Aktualności

Pierwsza porażka. ŁKS – Olimpia Elbląg 1:2

-3
23 / 09 / 2017

Piłkarze ŁKS-u przegrali pierwszy w drugiej lidze mecz i trudno nie odnieść wrażenia, że porażkę tę odnieśli na własne życzenie. Znów łodzianie pierwsi zdobyli gola, potem jednak nie dość, że pozwolili rywalom wyrównać, to w dodatku stracili też drugą bramkę, a w efekcie wszystkie punkty.

A po pierwszej połowie wcale się na to nie zanosiło, choć prawdą jest że goście zaskoczyli faworyta, wbrew bowiem przedmeczowym prognozom Olimpia wysoko ustawiła obronę i to ona w pierwszym kwadransie dyktowała warunki gry. Dopiero w 17. minucie sygnał do ataku miejscowym dał Ievgen Radionov, który najpierw wyłuskał piłkę przy linii końcowej, a potem ruszył w stronę bramki, akcję tę przerwał w ostatniej chwili dopiero jeden z obrońców.

Potem groźnie z dystansu huknął Tomasz Margol, a po ładnej wymianie podań przed polem karnym gości, podaniu Damiana Guzika i strzale Radionova, piłka odbiła się od defensora przyjezdnych i spadła na poprzeczkę. Ale ŁKS zszedł do szatni prowadząc jedną bramkę, bo w 41. minucie fatalny błąd we własnej szesnastce popełnił Tomasz Lewandowski. Elbląska jedenastka tak nieudolnie wyprowadzała piłkę od bramki, że ta padła łupem ełkaesiaków – koniec końców ukraiński snajper nie miał problemów z pokonaniem Wojciecha Daniela i wydawało się, że teraz będzie już tylko lepiej, tym bardziej że jeszcze w końcówce tej części groźnie uderzali Margol (po rzucie rożnym) i Guzik (strzelał z dystansu).

Po przerwie przewagę uzyskał ŁKS, a drugi gol wydawał się kwestią czasu. W 49. minucie Daniel dwukrotnie został zmuszony do interwencji, w 56. o mały włos ełkaesiacy nie skopiowali bramkowej akcji z meczu z GKS-em Bełchatów (znów centrował Pyciak, ale głową niecelnie uderzył Guzik), w 60. Kocot długo zastanawiał się czy oddać strzał, w końcu uderzył wprost w bramkarza, w 68. wprowadzony w miejsce Pieczary – Patryk Bryła uderzał na bramkę zewnętrzną częścią stopy i w końcu ten sam piłkarz w 74. minucie otrzymał świetne podanie od Pyrdoła – pozostawiony bez opieki na szesnastym metrze miał czas i miejsce, strzelił jednak obok słupka.

Kiedy wydawało się, że zniechęceni goście pogodzili się z porażką przyszła 76. minuta i szybka kontra Olimpii zakończona celnym strzałem rezerwowego Mateusza Szmydta (1:1). Kilka minut później inny zmiennik, najskuteczniejszy strzelec w historii Olimpii, Anton Kołosow uderzył z prawej strony pola karnego i zaraz po tym chyba nienajlepiej ustawiony Michał Kołba musiał wyciągać piłkę z siatki po raz drugi, choć zdaje się, że to nie on zawinił w tej sytuacji najbardziej.

W ten sposobów przegrali ełkaesiacy wygrany mecz i trudno się z tym pogodzić, bo chociaż „Rycerze Wiosny” zagrali znaczne słabsze zawody niż w starciach z GKS-em Jastrzębie i Bełchatów i tak powinni sięgnąć po komplet punktów, zresztą zanosiło się na to jeszcze kilkanaście minut przed końcem sobotniej konfrontacji. Nad taką niefrasobliwością (trzeci mecz z rzędu) trudno przejść do porządku dziennego.


10. kolejka II ligi ŁKS Łódź 1:2 Olimpia Elbląg (1:0)

  • Bramki: 1:0 Radionov 41, 1:1 Szmydt 76, 1:2 Kołosow 85
  • Żółte kartki: Kop-Ostrowski, Rozumowski, Daniel
  • Sędziował: Marciniak

Składy:

  • ŁKS Łódź: Kołba – Pyciak, Bielak, Juraszek, Widejko, Kostyrka (65 Pyrdoł), Kocot (67 Gamrot), Margol, Guzik (79 Maschera), Pieczara (59 Bryła), Radionov.
  • Olimpia Elbląg: Daniel – Lewandowski, Wegner, Danowski, Kop-Ostrowski (46 Szmydt), Szuprytowski, Stępień, Ressel, Lisiecki, Rozumowski, Kurbiel (59 Kołosow).

Relacjonował: Remek Piotrowski

POWRÓT

4 komentarze do “Pierwsza porażka. ŁKS – Olimpia Elbląg 1:2”

  1. Czy nikt nie dostrzega, że od dłuższego czasu, że “trener” Robaszek nie radzi sobie w prowadzeniu zespołu ? Dotychczas broniły go wyniki. Po dzisiejszym meczy widać jasno, że ta drużyna nie ma pomysłu na grę! Fatalne rozgrywanie rzutów rożnych, notoryczne poddawanie do tyłu, brak reakcji na słabą grę zawodników !!! To tylko niektóre “mankamenty”! Zawodnikom nie można odmówić ambicji i walki , ale jeżeli nie ma taktyki to sama walka nie wystarczy !!! Chyba czas na zmiany, bo za chwilę będzie już bardzo źle !Sam Żenia nie wygra meczu !!!

  2. jeżeli ten niby trener Robaszek ma odrobinę honoru to niech się poda do dymisji, w co jednak wątpię, więc niech zarząd stanie na wysokości zadania i wyrzuci tego nieudacznika z klubu. Ta drużyna ma duży potencjał, ale potrzebuje trenera z prawdziwego zdarzenia, doświadczonego, który ma pojęcie o piłce nożnej, z tym panem będziemy się bronić przed spadkiem a o awansie w tym sezonie możemy zapomnieć, mając szczególnie na uwadze, 3 trudne mecze wyjazdy do Poznania i Radomia i mecz u siebie ze spadkowiczem z I ligi Wisłą Puławy. Najgorsze jest to, że tą żałosną kompromitację oglądała cała Polska, wstyd i jeszcze raz wstyd.

    1. pozwalam sobie powielać twój trafny komentarz na temat tego przebierańca, który udaję trenera ŁKZ-u

  3. Panie Salski Niech pan przejrzy na oczy! Czym prędzej tzw. trener Robaszek zniknie z ŁKS-u , tym szybciej nasza drużyna zacznie efektowniej grać !!!

Możliwość komentowania została wyłączona.



Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny