Ełkaesiacy wygrywają pierwszy w Turcji, a drugi w tym okresie przygotowawyczym, mecz kontrolny. Biało-czerwono-biali w pojedynku z kazachskim FK Atyrau potrzebowali nieco czasu aby znaleźć odpowiedni rytm i przejąć kontrolę nad spotkaniem, ale ostatecznie udało im się znaleźć drogę do bramki rywala. Strzelcem jedynego gola był Kamil Dankowski.
Początek w wykonaniu biało-czerwono-białych był nieco ospały – sytuację na boisku kontrolowali rywale, choć nie potrafili stworzyć sobie solidnej sytuacji. Biało-czerwono-biali powoli łapali rytm meczowy, więc w pierwszych dwudziestu minutach nie mogliśmy podziwiać zbyt wielu okazji bramkowych, zarówno po jednej i drugiej stronie.
Sytuacja zaczęła się zmieniać około 30. minuty, kiedy ełkaesiacy wrzucili wyższy bieg i zaczęli tworzyć zagrożenie w polu karnym rywali. Kilkukrotnie próbowali ukąsić Kazachów z dystansu, a niezłym strzałem popisał się Yadegar Rostami, który zmusił golkipera FK Atyrau do interwencji i zbicia piłki na rzut rożny. Kolejną dobrą sytuację biało-czerwono-biali wypracowali sobie w 40. minucie, kiedy Pirulo poprowadził akcję prawym skrzydłem, zgrał piłkę do obiegającego go Bartosza Szeligi, a ten dośrodkował w pole karne, gdzie akcję zamykał głową Stipe Jurić. Niestety, napastnik ŁKS-u uderzył minimalnie niecelnie i piłka minęła słupek.
Początek drugiej połowy wyglądał nieco lepiej w wykonaniu biało-czerwono-białych, którzy od samego początku nacierali na pole karne rywali. W 53. minucie skutecznie powalczył o piłkę Jan Łabędzki, który próbował pokonać bramkarza Kazachów strzałem z szesnastego metra, choć niestety zabrakło trochę siły w tym uderzeniu. Łodzianie nie mieli zamiaru się zatrzymywać – niedługo później strzał głową, po dośrodkowaniu Piotra Głowackiego, oddał Kay Tejan, zmuszając golkipera przeciwnika do interwencji. Ełkaesiacy grali wysoko, utrzymując grę w okolicach pola karnego FK Atyrau i tworząc sobie kolejne okazje, czy to z gry czy po stałych fragmentach.
Minuty mijały, a ełkaesiakom cały czas brakowało tego ostatniego konkretu – czasem nieco dokładniejszego podania, a czasem nieco bardziej precyzyjnego strzału, choć jednocześnie dość skutecznie neutralizowali ofensywne zapędy FK Atyrau. Bezbramkowy remis utrzymywał się do 76. minuty, kiedy wreszcie biało-czerwono-białym udało się dopiąć swego. Można rzec, że do trzech razy sztuka, gdyż gol dla ŁKS-u padł po strzale głową z bliskiej odległości w wykonaniu Kamila Dankowskiego, do którego piłkę zgrał Janek Łabędzki, który powalczył o nią z rywalem w szesnastce. Łodzianie nie poprzestawali na jednej bramce i cały czas dążyli do podwyższenia wyniku. Krótko przed końcem spotkania najpierw mocnym strzałem z linii szesnastego metra popisał się Jędrzej Zając, zmuszając golkipera FK Atyrau do interwencji i zbicia piłki na rzut rożny, a chwilę później swoich sił próbował także Dani Ramirez, jednak i tym razem zabrakło nieco szczęścia.
Podopieczni trenera Piotra Stokowca wygrali pierwszy sparing na tureckiej ziemi (a zarazem drugi w tym okresie przygotowawczym). W Side rozegrają jeszcze trzy mecze kontrolne, kolejno z koreańskim FC Gangwon (26.01), serbskim FK Radnicki 1923 Kragujevac (30.01) oraz macedońskim FK Struga (2.02).
Mecz sparingowy (Side) / ŁKS Łódź – FK Atyrau 1:0 (0:0)
Składy: