Klub

Rafał Kujawa: Cały czas idziemy do przodu

20.10.2018

20.10.2018

Rafał Kujawa: Cały czas idziemy do przodu

W tej lidze zdobywanie bramek nikomu nie przychodzi łatwo, ale do końca rundy zamierzam strzelić jeszcze kilka goli – zapowiada Rafał Kujawa, napastnik Łódzkiego Klubu Sportowego.

Jakie są Twoje dotychczasowe skojarzenia z zespołem z Jastrzębia?

Spotkają się dwa pierwszoligowe beniaminki. Mam nadzieję, że w sobotę uda nam się zepchnąć GKS do głębokiej defensywy i udowodnimy, że jesteśmy zespołem dominującym. Na pewno jastrzębianie będą musieli się mocno napocić, aby utrzymać ten wyjściowy wynik w postaci bezbramkowego remisu. Pamiętam też jednak doskonale, że wiosną – jeszcze w drugiej lidze – to GKS był górą w naszym meczu i prezentował się bardzo solidnie. Zresztą przez cały poprzedni sezon jastrzębianie prezentowali się solidnie, czego potwierdzeniem jest ich obecność w pierwszoligowej stawce. Na wyższym poziomie rozgrywkowym GKS też szybko się odnalazł i ciuła punkty, bo przecież nie przez przypadek są tuż za nami w tabeli. Widać, że nie po to awansowali, aby tylko desperacko bronić się przed spadkiem.

Za Wami okres dość intensywnych treningów? Nad czym dokładnie pracowaliście?

Nasze treningi są bardzo fajne, bo na każdych zajęciach poruszamy praktycznie wszystkie piłkarskie elementy – od taktyki techniki po przygotowanie motoryczne i gierki interwałowe. W zeszłym tygodniu mieliśmy dwa dni z dwoma jednostkami treningowymi i generalnie uważam, że bardzo efektywnie wykorzystaliśmy te kilkanaście dni. Czujemy, że non stop idziemy do przodu i sobotnim meczem będziemy chcieli to pokazać także kibicom.

Strzeliłeś dwa gole w ośmiu meczach, w których pojawiłeś się na boisku – jesteś zadowolony ze swojego dorobku w tym sezonie?

No cóż, zawsze mogłoby być więcej tych bramek na koncie. Ale jestem pewny, że skończę rundę jesienną z bardziej okazałym dorobkiem. Czuję się w dobrej dyspozycji i w końcu musi się to też przełożyć na liczbę trafień. Poza tym, zwróćmy uwagę, że w całej lidze trudno wskazać choćby jednego snajpera wyborowego. Po czternastu kolejkach jest raptem jeden zawodnik z siedmioma golami i jeden z sześcioma, co pokazuje, że seryjne zdobywanie bramek w tej lidze wcale nie jest takie proste. Dlatego niczym się nie przejmuję i cierpliwie robię swoje, bo wiem, że dwa dobre mecze wystarczą, aby znaleźć się w czołówce zestawienia najskuteczniejszych zawodników ligi.

Największym mankamentem ŁKS-u od początku sezonu jest brak skuteczności. W czym kibice mogą upatrywać podstaw do tego, że spotkanie z GKS-em Jastrzębie okaże się przełomowe i z większą łatwością zaczniecie trafiać do siatki?

Może faktycznie czasem brakuje nam precyzji wykończenia albo chłodnej głowy. W kilku meczach nie dopisywało nam też szczęście. Ale ogólnie uważam, że gramy fajną piłkę i dopóki stwarzamy sobie sytuacje, to nie ma co narzekać. Wierzymy, że kwestią czasu jest większa goli dla naszego zespołu.

Po wygranej z Wigrami dwa tygodnie temu teraz łatwiej Wam będzie wybiec na murawę przed własną publicznością?

Myślę, że wybiegniemy z podobnym nastawieniem i podobnymi odczuciami, co wtedy. Wiem, że na forach rosła presja w związku z małą liczbą zwycięstw u siebie, ale my jej zupełnie nie czuliśmy. Wiedzieliśmy, że wcześniej czy później zaczniemy gromadzić punkty przy Alei Unii i tak się też stało. Teraz w sobotę znów będziemy walczyć o każdy metr boiska, o każdą akcję i każdego gola. Mam nadzieję, że kibice nam w tym pomogą i licznie stawią się na meczu z GKS-em Jastrzębie. Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie na to spotkanie!