Aktualności

Loża prasowa typuje: Krzysztof Sędzicki

8
09 / 06 / 2020

Wdzięk i bezpretensjonalność a przy tym wszystkim dziennikarska rzetelność. Krzysztof Sędzicki (TV TOYA, WP SportoweFakty) zawsze wie, o co zapytać, ale przed meczem z Jagiellonią w ramach naszego nowego ciut zaczepnego cyklu pytać będziemy my, a on postara się nie skiksować.

– Redaktor Sędzicki zawsze taki wnikliwy, więc zapytam: w Bełchatowie drużyna zrobiła postęp, czy też pan redaktor będzie szukał dziury w całym?

– Mamy czas matur, a uczyli mnie w liceum, żeby przede wszystkim czytać polecenia (pytania) i się ich trzymać. Dlatego jeśli pytasz: „czy drużyna zrobiła postęp?”, odpowiadam: „tak, zrobiła”. Choć przez pierwsze pół godziny meczu w Bełchatowie wydawało się, że niezbyt. Wygląda na to, że udało się włączyć do gry środek pola, a także wkomponować do gry Macieja Wolskiego na prawej obronie, choć nazwałbym to śmiało prawym skrzydłem. Gdyby tylko było więcej tej odwagi przy strzałach z dystansu… żeby dać się bramkarzowi rywali pomylić…

– W środę kolejny mecz. Bać się tej “Jagi”, czy się nie bać?

– Już jesienią, kiedy po raz pierwszy w życiu odwiedziłem Białystok, twierdziłem, że nie należy się jej bać. I mało brakowało, a i z Podlasia udałoby się coś przywieźć. Ale do tego nie ma już co wracać. Mam wrażenie, że trochę się tabela poprzestawia w tej nowej, wirusowej rzeczywistości. Jagiellonia walczy o ósemkę, ale na razie się męczy. Lecz z tego co słyszę, do meczu z ŁKS-em podchodzą w Białymstoku tak samo jak ełkaesiacy. Ma to być „trampolina” i ten już słynny „punkt zwrotny” na resztę sezonu. I tu trzeba uważać, bo nie zanosi się na to, by chcieli grać na remis.

– Jeśli przygotować zaklęcia obronne, to w pierwszej kolejności na Jesúsa Imaza czy Bartosza Bidę?

– Imaz, Bida i… nie wiadomo, co z Bodvarssonem, bo ostatnio zgłasza urazy (wymieniam go, bo po prostu lubię Islandczyków). Uważać trzeba szczególnie na tę dwójkę (trójkę), bo po stronie ŁKS-u zabraknie Macieja Dąbrowskiego, a jego warunki fizyczne baaaardzo by się przydały. Z meczu na mecz Bartosz Bida imponuje mi coraz bardziej. Będzie szukał okazji. A Imaz… w tym roku kalendarzowym jeszcze nie strzelił gola w PKO Ekstraklasie, a ma ich w sezonie już 11. Zwracam jeszcze uwagę na Ariela Borysiuka, bo w środku pola może namieszać, a uderzyć z daleka też lubi.

– ŁKS wygra w środę ponieważ…

– Z każdym meczem idzie mu coraz lepiej. Powoli (pytanie: czy nie zbyt wolno) zarysowuje się to, co trener Wojciech Stawowy wymaga od zawodników, a ci odnajdują się na boisku. No i może też dlatego, że od meczu z Rakowem, w którym piłkarze „poczuli się w grze” nie minęło wiele czasu. Taka chęć szybkiej analizy, szybkiego poprawienia się na boisku może zadziałać pozytywnie.

– ŁKS będzie miał problem w środę ponieważ…

– Parafrazując nieco to, co mówił trener Rakowa Marek Papszun w niedzielę: Jagiellonia gra z ostatnim zespołem tabeli. Trener Petew i jego zawodnicy nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż zwycięstwo w takiej sytuacji. Nie zdziwię się, jeśli rzucą się na ŁKS od początku, bo wiedzą, że biało-czerwono-biali mają spore kłopoty, gdy stracą gola jako pierwsi. Można nawet wrócić do meczu w Białymstoku i porównać obraz z pierwszej połowy oraz z drugiej połowy. Poza tym w Jagiellonii zapewne uważnie oglądali mecz Rakowa z ŁKS-em i widzieli, że bez piłki, zwłaszcza blisko własnej bramki, ełkaesiacy są trochę elektryczni. Podejrzewam, że będą chcieli tę piłkę zabrać czym prędzej.

– W środę „namiesza”…

– Ricardo Guima. Z Rakowem był to jego pierwszy mecz po przerwie i jeszcze trochę musiał się otrząsnąć. To on ma tam trochę rozruszać te białostockie szyki, zresztą dość chwiejne w ostatnich spotkaniach. A gdyby tak jeszcze namieszał (pozytywnie) „ten, który zastąpi Macieja Dąbrowskiego”, czyli Jan Sobociński, Maksymilian Rozwandowicz lub… Łukasz Piątek… To by dodało pewności siebie blokowi defensywnemu, a jest ona przecież ogromnie potrzebna.

– W Polsce wszyscy jesteśmy ekspertami. Pan też na pewno wie, w jakim zestawieniu powinien rozpocząć mecz ŁKS…

– Wzbraniam się przed tym „ekspertem” jak tylko mogę. Ja tylko ubieram w słowa (czasem ładne, czasem mniej ładne) to, co mi się nasuwa. Ale znów „matura”, to odpowiadam na pytanie. Widzę to takie 4-1-4-1 przechodzącej w 4-3-3, zależnie od fazy meczu. A konkretnie: Arkadiusz Malarz – Maciej Wolski, Carlos Moros Gracia, Łukasz Piątek, Adrian Klimczak – Dragoljub Srnić, Michał Trąbka, Ricardo Guima – Antonio Dominguez, Jakub Wróbel, Adam Ratajczyk.


Rozmawiał: Remek Piotrowski


Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny