Relację z piątkowego meczu ełkaesiaków przy Bukowej opatrzyliśmy znamiennym tytułem nie bez powodu. W 18. kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze ŁKS-u rozgromili na wyjeździe GKS Katowice 5:1, dzięki czemu zimę spędzą na fotelu lidera. Gole dla łodzian w ostatnim w 2022 roku meczu zdobyli Mateusz Kowalczyk, Bartosz Szeliga, Michał Trąbka i dwukrotnie Stipe Jurić.
Trener Kazimierz Moskal powiedział przed meczem w Katowicach, że chciałby zakończyć rok z przytupem i w ten sposób – właśnie z przytupem – rozpoczęli łodzianie piątkowe spotkanie przy Bukowej. W 3. minucie gospodarze dośrodkowali piłkę na pole karne ŁKS-u, Michał Trąbka wybił ją głową przed szesnastkę, gdzie o futbolówkę skutecznie powalczył Stipe Jurić. Dzięki wysiłkowi napastnika, Michał Trąbka mógł sekundę później posłać prostopadłe podanie w kierunku Bartosza Szeligi, ten wpadł w pole karne GKS-u, uderzył na bramkę i chociaż debiutujący w pierwszej lidze Patryk Kukulski obronił ten strzał, przy dobitce Mateusza Kowalczyka był bezradny (0:1).
Najlepsza (dotąd) pierwszoligowa defensywa pomyliła się więc bardzo szybko, chociaż osiemdziesiąt sekund później katowiczanie byli bliscy wyrównania. Naszym się upiekło, bo soczysty strzał Dominika Kościelniaka zablokował… Marcin Urynowicz, który niefortunnie dla siebie i szczęśliwie dla nas, uchronił ełkaesiaków przed stratą gola. W kolejnych minutach pierwszej połowy graliśmy nieco więcej na połowie łodzian, ale niewiele z tego wynikało dla zespołu trenera Rafała Góraka. Goście świetnie pracowali bez piłki, byli do tego dokładni, szybsi od rywala i dobrze zorganizowani, do tego grali bardzo spokojnie, więc jeśli już oglądaliśmy Aleksandra Bobka w akcji, to zazwyczaj gdy młody bramkarz wybijał piłkę nogą lub chwytał piłkę po dośrodkowaniach.
Lider rozgrywał popisową partię, czego dowodem było to, co „Rycerze Wiosny” zrobili przy Bukowej w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Przygrywką do tego wyjątkowego koncertu było soczyste, chociaż niecelne uderzenie z dystansu Damiana Nowackiego. Po tym goście już się nie mylili. W 33. minucie Vladyslav Okhronchuk najpierw odzyskał piłkę w okolicach naszej szesnastki, a potem popisał się przytomnym długim podaniem na wolne pole do Stipe Juricia. Napastnik z Bałkanów poradził sobie z obrońcą, minął bramkarza i wpakował futbolówkę do bramki (0:2).
Ręce same składały się do oklasków, bo w tej fazie spotkania piłkarze trenera Kazimierza Moskala grali w myśl: czego nie dotknę, zamieniam w złoto. W 39. minucie Michał Trąbka zagrał piłkę na „nos” do Bartosza Szeligi, a że ten wygrał pojedynek o pozycję z defensorem GKS-u, podwyższył chwilę później prowadzenie celnym strzałem głową (0:3). Kropkę nad „i” – mówimy tu o pierwszej połowie – postawili natomiast tuż przed przerwą Vladyslav Okhronchuk i Stipe Jurić. Ukraiński pomocnik uruchomił napastnika kolejnym tego wieczoru kapitalnym kilkudziesięciometrowym podaniem (tym razem zewnętrzną częścią stopy), a ten drugi technicznym strzałem, oddanym z lewej strony pola karnego, pozbawił katowiczan miana najlepszej defensywy w pierwszej lidze (0:4).
Trener Rafał Górak próbował w przerwie ratować sytuację aż trzema zmianami, lecz zanim przyniosło to skutek w postaci bramki Jakuba Araka (napastnik wyłuskał piłkę spod nóg Aleksandra Bobka i wpakował ją do siatki, wykorzystując dośrodkowanie wprowadzonego na boisko w drugiej połowie Adriana Błąda), ełkaesiacy zdobyli piątego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Michał Trąbka, który w 52. minucie przejął bezpańską piłkę na środku boiska, wybiegł w pole karne, a potem mierzonym technicznym strzałem pokonał Patryka Kukulskiego.
W dalszej części piątkowego spotkania też nie narzekaliśmy na nudę, chociaż tym razem nieco więcej działo się w okolicach bramki ŁKS-u. Świetnie spisał się w 64. minucie Aleksander Bobek efektowną robinsonadą odbijając futbolówkę po kąśliwym uderzeniu Adriana Błąda z szesnastu metrów, a i stanął na wysokości zadania nasz bramkarz w końcówce spotkania, gdy wygrał z pomocnikiem GKS-u jeszcze jeden pojedynek (w 86. minucie obronił też strzał głową Jakuba Araka). Ełkaesiacy grali w drugiej połowie uważnie, nie popełniali większych błędów i na więcej w piątek rywalowi nie pozwolili.
„Rycerze Wiosny” zakończyli piłkarską jesień z przytupem, co więcej wysokim zwycięstwem nad GKS-em Katowice zrewanżowali się drużynie z Bukowej za dwie ostatnie porażki. Łodzianie zakończyli 2022 roku na fotelu lidera Fortuna 1 Ligi, a my już dziś zapraszamy na wiosenne spotkania na stadionie Króla. Sprzedaż karnetów już się rozpoczęła. Warto być z nami w 2023.
18. kolejka Fortuna 1 Ligi / GKS Katowice – ŁKS Łódź 1:5 (0:4)
Składy: