Klub

Nacho Monsalve: Stałem się częścią świetnego projektu

22.06.2021

22.06.2021

Nacho Monsalve: Stałem się częścią świetnego projektu

– Chciałbym czuć, że każdego dnia robię krok do przodu jako piłkarz. I wierzę, że teraz tak właśnie będzie w barwach ŁKS-u. Liczę też, że ŁKS szybko skorzysta na moim doświadczeniu zdobytym w klubach z Hiszpanii, Holandii i Bułgarii mówi Nacho Monsalve, nowy defensor Łódzkiego Klubu Sportowego.

Lewski Sofia to jeden z dwóch najbardziej utytułowanych klubów w Bułgarii. Co się stało, że zamiast dalej występować w zespole ze stolicy Bułgarii postanowiłeś kontynuować karierę w ŁKS?

Polska liga jest bardzo ciekawa. Myślę, że w Łodzi mogę się jeszcze bardziej rozwinąć jako piłkarz.

Ile czasu zastanawiałeś się nad propozycją z ŁKS-u? Czym przekonał Cię ŁKS do przeprowadzki do Polski?

Odbyliśmy kilka rozmów. Dyrektor sportowy miał dla mnie poważną propozycję, a ponadto spodobał mi się sposób, w jaki on pracuje. Rozmawiałem też z moimi agentami i uznaliśmy, że to świetny projekt, w którym warto uczestniczyć.

Na ile ważne w tym wszystkim było, że w kadrze ŁKS-u jest już kilku zawodników z Hiszpanii?

Oczywiście, zawsze miło jest mieć w zespole kogoś ze swojego kraju. Ale najważniejsza była całość projektu i to, kto ten projekt wspiera.

Czy kontaktowałeś się z którymś z Hiszpanów z ŁKS-u przed złożeniem podpisu na umowie?

Nie. Muszę jednak dodać, że grałem z Antonio Dominguezem kilka lat temu.

Czy znasz innych hiszpańskich piłkarzy, którzy występują w polskiej lidze?

Tak, jak najbardziej. Mam na myśli przede wszystkim takich graczy jak: Julio Rodriguez, Ivan López czy Hugo Díaz.

Jak zaczęła się Twoja piłkarska przygoda? Ile miałeś wtedy lat? Kto zaprowadził Cię na pierwszy trening?

Zacząłem uczęszczać na zajęcia, gdy miałem sześć lat. Nigdy nie zapomnę, że to mama zabrała mnie na pierwszy trening.

Pochodzisz z Madrytu, jednego z najbardziej piłkarskich miast Europy. Dlaczego zaczynałeś w Atletico, a nie w Realu?

Szczerze mówiąc, grałem w Atlético, ponieważ ich centrum treningowe było bliżej mojego domu. A moi rodzice nie mieli zbyt wiele czasu, żeby zaprowadzać mnie na treningi.

Jak wspominasz swój pobyt w akademii Atletico?

Trudno odpowiedzieć w paru zdaniach na to pytanie, bo ten klub był bardzo ważną częścią mojego życia przez ponad dekadę. Dorastałem jako człowiek i jako zawodnik w Atletico od 11. do 22. roku życia. To naprawdę kawał czasu.

W meczowej kadrze Atletico byłeś trzy razy. Raz udało Ci zagrać przez pełne 90 minut (z Realem Betis). Jakie to było uczucie móc zadebiutować w barwach „Atleti” na dawnym Estadio Vicente Calderon?

To było niesamowite, to była wspaniała nagroda po tych wszystkich latach ciężkiej pracy w klubie. Nigdy tego nie zapomnę.

Po odejściu z Atletico dość często zmieniałeś kluby. Dlaczego nie zostałeś na dłużej ani w Deportivo La Coruna, ani w Rayo Vallecano, ani w Recreativo Huelva?

Bo zapytanie od każdego z tych klubów dawało mi lepsze możliwości do bycia lepszym piłkarzem, a ja od małego miałem ambicję, aby się rozwijać.

Kolejnym etapem w Twojej karierze były występy w Holandii. W jaki sposób tam trafiłeś?

Przedstawiciele Twente zadzwonili do mnie z konkretną propozycją i pomyślałem, że to wcale nie jest zły pomysł, bo stać mnie na dobre występy w Holandii.

Co zapamiętałeś z pobytu w Twente Enschede oraz NAC Breda?

Moje pierwsze skojarzenie jest takie, że gra w piłkę nożną sprawiała mi tam wielką przyjemność. Poza tym, poznałem tam wielu ludzi, którzy pomogli mi jeszcze mocniej rozwijać różne aspekty mojej kariery.

Z Holandii ruszyłeś jeszcze dalej na wschód – do Bułgarii. Czy to był duży przeskok dla Ciebie – tak pod względem sposobu grania, jak i życia poza boiskiem (inna mentalność, inna kultura, inna pogoda itd.)?

Nie. Bardzo szybko przystosowałem się do nowych okoliczności i byłem szczęśliwy w Sofii. Nie da się ukryć, że piłka nożna pozwala podróżować i zbierać doświadczenia z różnych miejsc.

Jakie są Twoje największe boiskowe atuty?

Nie lubię siebie oceniać czy charakteryzować. Mam nadzieję, że kibice niebawem przekonają się na boisku o moich walorach. A z rzeczy, które nie zawsze można dostrzec, na pewno wyróżnia mnie duża wiara w siebie i w kolegów z drużyny. Ufam sobie i zespołowi.

Kto był Twoim idolem w dzieciństwie?

No cóż, bardzo lubię Carlesa Puyola i Alessandro Nestę. Ich gra zawsze robiła na mnie wrażenie.

A czy w dotychczasowych klubach miałeś okazję występować z jakimiś uczestnikami tegorocznego Euro?

Tak, kilka nazwisk mogę śmiało wymienić. Koke, Thibaut Courtois, Lucas Hernández, Antoine Griezmann – to o nich właśnie chodzi.

Mówi się, że piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego potrzebują minimum pół roku na aklimatyzację w Polsce. Czy też dajesz sobie tyle czasu na przyzwyczajenie się do życia w naszym kraju? Czy po doświadczeniach z Bułgarii powinno być łatwiej?

Kilka lat grania poza Hiszpanią dało mi sporo niezbędnego doświadczenia. Nie chcę ustalać sobie żadnych terminów, po prostu chcę zacząć trenować i dawać z siebie maksimum od pierwszego dnia.

Co wiesz już o Łodzi i o ŁKS?

Wiem, że Łódź jako miasto bardzo się zmieniła w ciągu ostatnich lat. A ŁKS? To klub z bardzo dużym potencjałem, z bogatą historią i wspaniałymi kibicami.

Czy w Łodzi będziesz mieszkał samemu, czy będzie towarzyszył Ci ktoś bliski?

Samotność nie będzie mi doskwierać, będę mieszkał ze swoją rodziną.

Czy podczas pobytu w poprzednich krajach zdążyłeś nauczyć się podstaw języka niderlandzkiego i bułgarskiego? Czy zamierzasz się uczysz języka polskiego? Czy będziesz bazował tylko na znajomości angielskiego i hiszpańskiego?

Nauczyłem się podstaw obu wspomnianych języków, bo wydawało mi się to ważne. Polskiego też zamierzam się nauczyć krok po kroku. Już nie mogę się doczekać.

Czym interesujesz się poza futbolem? Jakie są Twoje pasje?

Najbardziej pasjonuje mnie uszczęśliwianie osób żyjących wokół mnie.

Jak najchętniej odpoczywasz między meczami i treningami?

Lubię dobrze zregenerować się między treningami. To dla mnie ważne, aby następnego dnia wykonywać wszystkie zadania trenerów w pełni sił. W chwilach relaksu słucham różnych rodzajów muzyki, to zależy od chwili. Bardzo lubię też filmy akcji.

Co powiesz o atmosferze, jaką potrafią zrobić kibice ŁKS-u?

Na podstawie filmów mogę stwierdzić, że jest niesamowita. Nie mogę się doczekać, aby doświadczyć jej na żywo z boiska.

Co uważasz za największy swój dotychczasowy sukces i jakie jest Twoje kolejne sportowe marzenie?

Moim największym sukcesem w piłce nożnej był debiut w La Liga z Atlético Madryt oraz pomoc Twente w powrocie do Eredivisie. Jeśli chodzi o moje największe marzenie, to po prostu każdego dnia chciałbym być lepszym piłkarzem. Chciałbym czuć, że stale idę do przodu. I wierzę, że teraz tak właśnie będzie w barwach ŁKS-u.