Drużyna

Super orły w łódce. Nigeryjczycy z ŁKS

31.07.2020

31.07.2020

Super orły w łódce. Nigeryjczycy z ŁKS

fot. brila.net Eddy Lord Dombraye z drużyną Nigerii na MŚ U-20 (1999)

Kelechukwu Ebenezer Ibe-Torti podpisał trzyletnią umowę z ŁKS-em. Utalentowany Nigeryjczyk nie jest pierwszym zawodnikiem z tego kraju w naszym klubie, więc dziś przypomnimy sylwetki siedmiu innych, którzy „Kelly’emu” przetarli w Łodzi szlak.

Omodiagbe Darlington

Z mistrzowskim sezonem 1997/1998 łódzkim kibicom kojarzy się przede wszystkim dwóch stranieri. W rundzie jesiennej tamtych rozgrywek fanów ŁKS-u czarował Brazylijczyk Rodrigo Carbone, z kolei na wiosnę ważnym ogniwem zmierzającego po drugi w historii tytuł zespołu okazał się 20-letni wówczas Omodiagbe Darlington. Wysoki Nigeryjczyk zwykle występował w drugiej linii. Miał smykałkę do gry kombinacyjnej, potrafił „pociągnąć” skrzydłem, dysponował też niezłym strzałem z dystansu.

Po mistrzostwie Polski Omodiagbe Darlington zagrał jeszcze z Manchesterem United i AS Monaco (zaliczył asystę przy słynnym golu Piotra Matysa), a niedługo po tym wyjechał z naszego kraju. Z powodzeniem występował w kilku niemieckich klubach, m.in. w FC Gütersloh, Hannover 96 i MSV Duisburg SV. Piłkarską karierę zakończył sześć lat temu w Wacker Burghausen. W barwach ŁKS-u rozegrał 32 ligowe mecze i strzelił jedną bramkę.

Austin Hamlet

W ostatnim trzydziestoleciu trzech było wybitnych sprinterów w piłkarskiej drużynie ŁKS-u. Za tych najszybszych należałoby uznać Mieczysława Sikorę, Michała Biskupa i właśnie Austina Hamleta. Nigeryjski napastnik pojawił się w Łodzi w 1997 roku i chociaż pierwsze piłkarskie kroki w naszej ojczyźnie nie należały w jego przypadku do zbyt udanych, w sumie w barwach łódzkiego klubu rozegrał aż 41 spotkań ligowych, w których zdobył trzy bramki.

Nikt mu nie odbierze także tego, że z ŁKS-em w 1998 roku wywalczył mistrzowski tytuł, choć szybkonogi snajper z piłkarską techniką był zawsze mocno na bakier. – Miło wspominam pobyt w Łodzi. Ludzie byli wobec mnie życzliwi. Mieszkałem na Retkini, gdzie nigdy nie spotkała mnie żadna przykrość. Mogę powiedzieć, że kocham to miasto i ten klub. Nie ukrywam, że w tym roku chciałbym przyjechać do Łodzi i wybrać się na mecz ŁKS – powiedział kilka miesięcy temu w rozmowie z portalem derbylodzi.pl.

Eddy Lord Dombraye

Urodzony w Port Harcourt Nigeryjczyk pojawił się w al. Unii 2 w wieku 19 lat i już w drugim meczu w barwach łódzkiego klubu wpisał się na listę strzelców, pokonując efektownym strzałem głową bramkarza Odry Wodzisław Śląski. Blisko pół roku później zdobył swoją drugą i niestety już ostatnią bramkę dla ŁKS-u, a trafienie to należy uznać za jeden z najbardziej kuriozalnych goli zdobytych przez „Rycerzy Wiosny” w historii występów w piłkarskiej elicie.

W końcówce wspomnianego meczu z GKS-em Katowice, gdy na tablicy wyników widniał remis 2:2, Eddy Lord Dombraye zdecydował się na strzał z dystansu. Uderzenie okazało się niecelne, piłka sunęła daleko obok lewego słupka bramki Mariusza Luncika, lecz golkiper gości interweniował tak nieporadnie, że sam wrzucił sobie futbolówkę do siatki.

Już w XXI wieku Nigeryjczyk grał w serbskim OFK Belgrad, a potem występował jeszcze w kilku ukraińskich klubach: Wołyni Łuck, Ikwie Młynów, Zakarpattii Użhorod i Feniksie-Illiczoweć. Znacznie wcześniej, w 1999 roku, wraz z reprezentacją Nigerii U-20 sięgnął po Mistrzostwo Afryki. Kilka miesięcy przed tym sukcesem rozegrał swój jedyny mecz w pierwszej reprezentacji Nigerii.

Sylvester Okosun

Pierwszym piłkarzem z Nigerii, który wystąpił w barwach naszego klubu był 24-letni wówczas Sylvester Okosun. Piłkarza, podobnie jak i pozostałych wspomnianych wcześniej Nigeryjczyków, sprowadził do Łodzi Antoni Ptak i wydawało się, że to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Dlaczego? Otóż już w ligowym debiucie w wygranym jesienią 1996 roku przez ełkaesiaków 4:1 meczu z Górnikiem w Zabrzu Okosun wpisał się na listę strzelców, lecz okazało się, że była to jedyna bramka napastnika dla ŁKS-u, zresztą ten rozegrał potem jeszcze tylko sześć meczów w ekstraklasie i następnie przepadł jak kamień w wodę.

Brain Obem

Ostatnim przed Kelechukwu Ebenezerem Nigeryjczykiem w ŁKS-ie był Brain Obem. Na agresywnego, niezłego w odbiorze piłki defensywnego pomocnika z Afryki ówcześni włodarze łódzkiego klubu zwrócili uwagę wiosną 2010 roku, gdy ten występował z powodzeniem w pierwszoligowym GKP Gorzów Wielkopolski. Braina Obema ściągnięto więc na al. Unii 2, lecz w sezonie zwieńczonym awansem do ekstraklasy Nigeryjczyk odegrał marginalną rolę, przede wszystkim ze względu na ciągłe problemy zdrowotne. W sumie piłkarz rozegrał w ŁKS-ie w rundzie jesiennej tamtego sezonu siedem meczów. Wiosną ani minuty.

W Łódzkim Klubie Sportowym epizody zaliczyli także pochodzący z Nigerii James Oamen i Chuks Gallardo Njoku. Piłkarze zagrali w ćwierćfinałowym dwumeczu Pucharu Polski z Wisłą Kraków jesienią 2001 roku.


Autor: Remek Piotrowski