linii Branislava Pindrocha nie dał się zaskoczyć, ale chwilę po tym, a dokładnie – kwadrans przed zakończeniem spotkania – Hiszpan nie miał już litości.
Najlepszy strzelec ŁKS-u rozpoczął tę akcję i on ją zakończył pakując piłkę do siatki z bliskiej odległości głową (0:2). W międzyczasie podopieczni trenera Kazimierza Moskala wymienili kilka dokładnych podań przed polem karnym, a strzał Pirulo poprzedziły jeszcze – dośrodkowanie Michała Trąbki i odegranie głową Bartosza Szeliga, który po przerwie pojawił się na boisku, po dłuższej zresztą pauzie spowodowanej kontuzją. „Rycerze Wiosny” kontrolowali sytuację do ostatniego gwizdka, a tuż przed nim zadali trzeci cios, dzięki szybkiej kontrze. Stipe Jurić wywalczył rzut karny – Pirulo wykorzystał jedenastkę, zdobywając dziewiątego gola w sezonie. Piłkarze ŁKS-u wygrali z Resovią 3:0.
W następnej kolejce łodzianie zmierzą się na stadionie Króla z Arką Gdynia. To ostatni w tym roku domowy mecz naszych piłkarzy, w dodatku prawdziwy szlagier, więc zachęcamy do zakupu biletów. Cały czas trwa sprzedaż w internecie, a wkrótce rozpocznie się też w kasach biletowych.
15. kolejka Fortuna 1 Ligi / Apklan Resovia Rzeszów – ŁKS Łódź 0:3 (0:0)
Składy: