Przegraną 2:4 z Koroną Kielce i wygraną 1:0 ze Stalą Mielec ełkaesiacy zakończyli sześciodniowe zgrupowanie w ośrodku Rado Resort w Woli Chorzelowskiej. W sparingach ze spadkowiczem z PKO Ekstraklasy i beniaminkiem tychże rozgrywek szansę zaprezentowania się dostali od sztabu trenerskiego wszyscy piłkarze, którzy byli tego dnia w pełni sił.
Najpierw formę ełkaesiaków testowali kielczanie i do przerwy wydawało się, że mecz ten może zakończyć się wysokim zwycięstwem podopiecznych Wojciecha Stawowego. Już w szóstej minucie bramkarza rywali pokonał bowiem Pirulo, a po kolejnych ośmiu minutach akcję kolegów skutecznie z najbliższej odległości wykończył Adam Ratajczyk. Do przerwy łodzianie zdecydowanie dominowali na boisku i wszystko wskazywało na to, że kolejne gole dla dwukrotnych mistrzów Polski są jedynie kwestią czasu. Zdecydowanie najlepszą okazję do podwyższenia prowadzenia zmarnował tuż przed końcem pierwszej połowy Pirulo, któremu zabrakło precyzji przy wykończeniu sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Po zmianie stron „Rycerze Wiosny” dalej grali w tym samym składzie, a rywali zaczęli dokonywać kolejnych roszad personalnych, co wobec ponad 30-stopniowego upału stopniowo zaczęło wpływać na przebieg wydarzeń na boisku. W 50. minucie Przemysław Szarek po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił kontaktowego gola. Później wynik długo nie ulegał zmianie, ale w samej końcówce podopieczni Macieja Bartoszka aż trzykrotnie zdołali zmusić do kapitulacji debiutującego w łódzkiej drużynie Michała Kota.
ŁKS Łódź – Korona Kielce 2:4 (2:0)
Składy:
Zaledwie kwadrans po ostatnim gwizdku sparingu z Koroną na boisku w Woli Chorzelowskiej pojawiła się zupełnie inna jedenastka ŁKS-u, naprzeciw której wybiegli tym razem gracze Stali Mielec. Spotkanie wywołało spore zainteresowanie wśród miejscowej publiczności, ale trudno się temu dziwić, bo to właśnie mielczanie nazajutrz w tym samym ośrodku mieli zaplanowany początek zgrupowania. Pierwsze minuty tej rywalizacji, która również odbywała się w iście afrykańskim upale, były wyrównane i raz po raz pod obiema bramkami dochodziło do ciekawych sytuacji. Długo nie przekładało się to jednak na zmianę wyniku. Aż po pół godzinie gry błąd mieleckiej defensywy wykorzystali grający wysokim pressingiem łodzianie i dzięki precyzyjnemu uderzeniu Przemysława Sajdak to ŁKS objął prowadzenie. Prowadzenie, którego nie oddał już do końca, choć w drugiej połowie rywale dokonali sporych zmian w składzie, a w zespole z al. Unii 2 na boisku pojawił się tylko jeden rezerwowy piłkarz. Mimo dużych obciążeń treningowych i wysokiej temperatury, gra zawodników z przeplatanką na piersi mogła się podobać, co dobrze wróży przed kolejnymi ich występami.
ŁKS Łódź – Stal Mielec 1:0 (1:0)
Składy: