„Rycerze Wiosny” znaleźli sposób na niepokonaną w tym roku Wartę Poznań. W 24. kolejce PKO BP Ekstraklasy piłkarze ŁKS-u wygrali z „Zielonymi” 1:0, a gola na wagę pierwszego w sezonie wyjazdowego kompletu punktów dla łodzian zdobył Piotr Janczukowicz. To drugie z rzędu zwycięstwo zespołu trenera Marcina Matysiaka w lidze.
Piłkarze Warty bardzo szybko w poniedziałkowy wieczór przejęli inicjatywę i w zasadzie przez całą pierwszą część spotkania to oni dyktowali warunki gry. Poznaniacy zgarniali więcej tzw. drugich piłek w środku pola, wygrywali więcej pojedynków powietrznych, do tego sprawiali wrażenie bardziej mobilnych, wskutek czego, zwłaszcza w początkowej fazie spotkania, pełne ręce roboty miała defensywa ŁKS-u i Aleksander Bobek.
Już w 5. minucie gospodarze zaskoczyli nas za sprawą sprytnie rozegranego rzutu rożnego, po którym Tomáš Přikryl dośrodkował piłkę na nos do pozostawionego bez opieki na szóstym metrze Dimítrisa Stavrópoulosa. Strzał głową Greka, tak zresztą jak podobny w wykonaniu Jakuba Bartkowskiego po upływie pierwszego kwadransa, okazał się niecelny, w kilku innych równie gorących momentach w naszej szesnastce dobrze interweniowali obrońcy na czele z Rahilem Mammadovem, a w jeszcze innych znakomicie spisał się Aleksander Bobek. Młody golkiper ŁKS-u obronił strzał z dystansu Macieja Żurawskiego i bardzo groźny Dario Vizingera z prawej strony pola karnego, a kiedy i jemu przytrafił się błąd, jak wtedy gdy minął się z futbolówką w sytuacji „oko w oko” z chorwackim napastnikiem, uśmiechnęło się do nas szczęście.
Po drugiej stronie boiska świetnie dysponowany tej wiosny Jędrzej Grobelny interweniował znacznie rzadziej, ale i on się wykazał w 24. minucie po najlepszej w pierwszej połowie akcji w wykonaniu łodzian, zwieńczonej znakomitym podaniem Daniego Ramireza do Huseina Balicia i kąśliwym uderzeniem tego ostatniego. Bramkarz Warty efektowną robinsonadą uratował gospodarzy przed stratą gola, z kolei dwanaście minut później, gdy drugie tego dnia naprawdę świetne podanie Rizy Durmisiego trafiło do Piotra Janczukowicza, wysilać się nie musiał, bo nasz skrzydłowy kopnął bardzo niecelnie.
Pierwsza połowa z grubsza przypominała to, co działo się przed przerwą w naszym wyjazdowym starciu w Mielcu. Podopieczni trenera Dawida Szulczka mieli więcej z gry, stworzyli też więcej dogodnych okazji do zdobycia gola. Po zmianie stron napór gospodarzy zelżał, chociaż chwilę po wznowieniu gry i kolejnym nieźle wykonanym stałym fragmencie gry Aleksander Bobek znów zaimponował nam niezwykłym refleksem, broniąc strzał głową Jakuba Bartkowskiego z bliskiej odległości.
Było lepiej. Podopieczni trenera Marcina Matysiaka oddalili zagrożenie od własnej bramki, co więcej potrafili kilkukrotnie przenieść ciężar gry na połowę rywala, a i bywało, że groźnie go skontrować. Po jednym z takich wypadów w wykonaniu Daniego Ramireza ŁKS wywalczył rzutu wolny (Michał Mokrzycki kropnął nad poprzeczką). Nieco później, gdy na boisku zameldowali się Antoni Młynarczyk i Adrien Louveau, po składnej akcji gości Francuz zagrywał wzdłuż linii bramkowej, lecz żaden z jego kolegów nie zdołał sięgnąć piłki.
Za lepszą postawę w drugiej części poniedziałkowych zawodów ełkaesiacy zostali nagrodzeni kwadrans przed końcem. Właśnie wtedy Riza Durmisi popisał się znakomitym dośrodkowaniem z rzutu rożnego, piłka spadła na nogę zamykającego tę akcję i pozostawionego bez opieki na skraju pola bramkowego Piotra Janczukowicza, a ten pewnym strzałem z pierwszej piłki nie dał szans Jędrzejowi Grobelnemu na skuteczną interwencję. ŁKS objął w Grodzisku Wielkopolskim prowadzenie.
GOL! @LKS_Lodz PROWADZI! Piotr Janczukowicz idealnie odnalazł się w polu karnym po rzucie rożnym i goście są o krok od kolejnych trzech punktów!
Mecz trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/ggT91wbKgX
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 11, 2024
W końcówce Warta dążyła do zmiany wyniku, ale skończyło się na nasze szczęście na dobrych chęciach. Oczywiście kilka razy było gorąco: już chwilę po golu Piotra Janczukowicza kolejny raz tego wieczoru uratował nas Aleksander Bobek, w świetnym stylu broniąc strzał głową Mártona Eppela, wyszedł też nasz bramkarz obronną ręką z opresji w 84. minucie po zamieszaniu w szesnastce łodzian, a tuż przed upływem regulaminowego czasu gry jeszcze jedną znakomitą okazję dla Warty zmarnował Konrad Matuszewski (w międzyczasie, po drugiej stronie boiska, tuż przy linii końcowej, oglądaliśmy efektowną akcją Antoniego Młynarczyka).
Ofiarna gra do ostatnich sekund przyniosła efekt. Piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego znaleźli sposób na niepokonaną jeszcze w tym roku Wartę Poznań i wygrali 1:0, odnosząc pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie i przy okazji drugie z rzędu w lidze. W następnej kolejce ełkaesiacy zmierzą się na stadionie Króla z Rakowem Częstochowa. Sprzedaż biletów na starcie z mistrzem Polski już trwa. Musicie tam być!
24. kolejka PKO BP Ekstraklasy | Warta Poznań – ŁKS Łódź 0:1 (0:0)
Składy: