Aktualności

Remis pod Klimczokiem. Podbeskidzie – ŁKS 1:1

1
01 / 04 / 2022

fot. Michał Stańczyk / Cyfrasport

W 26. kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze ŁKS-u zremisowali na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1. Na gola Michała Trąbki gospodarze odpowiedzieli trafieniem Kamila Bilińskiego.

Powrót zimowej aury i prószący pod Klimczokiem śnieg nie przeszkodził piłkarzom ŁKS-u przejąć w Bielsku-Białej inicjatywę już chwilę po pierwszym gwizdku arbitra. Goście szybko odzyskiwali piłkę i potrafili utrzymać się przy niej także na połowie rywala, dzięki czemu pierwsi zaatakowali bramkę rywala.

W 9. minucie bliski szczęścia był Maciej Radaszkiewicz, lecz po podaniu Pirulo piłka ugrzęzła na piątym metrze od bramki pomiędzy napastnikiem a defensorem Podbeskidzia i skończyło się na strachu miejscowych. Najedli się go gospodarze także kilkadziesiąt sekund później, gdy strzegący bramki „Górali” Matvei Igonen bronił na raty kąśliwe uderzenie Pirulo z dystansu.

Obraz gry nie uległ zmianie do 30. minuty. Maksymilian Rozwandowicz i spółka tłumili w zarodku wszelkie próby zawiązania przez podopiecznych trenera Piotra Jawnego akcji ofensywnych, a i więcej do powiedzenia mieli ełkaesiacy także w ofensywie. W 22. minucie dwa prostopadłe podania, Nacho Monsalve do świetnie dziś dysponowanego Michała Trąbki i pomocnika ŁKS-u do Macieja Radaszkiewicza, pozwoliły temu ostatniemu niemal stanąć z golkiperem miejscowych „oko w oko”; niemal, bo wskutek nienajlepszego przyjęcia futbolówkę w ostatniej chwili zagarnął jeden z defensorów.

Piłkarze Podbeskidzia odgryźli się w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Najpierw, po rzucie rożnym, obok słupka główkował Mateusz Wypych, następnie Marek Kozioł efektowną robinsonadą zatrzymał piłkę po nie mniej efektownym strzale nożycami Kamila Bilińskiego. Nie był to zresztą ostatni pojedynek golkipera ŁKS-u z najskuteczniejszym pierwszoligowcem – tuż przed przerwą nasz bramkarz popisał się znakomitym refleksem, broniąc strzał głową snajpera Podbeskidzia z kilku zaledwie metrów.

O ile w dwóch ostatnich przypadkach czyste konto zawdzięczaliśmy świetnie dysponowanemu Markowi Koziołowi, o tyle chwilę po zmianie stron mieliśmy po prostu furę szczęścia. Jeppe Simonsen dokładnym podaniem wzdłuż linii końcowej otworzył drogę do bramki Dawidowi Polkowskiemu, lecz ten, chociaż sytuację do zdobycia gola miał wprost wymarzoną, posłał piłkę daleko od słupka. W 55. minucie znów wydawało się, że nic nie uratuje łodzian, ale i tym razem Marek Kozioł świetną interwencją zatrzymał szarżującego na bramkę gości Kamila Bilińskiego.

Po upływie godziny gry piłkarze jeszcze podkręcili tempo, dzięki czemu w Bielsku-Białej w odstępie kilkudziesięciu sekund padły aż dwa gole. Zanim do tego doszło po kolejnym tego dnia świetnym podaniu Michała Trąbki, „oko w oko” z bramkarzem Podbeskidzia stanął Maciej Wolski. Pomocnikowi zabrakło precyzji, ale chwilę po tym nie pomylił się ten, który Maciejowi Wolskiemu otworzył drogę do bramki.

Michał Trąbka wykorzystał niedokładne wybicie piłki naciskanego przez Samuela Corrala (pojawił się na murawie po przerwie) golkipera Podbeskidzia i pięknym uderzeniem z ok. trzydziestu metrów do opuszczonej przez Matveia Igonena bramki otworzył wynik spotkania (0:1). Z prowadzenia cieszyliśmy się niestety bardzo krótko. Goku wraz z Kamilem Bilińskim wymanewrowali defensywę łodzian i skutek tego był taki, że ten drugi cieszył się z szesnastego gola w bieżących rozgrywkach (1:1).

W 69. minucie ten swój znakomity strzelecki dorobek Kamil Biliński mógł jeszcze powiększyć, ale nie trafił w światło bramki. Po drugiej stronie boiska nie bez problemów i znów na raty interweniował po strzale z kilkunastu metrów Samuela Corrala estoński bramkarz Podbeskidzia. W końcówce meczu raz jeszcze zaatakowali łodzianie i mogło to przynieść efekt. Nie udało się, bo po akcji wprowadzonego na murawę chwilę wcześniej Mateusza Kowalczyka pojedynek z bramkarzem „Górali” przegrał Samuel Corral. Matvei Igonen świetnie spisał się także po strzale Nacho Monsalve (Hiszpan uderzał na bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego).

Piłkarze ŁKS-u podzielili się punktami z Podbeskidziem. W następnej serii spotkań ełkaesiacy zmierzą się na stadionie Króla z Sandecją Nowy Sącz. Przypominamy, że w poniedziałek ruszy sprzedaż mini karnetów na mecz otwarcia, derby Łodzi i spotkanie z Odrą Opole.


26. kolejka Fortuna 1 Ligi / Podbeskidzie Bielsko-Biała – ŁKS Łódź 1:1 (1:1)

  • Bramki: 0:1 Michał Trąbka (60), 1:1 Kamil Biliński (62)
  • Żółte kartki: Biliński, Bieroński, Scalet, Goku – Trąbka, Rozwandowicz
  • Sędzia: Piotr Urban (Legionowo)
  • Widzów: 1560

Składy:

  • Podbeskidzie: Matvei Igonen – Jeppe Simonsen, Mateusz Wypych, Julio Rodriguez, Maciej Kowalski-Haberek, Ezequiel Bonifacio (78, Konrad Gutowski), Goku (78, Giorgi Merebaszwili), Mathieu Scalet, Dawid Polkowski (87, Titas Milasius), Dominik Frelak (78, Jakub Bieroński), Kamil Biliński. Trener: Piotr Jawny.
  • ŁKS: Marek Kozioł – Mateusz Bąkowicz (67, Kamil Dankowski), Nacho Monsalve, Oskar Koprowski, Bartosz Szeliga, Maksymilian Rozwandowicz (46, Jan Kuźma), Antonio Dominguez (73, Mateusz Kowalczyk), Michał Trąbka, Pirulo, Maciej Wolski (83, Kelechukwu Ibe-Torti), Maciej Radaszkiewicz (46, Samuel Corral). Trener: Marcin Pogorzała.



Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny