Nazwisko Mateusza Kowalczyka pojawiło się ostatnio w mediach co najmniej kilka razy. Utalentowany pomocnik zagra w ŁKS-ie, a jego celem jest dołączenie do pierwszego zespołu. Wiekiem się nie przejmuje, bo jak sam mówi – całe życie grał w starszych rocznikach.
– Ostatnio prasa narobiła wokół ciebie sporo zamieszania. O zainteresowaniu kilku klubów Mateuszem Kowalczykiem pisze się przecież nie od wczoraj.
– Podchodziłem do tematu spokojnie. ŁKS był pierwszym klubem, który zainteresował się moją osobą na poważnie. Bardzo mi się podobało to, w jaki sposób klub podszedł do rozmów ze mną. To prawda, że były jakieś zapytania z klubów ekstraklasy i pierwszej ligi, ale czułem od początku, że właśnie w Łodzi rozwinę się najbardziej jako zawodnik. Podoba mi się miasto. Podoba mi się klub, a także to w jaki sposób jest zorganizowany. Nie musiałem się długo zastanawiać.
– W czwartoligowej Ząbkovii, z którą w tym roku walczyłeś o awans do trzeciej ligi, występowałeś już w wieku czternastu lat. Szybko wskoczyłeś do seniorskiej piłki.
– Tak się złożyło, że zawsze grałem w starszych rocznikach. W wieku czternastu lat zacząłem występować w seniorach Ząbkovii, a w połowie piętnastego roku życia te występy na tym poziomie rozgrywkowym były już regularne. Zdołałem przebić się do składu, strzelałem bramki i asystowałem.
– Jesteś więc etatowym „młodym” w swoich drużynach.
– Przygodę z piłką nożną rozpocząłem w wieku pięciu lat w Dolcanie Ząbki, którego pierwsza drużyna występowała wówczas w pierwszej lidze. Wkrótce dołączyłem do starszego rocznika i tak już zostało. Całe życie ze starszymi.
– Wybrałeś ŁKS. Dlaczego?
– Bardzo mi się podoba plan na rozwój młodzieży w Akademii ŁKS. Bardzo mi się podoba także pomysł ŁKS-u na mnie. Postawiłem na piłkę seniorską, a tutaj jest drużyna i w pierwszej lidze, i w trzeciej lidze. Do tego nie sposób nie wspomnieć o świetnej organizacji, która panuje w klubie.
– Podkreślasz argument dotyczący tego, że ŁKS ma trzy drużyny seniorskie. Rozumiem, że to dla ciebie ważne.
– Tak, bo jak mówiłem zależy mi na grze w piłce seniorskiej. W piłce młodzieżowej jest dużo miejsca i czasu na boisku, więc możesz robić niesamowite akcje, ale różnica względem futbolu seniorskiego jest naprawdę wielka. W ten drugi trudniej wejść, na boisku gra jest bardziej agresywna, lecz i znacznie więcej można się nauczyć.
– Nawet gdy ma się dopiero siedemnaście lat?
– Można bardziej się rozwinąć jako piłkarz. Zawsze grałem w starszych rocznikach i nie miałem problemów w szatni, gdzie starsi koledzy dobrze mnie przyjmowali. Na pewno pomogło mi to, że byłem pewny siebie. To, co bardzo mi się podoba w piłce seniorskiej łączy się z nastawieniem na ciężką pracę. Lubię ciężko pracować.
– Preferowany przez Akademię ŁKS i pierwszą drużynę styl gry też przemawiał na korzyść ŁKS-u?
– Zdecydowanie tak. Lubię zespoły, które grają piłką, utrzymują się przy niej i chcą atakować. ŁKS gra w określony sposób i myślę, że to nie będzie dla mnie problem, bo z podobną formacją miałem do czynienia w Ząbkach.
– Jakim piłkarzem jest Mateusz Kowalczyk?
– Zawsze grałem w środku pola. Najczęściej na pozycjach numer „6” i „8”, czasami na „dziesiątce”. Dobrze się czuję w ofensywie i defensywie. Bardzo lubię przy tym regulować tempo gry, a pomimo przeciętnego wzrostu chyba nieźle wyglądam też w walce w powietrzu.
– Pojawiasz się w Łodzi już z jakimś konkretnym planem?
– Chcę możliwie najszybciej dołączyć do drużyny. Chcę wpakować się do pierwszej ekipy i umieć jej pomóc.